Co dzieje się z polską wojskową pomocą? – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Co dzieje się z polską wojskową pomocą?

Piotr Andrusieczko
Yulia Kyrychenko
12 kwietnia 2024
Co dzieje się z polską wojskową pomocą?
Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

Polska była jednym z pierwszych krajów, które udzieliły Ukrainie wojskowej pomocy. W przypadku ciężkiego uzbrojenia, na przykład czołgów, Polska zareagowała jako pierwsza. Było to duże i konkretne wsparcie dla ukraińskiej armii w pierwszych miesiącach rosyjskiej pełnoskalowej inwazji. Od roku o polskiej pomocy wojskowej nie ma jednak żadnych wieści, poza zapewnieniami o jej kontynuacji. Porównując tę sytuację z działaniami innych europejskich partnerów rodzi to wiele pytań. 

W sytuacji paraliżu pomocy wojskowej Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy, inni partnerzy starają się zwiększyć dostawy broni, amunicji i sprzętu. Na pierwszym miejscu w Europie znajdują się Niemcy, które pod koniec marca ogłosiły kolejny duży pakiet pomocowy, obejmujący różnego rodzaju broń i specjalistyczną technikę, w tym drony i amunicję różnych kalibrów. Jednak nie tylko Niemcy zwiększają pomoc wojskową. W zeszłym miesiącu wielu europejskich partnerów ogłosiło nowe dostawy broni. Dania przygotowała już szesnasty pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy na łączną kwotę 2,3 miliarda duńskich koron (337 milionów dolarów). Nowy pakiet obejmuje dostawę systemów artyleryjskich CAESAR, samobieżnych moździerzy 120 mm i amunicji 155 mm..    

Finlandia zaanonsowała dwudziesty trzeci pakiet pomocowy na kwotę 188 mln euro, który obejmie systemy obrony powietrznej i amunicję artyleryjską.

Wielka Brytania wyśle ​​do Ukrainy partię sprzętu do rozminowywania, który umożliwi pojazdom opancerzonym wytyczenie bezpiecznych tras, ogłosiło brytyjskie Ministerstwo Obrony.

Premier Denys Szmyhal poinformował niedawno, że Ukraina i Łotwa porozumiały się w sprawie wspólnej produkcji pocisków i dronów.

Z kolei premierka Litwy Ingrid Šimonite zapowiedziała przeznaczenie 2 mln euro na zakup Ukrainie 3 tysięcy dronów FPV. Ponadto kraj przeznaczył już 35 mln euro na czeską inicjatywę zakupu amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy.

Nawet Stanom Zjednoczonym, pomimo utrzymującego się impasu w Kongresie, udało się przeforsować jeden pakiet pomocy wojskowej z zaoszczędzonych środków, w wysokości 300 milionów dolarów, który obejmował PPZR Stinger i pociski do systemu HIMARS.

To nie jest pełna lista krajów, które w ostatnim czasie udzieliły Ukrainie pomocy wojskowej. Jednak w informacjach o kolejnych pakietach pomocowych dla ukraińskiej armii przez wiele miesięcy nie było informacji o państwie, które bardzo pomogło Ukrainie na początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę. Mowa o Polsce. 

Polska – jeden z pionierów dostarczania Ukrainie uzbrojenia

W Warszawie decyzja o przekazaniu Ukrainie pierwszych rodzajów uzbrojenia zapadła pod koniec stycznia 2022 roku, kiedy sytuacja wyraźnie się zaostrzała. Z początkiem lutego zaczęły przybywać przenośne przeciwlotnicze systemy rakietowe Grom i najnowsze wyrzutnie Piorun. Jednocześnie zdecydowano o dostawie lekkich moździerzy piechoty kalibru 60 mm LMP-2017 i ręcznych granatników 40 mm RGP-40.

A po rozpoczęciu wojny na pełną skalę Polska szybko podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie ciężkiej broni, w tym czołgów i samolotów, niezbędnych na pierwszym etapie obrony.

Według opublikowanych danych, do Ukrainy dostarczono ponad 250 czołgów T-72. Później przekazano także co najmniej 60 czołgów PT-91 i 14 Leopardów-2. Szacuje się, że Polska dostarczyła także około 250 bojowych wozów piechoty radzieckiej produkcji BWP-1.

