Harmonia smaku – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Harmonia smaku

28 lutego 2013

Kultura przejawia się w wielu dziedzinach. Wśród jej różnorodnych tradycyjnych elementów – tańców, stroju, obrzędów, wierzeń i pieśni, charakterystycznych dla danego kraju, jest także kultura kulinarna. Typowe potrawy mają nie tylko poszczególne kraje, ale także regiony lub miejscowości. Jak wiadomo, w kuchni ukraińskiej bardzo wiele produktów jest poddawanych termicznej obróbce – są gotowane, smażone, pieczone. Jest to najbardziej charakterystyczna cecha tej kuchni. 

Ukraińskie kulinaria w Polsce już od kilku lat popularyzowane są na przykład w Krakowie czy Zamościu. Ukraińska restauracja w Zamościu stała się nawet turystyczną atrakcją miasta. Jednak w stolicy kraju takiego lokalu brakowało. Co prawda, kulinarna sztuka Ukraińców w Warszawie nie musiała kojarzyć się wyłącznie z „mlecznymi barami”, w których można było skosztować „warenykiw” lub ukraińskiego barszczu – działa tu sieć restauracji „Babushka”, a nawet jedna włoska restauracja, która do swego menu wprowadziła niektóre ukraińskie potrawy. Ukraińskiej restauracji z prawdziwego zdarzenia – nie było. Nie było… ale wreszcie pojawiła się.

„Kozaczok” to pierwsza ukraińska restauracja z prawdziwego zdarzenia, w której, jak mówią klienci – „można kupić i spróbować prawdziwego ukraińskiego „sała”.

Dla Ukraińców to nic nowego, jednak Polacy wcześniej nie mieli możliwości skosztowania takiej kulinarnej egzotyki. A oprócz „sała po kozacku”, w menu nie brakuje różnorodnych „warenykiw”, solanki, barszczu, ryb, sałatek…

– Wcześniej restauracja znajdowała się w Radości pod Warszawą, ale w ubiegłym roku przenieśliśmy ją na obecne miejsce – wyjaśnia pracownik.

Pod nowym adresem, w warszawskiej dzielnicy Wilanów (ul. Wiertnicza 143), restauracja działa od maja 2012 roku. Właścicielką lokalu jest Ukrainka, więc nie dziwi fakt, że na ścianie wisi portret Tarasa Szewczenki i wyszywane ręczniki, na półce stoi tryzub, a kelnerzy noszą wyszywane koszule.

„Kozaczok” może być interesujący także dlatego, że działa w tym samym lokalu co gruzińska restauracja „Kindzmarauli”. Niektóre osoby nazywają nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy „pełną harmonią”. W tej harmonii „Kindzmarauli” i „Kozaczka” można spróbować nie tylko regionalnych delikatesów gruzińskiej i ukraińskiej kuchni, ale także podziwiać prace artystów z Ukrainy, Gruzji i Polski.

Paweł Łoza