Za naszą i waszą wolność lub „Solidarni z Euromajdanem” – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Za naszą i waszą wolność lub „Solidarni z Euromajdanem”

1 lutego 2014
Za naszą i waszą wolność lub „Solidarni z Euromajdanem”

„Solidarni z Euromajdanem” – pod takim hasłem, 30 stycznia, zorganizowano  w centrum Warszawy  demonstrację. O ile wcześniej, przeprowadzane w Polsce akcje wsparcia protestujących w Kijowie odbywały się z inicjatywy miejscowej ukraińskiej społeczności, tym razem, była to pierwsza masowa akcja zorganizowana na rzecz Ukraińców przez Polaków.   

Kilka dni po tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce 22 stycznia na ulicy Hruszewskiego, rozmawiałam ze znanym ukraińskim dziennikarzem i publicystą Witalijem Portnikowym, który przyjechał z Kijowa do Warszawy z powodu pogróżek ze strony władz. Na moje pytanie, jak Polska może pomóc Ukrainie, aby ta szybciej i mniej boleśnie przeszła przez polityczny kryzys, odpowiedział, że teraz większą rolę powinny odegrać nie władze państwowe, które w kształtowaniu polityki zewnętrznej są związane z Brukselą, lecz polskie społeczeństwo:

– Potrzebne są masowe akcje solidarności Polaków z Ukraińcami. Pragnąłbym zobaczyć wielotysięczny mityng samych Polaków popierający demokrację w Ukrainie, a nie akcje organizowane jedynie przez ukraińskich obywateli w Polsce. To co obecnie odbywa się w Kijowie, to kontynuacja walki „za naszą i waszą wolność” (hasło polskich powstańców w XIX wieku przeciwko caratowi, skierowane, przede wszystkim, do Ukraińców – red.), o którym wiemy z historii. Czasami trzeba podjąć rozpaczliwe kroki, po to by w przyszłości naród mógł uczciwie spojrzeć w oczy innym narodom świata. To, że Polacy zwracają obecnie mało uwagi na wydarzenia w Ukrainie, świadczy o tym, że zapomnieli o swej historii i własnej drogi do wolności; zapomnieli o tych ludziach, którzy złożyli osobistą ofiarę dla współczesnej Polski – powiedział Witalij Portnikow.     

„Od listopada 2013 roku setki tysięcy Ukraińców protestują przeciwko polityce rządu, nadużyciom władzy i łamaniu praw człowieka. Jeśli jesteś tu dziś z nami, demonstrujesz swą solidarność z Euromajdanem. A jutro możesz realnie pomóc, dowiedz się jak” – ulotki z takim tekstem można było otrzymać pod koniec stycznia w centrum Warszawy. W ten sposób, organizatorzy akcji „Solidarni z Euromajdanem”, próbowali zwrócić uwagę Polaków na wydarzenia w Kijowie. 

30 stycznia, na Placu Konstytucji w Warszawie, kilka organizacji pozarządowych zorganizowało mityng poparcia demonstrantów na Majdanie. Podczas mityngu poinformowano o wydarzeniach  ostatnich dni na Ukrainie, o tym jak Polska oraz polskie organizacje pozarządowe wspierają Euromajdan i jak można pomóc tym, którzy już trzeci miesiąc walczą na ulicach ukraińskich miast o swe prawa. 

– Z inicjatywą wystąpiła organizacja „Amnesty International”, która jako pierwsza apelowała do Warszawiaków i wszystkich obywateli Polski, aby przyszli na Plac Konstytucji i wysłowili swe poparcie Ukraińcom, – mówi dyrektor biura „Amnesty International” w Polsce Draginja Nadażdin. – Naszymi partnerami stały się inne organizacje: „Project Polska”, „Krytyka Polityczna”, Fundacja „Otwarty Dialog”. Chcemy nie tylko pokazać Ukraińcom naszą solidarność, ale i udzielić im realnej pomocy.