Na Ukrainę trafiły także nowe haubice polskiej produkcji – Krab. Jednak w tym przypadku pomoc należy oddzielić od sprzedaży. Polska przekazała Ukrainie 18 haubic Krab i związany z nimi sprzęt. Jednocześnie władze polskie pochwaliły się, że zawarły umowę na sprzedaż Ukrainie 54 haubic. Przez długi czas opinia publiczna w Polsce żyła w fałszywym przekonaniu, że broń pochodząca z Polski przekazywana jest jedynie w ramach bezzwrotnej pomocy. Wzmacniało to tezę o „braku wdzięczności” ze strony Ukrainy i Ukraińców. Tymczasem, oprócz „Krabów”, na początku kwietnia ówczesny premier Morawiecki zapowiedział, że Ukraina zakupi 100 transporterów opancerzonych Rosomak, za co zapłacą Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Jednak informacje o kontraktach na sprzedaż polskiej broni dla ukraińskiej armii docierały do polskiej opinii publicznej w sposób bardzo niezadowalający.

Należy także wspomnieć, że są polskie firmy, które pośredniczą w zakupie broni dla Ukrainy z innych krajów, które na tym nieźle zarabiały i być może zarabiają nadal.

Latem 2023 roku w polskich mediach pełno było nagłówków o „ogromnym” wsparciu militarnym Polski dla Ukrainy. Obliczono, co już zostało przekazane i na jaką kwotę. Chwalono się, że Polska jest jednym z największych darczyńców pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Kiedy jednak spór polsko-ukraiński stawał się coraz bardziej emocjonalny, zaczął się także  wypełniać oskarżeniami o niewdzięczność Ukraińców za udzieloną pomoc. W szczytowym momencie konfliktu między Warszawą a Kijowem, we wrześniu 2023 roku, ówczesny premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska nie przekazuje już broni Ukrainie, ponieważ „my teraz sami się zbroimy”. Według amerykańskich mediów, wypowiedź polskiego premiera wywołała w Waszyngtonie pytania do Warszawy. 

„Obecnie przekazujemy Ukrainie tylko tę broń, którą ona zakontraktowała, ponieważ sami wzmacniamy naszą armię poprzez produkcję i zaopatrzenie. Natomiast zachęcamy innych do przekazywania broni Ukrainie” – powiedział Mateusz Morawiecki w trakcie kampanii wyborczej w październiku.

Kiedy ówczesny premier mówił o dostawach wyłącznie zakontraktowanej broni, miał zapewne na myśli płatne komercyjne kontrakty. Oznacza to, że można przypuszczać, że Polska co najmniej od drugiej połowy 2023 roku nie udzielała już Ukrainie bezpośredniej wojskowej pomocy. Warto też zwrócić uwagę na sformułowanie „zachęcamy innych”, bo wydaje się, że nawet po zmianie w Polsce władzy pozostaje ono w przypadku Warszawy aktualne.  

Obrona i bezpieczeństwo – priorytety dla Polski i Ukrainy

Kiedy w wyniku wyborów parlamentarnych w Polsce zmienił się rząd, wydawało się, że spór zostanie szybko rozstrzygnięty, a współpraca, między innymi w najważniejszej dla Ukrainy kwestii – wzmocnieniu jej obronności, nabierze większych obrotów. 

W styczniu 2024 roku, podczas wizyty w Kijowie, Donald Tusk ogłosił nowy pakiet polskiej pomocy wojskowej i współpracy polskich i ukraińskich firm z branży zbrojeniowej. Nie podano jednak żadnych szczegółów, a dziennikarzom nie dano możliwości zadawania pytań. W rezultacie – na razie nic nie wiadomo. Nie wiemy, co będzie zawierał pakiet polskiej pomocy wojskowej i czy w ogóle powstał.

W lutym, w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji, prezydent Andrzej Duda podkreślił, że Polska kontynuuje pomoc wojskową dla Ukrainy. 

„Jeśli chodzi o pakiet pomocy wojskowej, nie ma obecnie żadnych szczegółów. Nasi wojskowi rozmawiają, naprawdę jest dialog i jest on absolutnie pragmatyczny. To się dzieje na szczeblu ministerialnym, jak tylko będą rezultaty, to je zobaczymy” – tak na początku marca, na pytanie „Gazety Wyborczej”, odpowiedział premier Ukrainy Denys Szmyhal.

Nie wiadomo także, co nowego udało się osiągnąć w ramach zapowiadanej wcześniej współpracy polskiego i ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego. Według ukraińskiego premiera ta współpraca nie została zatrzymana, ale można ją zintensyfikować: „Rzeczywiście, prowadzimy rozmowy w sprawie baz remontowych, wspólnej produkcji, wspólnych przedsiębiorstw”.

