Na stronie prezydenckiej Rady Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przez przypadek opublikowano prawdziwe wyniki referendum na Krymie. Zupełnie inne niż oficjalne.
Dotyczący referendum na Krymie raport opracowany przez Radę pojawił się tylko na chwilę na jej stronie internetowej. Zdążył go jednak zauważyć dziennikarz amerykańskiej edycji „Forbesa” Paul Roderick Gregory. Z raportu wynika, że oficjalnie ogłoszone rezultaty referendum nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Według danych oficjalnych głosowanie zakończyło się miażdżącym zwycięstwem opcji prorosyjskiej. Wzięło w nim udział 83,1 procent uprawnionych mieszkańców Krymu, z których aż 96,8 było za przyłączeniem półwyspu do Rosji. Tymczasem ujawnione dane pokazują zupełnie inny, kompromitujący Kreml obraz. Wynika z nich, że głosowało zaledwie 30 proc. Krymczan, z których połowa poparła ideę „zjednoczenia” z Rosją. Oznacza to, że w sumie tylko 15 proc. z uprawnionych do głosowania mieszkańców półwyspu było za przyłączeniem.
Sprawa umieszczenia raportu na stronie, a potem jego niemal natychmiastowego usunięcia jest bardzo tajemnicza. Wydaje się jednak, że doszło do kompromitującej wpadki, a wyniki udostępniono przez pomyłkę. Na nieszczęście dla Rosjan wpadka została zauważona i potwierdziła wcześniejsze twierdzenia ukraińskich mediów, które od dawna donosiły, że wyniki zostały sfałszowane.
Źródło: newsweek.pl