Wachtang Kipiani – przed Ukraińcami jeszcze wiele nieprzyjemnych odkryć ze swej historii – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Wachtang Kipiani – przed Ukraińcami jeszcze wiele nieprzyjemnych odkryć ze swej historii

26 grudnia 2015
Wachtang Kipiani – przed Ukraińcami jeszcze wiele nieprzyjemnych odkryć ze swej historii

Ukraiński historyk, dziennikarz i działacz społeczny Wachtang Kipiani prezentował w Warszawie projekt internetowy „Istoryczna Prawda”. To społeczno – historyczny i popularnonaukowy portal, w którym dziennikarze „prostymi słowami” opowiadają o ważnych historycznych wydarzeniach XX wieku i współczesności.

Główny redaktor portalu Wachtang Kipiani poinformował, że projekt, który istnieje od 5 lat działa na niekomercyjnych zasadach, a obecnie jest najpopularniejszym na świecie internetowym wydawnictwem poświęconym historii oraz humanistyce (podczas Majdanu w ciągu jednego miesiąca liczba odwiedzających portal przewyższała 1 mln unikalnych użytkowników). W całej historii istnienia ten wskaźnik wynosi 8 mln unikalnych użytkowników lub 85 tysięcy wejść dziennie.

Na wirtualnych stronach „Historycznej Prawdy” można przeczytać o dwóch wojnach światowych, prawach człowieka, walce o wolność, romantycznych i tragicznych historiach nie tylko etnicznych Ukraińców, ale także wszystkich narodów, które zamieszkiwały i zamieszkują Ukrainę: Polaków, Żydów, Rosjan, Karaimów, Krymskich Tatarów, Greków. W dostępnej i prostej formie czytelnik może poznawać także polityczną historię Ukraińców, Białorusinów, Rosjan i Polaków w XX wieku. Wszystko to zarówno w formie rozbudowanych studiów, wykładów, publikacji, jak i krótszych i lakonicznych wywiadów, informacji, różnorodnego wizualnego materiału. Jak zaznaczył Kipiani – skoncentrowanie na XX wieku wynika z tego, że bardziej dawne wydarzenia są mniej ciekawe, mniej zrozumiałe i w mniejszym stopniu wpływają na nasz współczesny los.

W ramach „Historycznej Prawdy” działa także Muzeum – Archiwum prasy. Dziennikarz zgromadził w nim prywatną kolekcję periodyków. Muzeum zawiera duży zbiór przeważnie ukraińskich wydawnictw – prawie 30 tysięcy tytułów. Jak powiedział publicysta, dziesiątki tysięcy stron tych periodyków już zeskanowano, dlatego należy wkrótce spodziewać się opublikowania ich na stronach „Historycznej Prawdy”. Muzeum – archiwum będzie prezentowane w różnych tematycznych salach, na przykład: prasa Zachodnio – Ukraińskiej Republiki Ludowej, prasa Bukowiny, prasa OUN – UPA, ukraiński i polski „samwydaw”.

Wachtang Kipiani zachęcał do dołączenia do projektu – każdy może przysłać historię swej rodziny w postaci wspomnień, publikacji, zdjęć, pamiątek. Jak podkreślił – ważne, aby ludzie otworzyli swe skrzynie i szuflady z rodzinnymi archiwami, dzielili się ciekawym materiałem, ponieważ w ten sposób tworzą naszą wspólną ukraińską historię.

Polska tematyka na „Historycznej Prawdzie” wraz ukraińskim kontekstem jest dosyć szeroka prezentowana. Internetowe czasopismo prowadzi dwa polskie specjalne projekty – „Katyń” i „Wołyń’43”. Publicyści stawiają tu akcent na rozumienie polskiej strony, piszą o wzajemnej odpowiedzialności Polaków i Ukraińców w czasie tragicznych wydarzeń II Wojny Światowej. Jak dodał Wachtang Kipiani, temat Wołynia na stronach portalu traktowany jest jak tragedia obu narodów, a nie sprawa jedynie jednego kraju. Do pisania materiałów, wywiadów lub recenzji polskich książek i publikacji są zapraszani fachowcy o różnych poglądach. Szczególnie ważne jest przy tym, aby prezentowane poglądy nie posiadały cech mowy nienawiści.

Wachtang Kipiani podkreślił, że nasza wspólna historia XX wieku jest tak mocno powiązana, że Ukraińcy muszą zrozumieć, że temat Wołynia jest bolesny dla Polaków, a Polacy powinni pojąć, dlaczego Ukraińcy z bronią w ręku walczyli nie tylko za wolność, ale i za zachodnie terytoria. Oba narody powinny także sobie uświadomić, dlaczego ukraińskie i polskie projekty w latach 1918 –tych i 1940–tych były skierowane przeciwko sobie.

