7 września minęło 10 lat od czasu uchwalenia przez polski Sejm ustawy o Karcie Polaka – dokumentu, który potwierdza przynależność do narodu polskiego osób, które nie są obywatelami Polski. W tym czasie kilka razy zmieniały się prawa posiadaczy karty, a dokument, który początkowo otrzymywali przeważnie emeryci i studenci, stał się na postradzieckim terytorium europejskim odpowiednikiem zielonej karty. Jednocześnie, otrzymanie Karty staje się coraz trudniejsze nawet dla osób, których polskie pochodzenie jest dobrze udokumentowane.
Należy wspomnieć, że Polska nie była pierwszym państwem, które zainicjowało wydawanie tego typu kart – „zadekretować” rodaków poza granicami kraju zdecydowano wcześniej na Węgrzech, w Budapeszcie. Węgierskie, jak i polskie władze kierowały się podobną logiką – pomóc tym etnicznym Węgrom i Polakom, którzy zachowali narodową kulturę, podtrzymywać związek z ojczyzną, która przeszła niełatwą transformację lat 90-tych i obecnie może pochwalić się rosnącym dobrobytem i członkostwem w Unii Europejskiej.
Co prawda, rozmach inicjatyw okazał się być różnym – 100 tysięcy Kart Polaka wydano już w końcu 2012 roku, a na rok 2016 ta liczba zbliżyła się do 250 tysięcy.
– Gdy 10 lat temu wprowadzano Kartę Polaka, zakładano, że osoby z polskim pochodzeniem z 15 postradzieckich państw będą mogły przyjechać i zapoznać się z historycznym i kulturalnym dziedzictwem kraju przodków – mówi Ksenia Naranowicz z Fundacji Rozwoju „Oprócz Granic”, – Stąd główny bonus Karty Polaka w tych czasach – uproszczona procedura otrzymania wizy. Polakom ze wschodu chciano zrekompensować ponad pół stulecia przebywania poza polskim państwem i jego kulturą. W tych czasach polska polityka migracyjna różniła się od obecnej: panowało wysokie bezrobocie, dlatego masowa emigracja na Zachód była ulgą dla ekonomiki. Nie było celowym zachęcanie ludzi do przyjazdu. Ponadto, początkowo Karta Polaka nie dawała podstaw do szybkiego otrzymania karty stałego pobytu i obywatelstwa. Gwarantowała bezpłatne przejazdy, zwiedzanie muzeów. Jedynym udogodnieniem dla tych, którzy chcieli pozostać, była bezpłatna nauka i możliwość podjęcia pracy bez dodatkowych zezwoleń.
Obecnie sytuacja wygląda inaczej – posiadaczy Karty Polaka uważa się w Polsce za uprzywilejowanych migrantów. Po pierwsze, już w pierwszym dniu mogą wyrobić stałe zezwolenie na pobyt, po drugie – dostają prawo do podjęcia pracy i bezpłatnych studiów, a także szereg ulg, po trzecie – od ubiegłego roku mogą liczyć na pomoc finansową przy przeprowadzce do Polski.
– Obecnie Karta Polaka daje jej posiadaczom nieporównywalnie większe prawa na rynku pracy czy przy legalizacji pobytu, w porównaniu z migrantami, którzy od lat mieszkają z rodziną w Polsce i regularnie płacą podatki. W ciągu 10 minionych lat wydłużył się czas wydawania zezwolenia na pracę, zwiększyły się kolejki po wizy. Polscy pracodawcy z łatwością mogą ściągnąć do pracy właścicieli Karty. Dlatego też nie dziwi, że zainteresowanie tym dokumentem na obszarze byłego ZSRR bije rekordy – dodaje Ksenia Naranowicz.
Okazuje się jednak że nie jest aż tak różowo – wraz z pojawieniem się dodatkowych korzyści wynikających z posiadania Karty Polaka jej otrzymanie, przynajmniej w Ukrainie, stało się o wiele trudniejsze. Świadczą o tym pierwsze rezultaty badania sytuacji posiadaczy Karty, które przeprowadziła Fundacja Rozwoju „Oprócz Granic”. Student Wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego Jewhen Kuznicow, który pisze pracę dyplomową o Karcie Polaka, postanowił naświetlić temat poprzez osobistą historię.
– Moja mama jest z pochodzenia Polką, co w mym rodzinnym Krasyłowie nie jest rzadkością. Już w dziecięcych latach dowiedziałem się o Karcie Polaka i możliwościach, jakie daje. Już w 9 klasie zdecydowałem, że chcę uczyć się w Polsce i zacząłem przygotowywać potrzebne dokumenty. Moi krewni mieli już z resztą Karty. Napotkałem jednak na nieoczekiwane przeszkody – było bardzo trudno zapisać się na wizytę u konsula. Telefonu nikt nie odbierał, list mailowy pozostawał bez odpowiedzi – skarżył się Jewhen. Postanowił nie czekać, przyjechać do Polski i na miejscu wyrobić zezwolenie na pobyt stały.
– W konsulacie w Winnicy dziennie przeprowadza się rozmowy z 10-15 aplikantami, a Kartę otrzymują 2-3 osoby – to nie aż tak dużo. Przy czym, reszta de-facto otrzymuje odmowę, ale w statystyce nie figuruje. Młodym łatwiej przyjechać do Polski i tu wyrobić kartę stałego pobytu, podczas gdy starsi tego robić nie będą. W ten sposób nie otrzymują przywilejów, które obiecało im polskie państwo.
Problem osób, które zgodnie z ustawą mają prawo do posiadania Karty Polaka, nie ogranicza się do trudności z zapisaniem się na wizytę w konsulacie. Jak podkreśla Ksenia Naranowicz, konsulowie od których zależy decyzja o wydaniu Karty, nie mają ujednoliconej, opracowanej przez polski MSZ, listy pytań do aplikantów, co prowadzi do tego, że czynnik subiektywny przy podejmowania decyzji jest znaczący.
– Niedawno otrzymaliśmy informację o tym, że jeden z konsulów pyta aplikujące osoby o rodzinne tradycje domu Szopena… Chciałabym, aby na takie pytanie mógł odpowiedzieć któryś z polskich urzędników.
– O pytaniach odnośnie UPA można nawet nie wspominać – to już standard, – mówi Jewhen Kuznicow, – przygotowanie do rozmowy w konsulacie to cały biznes – składający wniosek muszą płacić specjalnym agencjom, aby być pewnym rezultatu. Płacąc daną kwotę można nawet przeskoczyć do przodu w kolejce.
Kolejny problem – konsulowie nie odnotowują w papierach odmowy w sprawach o Kartę. To ważne, ponieważ po odmowie osoba ubiegająca się może złożyć odwołanie, natomiast w polskich placówkach dyplomatycznych w ogóle nie informuje się, że istnieje w tej procedurze coś takiego jak odwołanie. Zdaniem Jewhena Kuznicowa odwołania do Rady do Spraw Polaków na Wschodzie można policzyć na palcach obu rąk.
– 90% osób, z którymi rozmawiałem w ramach badania, w ogóle nie wiedziało, że od konsula należy wymagać pisemnej decyzji, która ma być wydana zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego oraz, że otrzymawszy taką decyzję można powalczyć o swe prawa – konstatuje badacz.
Sprawy nie wyglądają tak optymistycznie nawet dla tych, którzy otrzymali Kartę i już przyjechali do Polski. Aby otrzymać zezwolenie na pobyt stały, dana osoba musi udowodnić, że planuje związać swe życie z Polską. Za potwierdzenie takich zamiarów niektórzy inspektorzy uważają wynajęcie mieszkania, natomiast inni – podpisanie na kilka lat umowy o pracę. Ponownie daje się w znaki brak zunifikowanych procedur. Trudności występują także z obiecywaną w ubiegłym roku pomocą finansową – wnioski o jej przyznanie w Warszawie były przyjmowane wyłącznie do końca marca. Potem pojawił się komunikat, że pojawiły się dodatkowe środki, ale wyłącznie dla tych, którzy złożyli prośbę do końca maja. Gdy dodać do tego, że nowelizowany przepis o wojewodach, którzy mają prawo do wydawania Kart Polaka, nadal pozostaje martwy, ponieważ nie pojawiło się odpowiednie ministerialne rozporządzenie – można śmiało powiedzieć, że ubiegłoroczna nowelizacja ustawy przeprowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość pozostaje w znacznej mierze deklaracją, która nie ciągnie za sobą żadnych odpowiednich kroków ze strony państwa.
Jak podkreśla Ksenia Naranowicz, Karta Polaka to obecnie najkrótsza droga do otrzymania unijnego obywatelstwa, jeśli nie brać pod uwagę ludzi, którzy korzystają z mechanizmu repatriacji. Posiadacze Karty potrzebują mniej niż półtora roku od momentu wyjazdu na Zachód, aby otrzymać paszport kraju Unii Europejskiej. Przy czym, nie dotyczą ich wymogi – określonego poziomu dochodów, oficjalnego zatrudnienia lub prowadzenia działalności gospodarczej. Właśnie dlatego, sposób przyznawania Karty wymaga maksymalnej kodyfikacji i unifikacji. W przeciwnym wypadku, z faktu, że Karta z instrumentu kulturowego dialogu przetworzy się na instrument lightowej repatriacji, coraz częściej korzystać będą nieuczciwi pośrednicy.
Czytelników, którzy posiadają Kartę Polaka, dopiero planują o nią wystąpić lub starali się, ale bez powodzenia, zachęcamy do wzięcia udziału w badaniach Fundacji Rozwoju „Oprócz Granic”. Jego rezultaty będą przeanalizowane i opublikowane, a wnioski przekazane instytucjom, które odpowiadają za politykę migracyjną Polski oraz współpracę z Polakami na Wschodzie.
Ankiety dla osób ubiegających się o Kartę, posiadaczy dokumentu oraz dla osób, które otrzymały w konsulacie decyzję odmowną.
Olena BABAKOWA