W Warszawie „Amnesty International” zebrała podpisy pod petycją do ukraińskich władz z apelem o zaprzestanie stosowania siły przeciwko własnym obywatelom, przeprowadzenia śledztw odnośnie przypadków łamania praw człowieka oraz uwolnienia aresztowanych aktywistów. Zaledwie w jeden wieczór petycję podpisało pond pół tysiąca osób. 

Podczas akcji „Solidarni z Euromajdanem” opowiadano, w jaki sposób Polscy mogą pomóc swym ukraińskim sąsiadom. Można, na przykład, zgłosić się jako wolontariusz do projektu Fundacji „Otwarty Dialog”, która 17 stycznia ustawiła na Majdanie swój namiot, w którym Ukraińcy mogą otrzymać informację o Unii Europejskiej, Umowie o Stowarzyszeniu oraz współpracy między Polską i Ukrainą. Ta fundacja prowadzi także zbiórkę leków przeznaczoną dla aktywistów Euromajdanu. Wiele osób – zarówno studentów, jak i emerytów – przynosiło paczki z lekami oraz ciepłym ubraniem bezpośrednio na Plac Konstytucji. Niektórzy mówili, że robią to, ponieważ ktoś kiedyś był na Ukrainie i ma tam przyjaciół, inni – bo uważają za obowiązek Polaków w ciężkich chwilach pomagać swym sąsiadom. Oto co mówili nieobojętni:

– Byłam na Ukrainie w 1991 roku, następnie wróciłam tam i 4 lata pracowałam. Mam tam przyjaciół i chciałam pomóc, chociaż trochę. Kiedyś także byliśmy w potrzebie i także otrzymywaliśmy pomoc. Dlatego obecnie musimy się zjednoczyć i pomóc ludziom w Kijowie.

– Jestem tu, aby przypomnieć, że państwo ma wspierać swych obywateli, a nie używać przeciwko nim siły. I kiedy coś takiego ma miejsce, wszyscy mamy stanąć po stronie słabszych i prześladowanych.   

– Jesteśmy razem z Ukrainą. Chcemy przekazać demonstrantom na Majdanie, że cały czas ich wspieramy i wierzymy, że na Ukrainie zajdą ważne zmiany. I że ludzie będą mogli tam normalnie żyć, nie wyjeżdżając ze swego kraju.

– Uważam, że Ukraińcom trzeba pomagać. Polacy, gdy wprowadzono tu stan wojenny (w 1981 r. – red.), w epoce komunizmu, otrzymywali pomoc z całego świata. W Paryżu, w Londynie – wszędzie polska diaspora i tamtejsi mieszkańcy tworzyli komitety poparcia. Dlatego uważam, że po prostu, powinniśmy okazać narodom, które do tej pory walczą o swą wolność, wsparcie, które sami kiedyś otrzymaliśmy.  

Podczas akcji „Solidarni z Euromajdanem” wystąpił redaktor naczelny opiniotwórczego dziennika „Gazeta Wyborcza” Adam Michnik, aktywista organizacji „Dorożnij kontrol” Rostysław Szapocznikow, który uciekł do Polski przed represjami ze strony ukraińskich władz. W centrum Warszawy można było otrzymać bezpłatne egzemplarze polskich gazet z ostatnich dni, na łamach których pisano o wydarzeniach w Kijowie i innych ukraińskich miastach.     

Zbiórka leków, pieniędzy oraz ciepłej odzieży dla Euromajdanu nadal trwa. Punkty przyjmowania darów dla Ukraińców są w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Lublinie i Warszawie. W stolicy Polski, kilka organizacji jednocześnie wysyła transporty z pomocą Ukrainie. Punkt przyjęć leków i ciepłych ubrań działa, na przykład, w grekokatolickiej parafii na ulicy Miodowej. Pierwszy oficjalny transport z Polski (wcześniej przewóz odbywał się z inicjatyw osób prywatnych) przekroczył granicę 2 lutego i dostarczył do Kijowa ponad 10 ton ciepłej odzieży i leków.   

Olena BABAKOVA

Dokładniej o możliwościach pomocy Majdanowi

Zdjęcia: Oskar Jan Jarzyna