Nominacja ze znakiem zapytania – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Nominacja ze znakiem zapytania

30 grudnia 2015
Nominacja ze znakiem zapytania

Na początku listopada ówczesny minister spraw zagranicznych Polski Grzegorz Schetyna w imieniu prezydenta wręczył rzecznikowi prasowemu MSZ Marcinowi Wojciechowskiemu nominację na stanowisko Ambasadora RP w Ukrainie.

W Internecie pojawiło się wiele serdecznych gratulacji skierowanych do Marcina Wojciechowskiego, między innymi od ambasadora Ukrainy w Polsce Andrija Deszczycy. Jednak ta decyzja kadrowa szefa resortu spraw zagranicznych, który kończył swą misję, wywołała krytykę w środowisku nowej partii władzy – Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób, zagraniczna delegacja Marcina Wojciechowskiego póki co pozostaje pod znakiem zapytania.

Nowy minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski otwarcie określił tę nominację jako nie do przyjęcia. W kilku wywiadach minister określił Marcina Wojciechowskiego jako „słabo przygotowanego do wykonywania obowiązków ambasadora”. Witold Waszczykowski ma zamiar omówić tę sytuację z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i „znaleźć odpowiednią osobę o wysokim intelektualnym i profesjonalnym poziomie, która będzie podzielać nasz (PiS-u) kierunek polityki zagranicznej w Europie”.

Negatywne stosunek do kandydatury nowo powołanego ambasadora Witold Waszczykowski argumentuje: „Ten dziennikarz półtora roku spędził w MSZ na stanowisku rzecznika prasowego i nie nabył doświadczeń dyplomatycznych. Po drugie, ranga Kijowa jest dla nas istotna. Przyszłość tego państwa jest dla nas istotna, w związku z tym tam powinien być wysokiej klasy bądź to dyplomata, bądź polityk, który ma dobry kontakt z obecną władzą. Tylko taka osoba może pokazać Ukraińcom, że ich kraj ma dla Polski duże znaczenie.” Jako przykład do naśladowania szef polskiego MSZ podał fakt, że Kijów wyznaczył na ambasadora w Polsce Andrija Deszczycę, który przedtem pełnił obowiązki ministra spraw zagranicznych. Wysłanie na stanowisko ambasadora do Kijowa dziennikarza bez politycznego doświadczenia, zdaniem Witolda Waszczykowskiego, może być tym, co „Ukraińcy mogą odebrać jako podejście do ich kraju jako drugorzędnego”.

Poddając pod wątpliwość kandydaturę Marcina Wojciechowskiego, przedstawiciele PiS-u wskazują, że rozpatrując w lipcu 2015 roku kandydata na stanowisko ambasadora na Ukrainie koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL brała pod uwagę tylko jedną kandydaturę. Nie konsultowano jej także z nowo wybranym prezydentem Andrzejem Dudą. Zdaniem Jarosława Selina, ówczesnego członka Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, posłowie PiS głosowali przeciwko kandydaturze Marcina Wojciechowskiego ponieważ „Ukraina to państwo, w którym rozgrywa się Historia z dużej litery, kluczowy kraj, w którym kumulują się problemy świata, Europy i Polski”, dlatego sytuacja „wymaga wyłącznie osoby z długoletnim doświadczeniem politycznym”.

Wskazywano także na budowaną latami formułę dwustronnych relacji Warszawy z Kijowem, tradycyjnie kluczową w tym procesie rolę pałacu prezydenckiego, który faktycznie określał ukraiński wektor polskiej polityki. Osoby zbliżone do kancelarii obecnego prezydenta podkreślają, że ta specyfika nabiera znaczenia obecnie, gdy „Ukraina stała się ofiarą rosyjskiej agresji”.

Zadaniem szefa państwa jest „wspieranie szczególnie ścisłych relacji z Ukrainą”, a w tym celu Andrzej Duda „musi mieć w osobie ambasadora partnera, do którego ma całkowite zaufanie”. Marcin Wojciechowski „takim zaufaniem prezydenta się nie cieszy”. Z uwagi na fakt, że akt jego nominacji podpisał w pałacu prezydenckim – 5 sierpnia 2015 roku (w ostatnim dniu pełnienia funkcji), Bronisław Komorowski, który nie przychylił się do prośby Andrzeja Dudy, aby do jego zaprzysiężenia powstrzymać się od podejmowania strategicznych decyzji, które mogą mieć wpływ na wykonywanie przez niego obowiązków prezydenta.

Ostateczna decyzja zależy więc od prezydenta. Jednak, nawet jeśli Andrzej Duda zezwoli na wyjazd Marcina Wojciechowskiego do Kijowa, pozostaje pytanie – czy przy takim stosunku do  ambasadora szefa MSZ oraz administracji prezydenta będzie miał wystarczającą „siłę przebicia” do realizacji szczególnie ważnych kwestii na znaczącym odcinku polityki zagranicznej?

Jan LWIWSKI