Euromajdan – minął rok, gdy Ukraińcy przywrócili sobie nadzieję – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Euromajdan – minął rok, gdy Ukraińcy przywrócili sobie nadzieję

1 stycznia 2015
Euromajdan – minął rok, gdy Ukraińcy przywrócili sobie nadzieję

Gdy pod koniec listopada 2013 roku grupa aktywistów, oburzona odmową przez ukraiński rząd podpisania Umowy o Stowarzyszeniu i w geście protestu przeciwko reżimowi, wyszła z unijnymi i narodowymi flagami na centralny plac Kijowa, nie wiedzieliśmy jeszcze, że w historii Ukrainy zaczął się nowy etap. Stojąc, czy to na kijowskim Majdanie Niepodległości, czy na lwowskim Prospekcie Swobody, czy pod Ambasadą Ukrainy przy alei Szucha w Warszawie – Ukraińcy pokazali, że chcą rozwoju, a nie stagnacji; demokracji, a nie autorytaryzmu; otwartego społeczeństwa, a nie bandyckiego państwa; Europy, a nie Azji; Unii Europejskiej, a nie ZSRR.    

Jeden rok – jak jeden dzień… Hasła i postulaty ponawiały się i zmieniały prawie każdego dnia. Wszystko zaczynało się od pokojowego „Ukraina – to Europa!”. Następnie „Młodzież narodu – za eurointegracją!”, ale gdy do aktywistów na Majdanie przyłączyli się studenci wszyscy zrozumieli, że protesty będą trwać, ponieważ studentów, którzy wyszli protestować trudno będzie zmusić do powrotu na uniwersyteckie sale.  

Po wydarzeniach 30 listopada, powszechne oburzenie narodu skierowało się przeciwko ówczesnemu prezydentowi. Zabrzmiało zawołanie – „Zeka na nary, todi pijdem na pary!” lub bardziej radykalna propozycja – „Janyka na jołku!”. Po pierwszych śmiertelnych ofiarach na ulicy Hruszewskiego, Majdan podchwycił hasło – „Heroji na wmyrajut”. Po tym czekały nas nowe wyzwania.  Gdy pojawiła się groźba podziału Ukrainy, wówczas odpowiedzieliśmy po ukraińsku i rosyjsku – „Jedyna krajina – Jedinaja strana”. Cierpiąca niewyobrażalny ból, ukraińska poetka Łesia Ukrainka pisała – „Aby nie płakać, śmiałam się”. W podobnej sytuacji okazali się Ukraińcy po okupacji Krymu i Donbasu, ale „żeby nie płakać”, wymyślili ludową już piosenkę o Putinie i „la-la-la”. 

Jednak głównego hasła Rewolucji Godności – „Sława Ukraini! Herojam sława!” nauczyli się nie tylko wszyscy Ukraińcy, którzy wychodzili na majdany od Lwowa do Charkowa – to zawołanie niosło się po całej Europie. Szczególnie miło słyszeć je z ust Polaków, ponieważ wcześniej to hasło miało nad Wisłą jednoznaczną konotację – UPA i Wołyńska Tragedia. Obecnie „Chwała Ukrainie! Chwała Bohaterom!” to hasło ukraińskiej Rewolucji Godności, której głównymi sprzymierzeńcami stali się Polacy. I nawet nie polscy politycy, którzy jako pierwsi pojawili się na Majdanie i bili na trwogę na całą Unię Europejską, którzy przylecieli do Kijowa w najczarniejszym dniu konfliktu, aby uratować Ukrainę przed morzem krwi (wielkie im za to podziękowanie). Ukraińcy przede wszystkim odczuli wsparcie zwykłych polskich obywateli, którzy przychodzili na akcje poparcia Ukrainy na alei Szucha, czy na Placu Zamkowym w Warszawie, na Rynku we Wrocławiu, na Placu Wolności w Łodzi, na Rynku Głównym w Krakowie oraz innych miejscowościach. A były jeszcze: akcja Poczty Polskiej – „Wyślij paczkę na Ukrainę”, wiele ukraińskich koncertów i wystaw oraz charytatywnych zbiórek, dzięki którym z Polski nad Dniepr wysłano tysiące hełmów, kamizelek kuloodpornych, apteczek, ciepłej odzieży i innych niezbędnych rzeczy. Polska i Polacy rzeczywiście chcieli pomóc i pomogli, jak nikt inny.

Сontra spem spero

Wspomnijcie, czy wówczas, w listopadzie 2013 roku, byliśmy pewni, że Euromajdan zwycięży? Nie, nie byliśmy, jednak mieliśmy taką nadzieję… Czy mogliśmy sobie wyobrazić, że przestępcza władza zacznie strzelać do własnego narodu? Nie, ale wiedzieliśmy, że jest do tego zdolna. Czy spodziewaliśmy się, że Wiktor Janukowycz, który stał się personifikacją całego zła, które nagromadziło się w Ukrainie od 22 lat niepodległości będzie uciekał z Kijowa ze swymi kompanami jak zając? Nie, ale bardzo chcieliśmy to zobaczyć… Czy mogliśmy wyobrazić sobie, że w XXI wieku, nie zważając na międzynarodowe traktaty, jeden kraj może zająć część innego? Nie, nie mogliśmy, chociaż czytaliśmy o tym we współczesnej rosyjskiej literaturze. Czy podejrzewaliśmy, że zachodnie mocarstwa, które gwarantowały Ukrainie nienaruszalność granic, ugną się przed wschodnim imperium i właściwie zdradzą nasz kraj. Nie, nie podejrzewaliśmy, chociaż znaliśmy takie przykłady z historii.             

I oto minął rok… Wiele w tym czasie wydarzyło się po raz pierwszy, zarówno w Ukrainie, na naszym kontynencie, jak i świecie. Po raz pierwszy w Ukrainie władza zastosowała brutalną siłę, pałki i gaz, polewaczki na mrozie, rozbierała, psychicznie i fizycznie znęcała się nad ludźmi, a w końcu zaczęła strzelać do swych obywateli. Jednak Ukraińcy nie przestraszyli się tego. Okazało się, że idee, chociaż nie są „kuloodporne”, to jednak są „nieśmiertelne”. Po raz pierwszy w kraju odbyła się prawdziwa rewolucja, która obaliła stary reżim. Po raz pierwszy to właśnie naród zdecydował, kiedy mają odbyć się przedterminowe wybory prezydenckie. Po raz pierwszy wola narodu popchnęła polityków niezdecydowanej ukraińskiej opozycji do zdecydowanych działań. Po raz pierwszy na południu i wschodzie Ukrainy odbyły się proukraińskie demonstracje, na których hasło „Wschód i Zachód razem!” rozbrzmiewało zarówno po ukraińsku, jak i rosyjsku. Po raz pierwszy Ukraińcy stawili opór zewnętrznej agresji, za co zapłacili kilkoma tysiącami ofiar. Po raz pierwszy Ukraińcy na tyle znacząco odnowili parlament, a następnie rządzące elity. Po raz pierwszy ludzie dali do zrozumienia władzy – „wrogiej” i już „swojej”, że gniew narodu może zmieść każdy reżim, że nowy Majdan, jeśli zajdzie potrzeba, zbierze się natychmiastowo.   

Co dalej? Żądać zmian i zmieniać się samym!

Ukraińcy rozumieją, że obecnie nie jest odpowiedni moment, rozumieją, że bolesne reformy staną się po prostu nie do zniesienia, narzekają i nie tylko „błogosławią” nową władzę na to, aby przeprowadziła te zmiany, a ich wręcz żądają. W przeciwnym wypadku – Majdan! To także nasze główne zadanie – żądać zmian, w imię których stał Majdan, za które poległa Niebiańska Sotnia, za które nasi żołnierze i ochotnicy walczą o donieckie lotnisko. Udowodniliśmy, że podczas rewolucji, jak i w czas wyborów, że przemian się nie bomy, że jesteśmy gotowi za nie cierpieć i je wspierać, ale nie będziemy tolerować kolejnych „rozmów o reformach”. Albo modernizujecie kraj, albo idźcie precz! Albo ukarzecie przestępców, którzy rozstrzeliwali Majdan, albo idźcie precz! Albo budujecie państwo prawa, albo idźcie precz! 

Umowa o Stowarzyszeniu z Unią Europejską ma być realizowana, jednak nie tylko przez Kijów, ale i przez Brukselę. Po raz pierwszy w Europie obywatele państwa wyszli na ulicę, aby tej wymarzonej Europy im nie odbierano. Stowarzyszenie z Unią Europejską, nie mówiąc już o wymarzonym członkostwie, stało się przecież dla wielu z nas symbolem nadziei na „świetlaną przyszłość”, w przeciwieństwie do „mrocznej przeszłości”, w którą chcieli nas zawlec byli ukraińscy możnowładcy. Czy w Brukseli, Berlinie lub Paryżu rozumieją, co wydarzyło się nad Dnieprem?  W imię czego Ukraińcy zaryzykowali wszystkim, co mają i szli na śmierć? Czy „głęboko zaniepokojona”, ale spokojna i rozważna Stara Europa zdaje sobie sprawę, że to właśnie Ukraińcy popchnęli kontynent do nowej ery, w której zmiany mają nastąpić nawet w tak konserwatywnej organizacji, jak Unia Europejska? Myślę, że nie zdaje i naszym zadaniem jest uświadomienie jej w tym. Aby w Francji nawet nie przemknęła myśl o sprzedaży wojskowych statków poplecznikowi terroryzmu. Aby w Niemczech władza dziesięć razy pomyślała zanim zacznie nawoływać do „zrozumienia” interesów państwa – agresora. Stara Europa musi uznać, że Ukraina raz i na zawsze wyszła ze sfery wpływów Rosji i zasłużyła, poprzez przelaną krew swych obywateli i stratę terytoriów, na członkowstwo w Unii Europejskiej. I że otrzyma je, gdy się do tego odpowiednio przygotuje.  

I najważniejsze. Jedynie od nas zależy, czy Ukraina zmieni się, czy zwalczy wszechobecną korupcję, czy odwróci się od przeszłości, czy się „zrestartuje”, czy zmieni narodową świadomość, która wykrystalizowała się na Majdanie, czy energia rewolucji będzie wykorzystana do konsolidacji wokół przyszłości, budowania poczucia nadziei, którą Ukraińcy przywrócili sobie podczas Euromajdanu. O Majdanie musimy pamiętać, ale warto przede wszystkim dobrze zrozumieć i wcielać jego zasady, ponieważ, jak powiedział pewien skromny bohater Rewolucji Godności – „Majdan ma być w każdej głowie, a nie tylko w centrum Kijowa”.   

Andrij SZEREMET