Ale, jak podkreśla premier Ukrainy, wymaga to osobistych spotkań na szczeblu ministrów i premierów – „bo o takich rzeczach nie rozmawia się przez telefon”.

„Oczywiście 90% naszych rozmów zajmuje kryzys na granicy. Ale obrona i bezpieczeństwo są priorytetem numer jeden dla obu naszych krajów” – podkreślił Szmyhal.

Polska wspiera przeważnie w słowach?

„Obecnie musimy wydawać jak najwięcej na zakup sprzętu i amunicji dla Ukrainy, ponieważ żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasu zakończenia II wojny światowej. Najbliższe dwa lata będą kluczowe. Jeśli nie będziemy w stanie wesprzeć Ukrainy wystarczającą ilością sprzętu i amunicji, jeśli Ukraina przegra, nikt w Europie nie będzie mógł czuć się bezpiecznie” – powiedział Donald Tusk pod koniec marca, w wywiadzie dla kilku europejskich gazet.

Tusk dodał, że musi przekonać europejskich partnerów, szczególnie Francję, aby nie blokowali zakupów broni i amunicji potrzebnej Ukrainie także spoza Europy. W ten sposób postąpiły Czechy, znajdując na światowych rynkach co najmniej 800 000 pocisków artyleryjskich kal. 122 mm i 155 mm. Do czeskiej inicjatywy amunicyjnej (w celu jej finansowania) przyłączyło się wielu partnerów Ukrainy. Polska również ogłosiła swój udział w tej inicjatywie. Ponadto minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski zapewniał pod koniec marca, że ​​Polska podwoi swój wkład w „czeską inicjatywę”. Nie wiadomo jednak od jakiej kwoty zostanie ona podwojona.  

I to wydaje się być jednym z problemów. Brak jakiejkolwiek upublicznionej informacji i konkretnych szczegółów na temat polskiego wsparcia skłania do wniosku, że Polska od niemal roku nie udzielała bezpośredniej pomocy wojskowej. Realizuje jednak kontrakty handlowe, ułatwia zakup amunicji (choć informacje na ten temat są bardzo zagadkowe) i zajmuje się obsługą logistyczną. Polska jest jednym z głównych ośrodków logistycznych dla sprzętu wojskowego wysyłanego przez partnerów. Polska szkoli także ukraińskie wojsko.

W lutym, w drugą rocznicę rosyjskiej pełnoskalowej inwazji, do Kijowa przybyło wielu zagranicznych gości. Wśród nich był senator Maciej Kopiec, wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych. Zapytany o polską pomoc wojskową odpowiedział, że brak jawnych informacji nie oznacza, że ​​w tej sprawie nic się nie dzieje. „I nie powinniśmy w tym ustawać, nie powinniśmy ulegać nastrojom, ponieważ zawsze lepiej prowadzić wojnę na nie swoim terytorium. I w miarę możliwości powinniśmy jak najbardziej przekazywać i sprzęt, i nawet know-how. Ukraińcy giną za naszą wolność i musimy to w Polsce rozumieć” – podkreślił senator.

Ale pełne „utajnianie” informacji o pomocy wojskowej, gdy wojna trawa, jest jednak pomyłką. Nie chodzi tu o ujawnianie rzeczywiście tajnych informacji. Każdego miesiąca poszczególne kraje –  partnerzy ogłaszają przydział dodatkowych pakietów pomocy wojskowej. Można to zrobić na różne sposoby. Na przykład Niemcy ogłaszają bardzo szczegółowe wykazy wyposażenia, broni i amunicji w kolejnych pakietach, niektórzy partnerzy robią to bardziej ogólnie. Ale opinia publiczna w Ukrainie i w krajach, które jej udzielają, wie o tej pomocy.

Trudno porównywać możliwości Polski i Niemiec, ale warto zwrócić uwagę na pomoc armii ukraińskiej z Litwy, Łotwy i Estonii. Warto podkreślić, że żaden z tych krajów nie wymagał od Ukraińców podziękowań, jak miało to miejsce w zeszłym roku w Polsce. 

Wydaje się, że polska opinia publiczna żyje 2022 rokiem i tym, jakiej wówczas pomocy udzielała Ukrainie, ale broniąca się przed przeważającymi rosyjskimi siłami Ukraina nie może sobie pozwolić na życie historią. Ważne jest to, co dzieje się teraz i czego Ukraińcy mogą oczekiwać od swoich partnerów.

Piotr Andrusieczko, Kijów

Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko