„Kocham, kochany, Kijów i Warszawę…” – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

„Kocham, kochany, Kijów i Warszawę…”

13 sierpnia 2014
„Kocham, kochany, Kijów i Warszawę…”

„SweeTea”- dla duszy, sklepy – dla biznesu

Podczas rozmowy ze Switłaną Nowakowską – bizneswoman ze stolicy Polski, przypomniałem sobie melodię „Pociąg do Warszawy”. W latach 70-tych Lina Kostenko napisała wiersz o spotkaniu dwóch zakochanych – Polaka i Ukrainki. Taka historia powtórzyła się na początku nowego tysiąclecia. 

Wydawać się mogło, że nasza bohaterka osiągnęła już w życiu wszystko: miała ciekawą pracę, kierownicze stanowiska, doświadczenie w bankowości i w branży deweloperskiej, komfortowe mieszkanie, szacunek, podróże, przyjaciele… Ale nie było przy niej ukochanej osoby. Pojawiła się, ale mieszkała w dalekiej Warszawie.  Kilka lat trwały podróże na trasie Warszawa – Kijów i  na odwrót. Następnie, już – żona Switłana mieszkała w Kijowie, a mąż Robert – w Warszawie. Po pięciu latach związku na odległość nadszedł czas na podjęcie decyzji – życia razem w stolicy Polski. 

Mając swe lata, w nowym kraju trzeba było wszystko zaczynać od początku. W 2010 roku, razem z ukraińskim kolegą, Switłana otworzyła firmę deweloperską, która zbudowała kilka obiektów sportowych i handlowych w Warszawie, Białymstoku, Toruniu i Lesznie. Praca była bardzo wyczerpująca – cały czas w rozjazdach; kierowanie męską załogą budowlaną, w tym także często obywatelami Ukrainy; rozwiązywanie różnych problemów. W domu bywała rzadko, dwa lata minęły jak jeden dzień… 

Z tego powodu była mieszkanka Kijowa zamieniła męski biznes na kobiecy i otworzyła sieć sklepów, w których sprzedaje damską bieliznę polskich producentów: pończochy, skarpetki oraz różne drobne rzeczy, których często potrzebuje kobieta. Obecnie działa osiem sklepów w Warszawie i Toruniu. 

Sklepy to dla Switłany projekt biznesowy, a dla duszy – warszawska kawiarnia, która działa już od roku. 

Na ulicy Wąski Dunaj przy Starym Rynku, wśród innych lokali gastronomicznych, znajduje się przytulna kawiarnia „SweeTea”. Turyści wędrujący Starym Miastem, widząc cyryliczne napisy, często wstępują tam na herbatę, kawę po lwowsku, ukraińskie konfitury, lody, koktajle, sałaty lub placki z łososiem czy kawiorem. „Repertuar” lokalu cały czas zmienia się i rozszerza. Już trzeci miesiąc lokalem rządzi córka Switłany – Żenia. Często obok, w okienku, można zobaczyć Sniżka – ukraińskiego pieska francuskiej rasy, który zbiera pieniądze do skarbonki na comiesięczne odwiedziny u fryzjera.   

Wcześniej w lokalu był sklep z ikonami. Trzeba było wszystko przerobić, remontować, przebudowywać, zachowując przy tym standardy, które wymusza lokalizacja w zabytkowej części miasta. Niosło to ze sobą duże koszty. Z drugiej strony – jak podkreśla Switłana – robiono to, aby stworzyć miejsce do spotkań, w tym także Ukraińców.   „SweeTea” często działa jak klub, współpracuje na przykład z Fundacją „Otwarty Dialog”, Klubem Ukraińskich Kobiet czy stowarzyszeniem „Klasa Kobiet” z Piaseczna. 

Restauratorka organizuje koncerty charytatywne, takie jak „Z Ukrainą w sercu”, spotkania poetyckie i muzyczne, dyskusje, przeglądy filmów, na przykład o EuroMajdanie. Jest to tym bardziej cenne, że w związku z wydarzeniami w Ukrainie często potrzebna jest pomoc, przykładowo – przy realizacji warszawskiego Muzeum Majdanu, zbiórce pieniędzy dla uchodźców z Ukrainy. Switłana Nowakowska nie stoi obok – z bólem obserwuje to, co dzieje się w Ukrainie.  

– Moja kawiarnia to obecnie bardziej projekt społeczny, a nie biznesowy – mówi jej właścicielka. 

Kawiarnia „SweeTea” ma swych stałych klientów, bo w którym innym miejscu w stolicy można rozkoszować się kawą po lwowsku? 

-Tylko u nas! – zapewnia Switłana. – Oprócz tego mamy ukraińskie piwo, wino, herbatę… 

Restauracje i kawiarnie, które chcą mieć w ofercie ukraińskie produkty, nadal mają problem z ich dostawą. Szczególnie dotyczy to napojów i alkoholi. Pewne trudności ma także właścicielka  „SweeTea”.

Switłana wiąże duże nadzieje z wejściem w życie Umowy Stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską oraz liczy na ukraińskich turystów, ponieważ rosyjscy, w ostatnim czasie, jakoś omijają niewielką „SweeTea”. Nie smakują im niebiesko-żółte kolory. 


Lina Kostenko „Wspomnienie”


Поїзд у Варшаву спогади навіяв,
Я на Україні згадую тебе.
Ти співав для мене пісню вечорами:
Co komu do tego, że my tаk kochamy!

Я люблю, коханий, Київ і Варшаву,
Але батьківщина в кожного своя.
Як тебе згадаю, забринить сльозами:
Co komu do tego, że my tаk kochamy!

Поїзд із Варшави йде крізь моє серце,
Зустріч довгожданну радість окриля.
І минають роки, роки за роками…
O, яке то щастя, że my tak kochamy!

Wołodymyr PRIADKO

Foto: Wołodymyr Priadko

Strona  „SweeTea” na Facebook:
https://www.facebook.com/SweeTeaStareMiasto