Zdaniem historyka, brakuje obecnie polsko – ukraińskich projektów telewizyjnych, w ramach których można byłoby dyskutować o trudnych historycznych tematach. Jak dodał Kipiani, Ukraińcy odczuwają obecnie jedynie swój ból, a Polacy mówią jedynie o zadanej im krzywdzie, a ważne, aby zdawać sobie sprawę, że w obu przypadkach jest to prawdziwe. Zwrócił uwagę na to, że jeśli chcemy wyciągnąć jakieś wnioski, powinniśmy zrozumieć, że historia z lat 40-tych ma swą kontynuację obecnie, gdy Ukraina potrzebuje największego wsparcia. Jego zdaniem, Ukraińcy mogą je stracić poprzez odmienne traktowanie wydarzeń sprzed 80 lat. Dodał jednocześnie – ważne, aby pamiętać o tych wydarzeniach, ale nie powinny wpływać na nasze relacje. Dialog między Ukraińcami i Polakami powinien odbywać się ponad krzywdami przeszłości ku wspólnej przyszłości. Publicysta dodał, że obecnie polska tematyka jest na Ukrainie prawie nieobecna, co także nie najlepiej odbija się na naszych relacjach.

Wachtang Kipiani zwrócił uwagę na to, że na Ukrainie nadal nie ma dyskusji o tym, że twoi sąsiedzi mogą stać się twymi zabójcami (w tym kontekście historyk przypomniał Lwowski Pogrom 1941 roku i udział w nim ukraińskich nacjonalistów). Zdaniem publicysty, czeka nas wiele nieprzyjemnych odkryć, szczególnie czytelników o narodowo – patriotycznych poglądach, ponieważ „okazuje się, że jesteśmy nie tylko ofiarami, ale i zabójcami”. – Wszyscy od razu podnoszą głos, że to wymysły moskiewskiej propagandy, ale w rzeczywistości propaganda w 90% wykorzystuje realne fakty i będą one dla wielu bolesne, szczególnie dla tych, którzy przyzwyczaili się do dostrzegania jedynie tego dobrego, ale historia jest skomplikowana i dlatego chcemy prezentować wszystko – zauważył Wachtang Kipiani.

Historyk zaznaczył, że wobec dużej liczby polskich publikacji na temat polsko – ukraińskiego konfliktu, Ukraińcy po prostu nie nadążają z odpowiedzią. Przypomniał przy tym, że byle jaka publikacja w średnio znanym polskim czasopiśmie wywołuje na Ukrainie histerię i lumpenproletariacką reakcję. – Naród żyje jak piłkarscy kibice – rozumując w kategorii – nasi i nie nasi. Ale w tej historii nie ma naszych i nie naszych. Są ludzie i mordercy, ludzie i mordercy mają różne pochodzenie i mordercy mają różne motywy. Dlatego nie wszyscy muszą ponosić odpowiedzialność. Na polskie publikacje i filmy należy odpowiadać rozważnie i z głową. Możliwość odpowiedzi na te wyzwania na poziomie instytucjonalnym pozwala być wolnym od państwowego zamówienia, ale to uwidoczni ogólną nieefektywność, bo tam, gdzie nie działa państwo kombatanci mogą działać niedługo. Możemy na krótki czas uzbroić armię, ale na dłuższy dystans nie możemy tego zrobić. Myślę, że na tym polu w następnym roku przegramy z Polakami lokalną bitwę – powiedział Kipiani.

Publicysta wzywał, aby „nie próbować wynaleźć roweru”, a realizować różne polsko –ukraińskie projekty w ramach formuły wzajemnego przebaczenia „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Historyk uważa także, że nie możemy traktować polskiego wsparcia jako swoistej łapówki, czyli uznać krzywdy, których ukraińskie społeczeństwo nie nanosiło Polakom. – Jeśli doszło do krzywdy, to jej winowajcą była konkretna polityczna organizacja, i o tym polscy i ukraińscy historycy mają mówić. Ale nakładanie piętna winy z lat 40-tych na całe społeczeństwo nie jest prawidłowe. Jeśli chcemy normalnych relacji – musimy cały czas iść do przodu, a nie oglądać się wstecz. Ludzie powinni wiedzieć o bólu obu stron, ponieważ krew polskiego dziecka niczym nie różni się od krwi ukraińskiego dziecka, a los wysiedlonych Polaków w niczym się nie różni od losu wysiedlonych Ukraińców, – zauważył Wachtang Kipiani.

Wachtang Kipiani opowiedział także o tym, że robi zdjęcia do filmu o Mustafie Dżemilewie. Część materiałów do filmu była nagrywana w Polsce (to cztery wywiady, jeden z nich z Lechem Wałęsą). Ideą jest by zrobić film o legendarnej postaci, która ma wielki społeczny autorytet, a w oczach wielu Ukraińców jest jednym z niewielu poważanych polityków. Poprzez jego osobę, Wachtang Kipiani chce ukazać widzom historię walczącego narodu krymsko – tatarskiego.

Taras ANDRUCHOWYCZ