Jeśli nie ja, to kto?.. – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Jeśli nie ja, to kto?..

23 czerwca 2014
Jeśli nie ja, to kto?..

Zespoły „Ranok” z Bielska Podlaskiego i „Rodyna” z Dubiażyna – to jedne z najbardziej znaczących symboli ukraińskiego odrodzenia narodowego na historycznym Północnym Podlasiu, a więc południowej część obecnego województwa podlaskiego.

Wymienione zespoły, które w swym repertuarze czerpią  z miejscowej, tradycyjnej ukraińskiej kultury, z sukcesami przedstawiają ją na wielu scenach w Polsce i za granicą. Za tymi sukcesami stoi ciężka praca kierownika zespołów – Elżbiety Tomczuk, a także innych działaczy Związku Ukraińców Podlasia. Na tym sprawa się nie kończy. Nieoficjalnym hasłem w społecznej działalności aktywistów organizacji mniejszości narodowych są słowa – jeśli nie ja, to kto? Dlatego też, aktywność wielu działaczy nie ogranicza się do jednej sfery. Elżbieta Tomczuk to nie jedynie kierownik  dwóch zespołów, ale także nauczycielka języka ukraińskiego  w Zespole Szkół im. A. Mickiewicza oraz Przedszkolu „Leśna Polana” w Bielsku Podlaskim, to także współorganizatorka festiwali, konkursów oraz innych przedsięwzięć, realizowanych przez Związek Ukraińców Podlasia. 

Wszystko zaczyna się w rodzinnym domu

W przypadku Elżbiety Tomczuk – od wsi Knorydy, w gminie Boćki, nieopodal Bielska Podlaskiego. Wieś znajduje się na etnicznym pograniczu, gdzie spotyka się ukraińskojęzyczny – prawosławny etnos z polskim – rzymskokatolickim. Piszę „ukraińskojęzyczny”, bo przez wiele lat władze  przekonywały, że miejscowa, prawosławna ludność to Białorusini, a przejawy budzenia się ukraińskiej świadomości narodowej nie były mile widziane. Mimo to, ludzie nadal na co dzień rozmawiali na ulicach w ukraińskiej gwarze, a we wsiach i miasteczkach można było usłyszeć ukraińskie pieśni. Wśród takich pieśni wyrastała także bohaterka naszego opowiadania. Śpiewającą osobą jest mama Elżbiety – Luba Ryżyk, która obecnie śpiewa pod kierownictwem córki w „Rodynie”. Brat – Eugeniusz Ryżyk to jeden z liderów ukraińskiego narodowego odrodzenia, które na Podlasiu stało się możliwe dopiero w czasie politycznych przemian lat 80-tych i 90-tych XX wieku. Siostra Krystyna to autorka pierwszych podlaskich śpiewników , wydawanych w samizdacie, w czasach „mentalnej rewolucji” młodego pokolenia podlaskiej inteligencji. 

Bielsk – Równe – Dubiażyn – Bielsk

Po ukończeniu szkoły średniej Elżbieta Tomczuk udała się na studia na Ukrainę. Rówieński Państwowy Instytut Kultury (obecnie – Instytut Sztuk Rówieńskiego Uniwersytetu Humanistycznego), stał się miejscem, w którym przygotowywała się do pracy etnografa, kierownika zespołów, śpiewaczki. Jednocześnie, doświadczenie i  nauka ukraińskiego  literackiego języka przydały się w przyszłości w pracy w szkole. Studia przypadły na burzliwy czas narodzin niepodległej Ukrainy, a także kryzysu ekonomicznego i rozpadu ZSRR. Okres rówieński to także doświadczenia występów w znanym zespole folklorystycznym „Horyna”, którego członkowie stali się przyjaciółmi, nie tylko Elżbiety, ale także całej ukraińskiej społeczności na Podlasiu. 

Już podczas studiów w Równem, Elżbieta Tomczuk zaczęła współpracę z folklorystycznym zespołem z Dubiażyna. „Rodyna” to osobliwe połączenie kobiecych i męskich głosów, chóralny śpiew, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było usłyszeć w każdej podlaskiej wsi. Z koncertami, które tworzą świąteczną  atmosferę, dubiażyńska „Rodyna” odwiedziła prawie całą Polskę, kawałek Ukrainy, a także Europy. A co najważniejsze – jak mówią członkowie zespołu – pozostaje on, po prostu – rodziną, w której śpiewają trzy pokolenia Podlasian. 

„Ranok” i szkoła

„Rodyna” to nie jedyny zespół, z którym współpracuje Elżbieta Tomczuk. Po zakończeniu nauki w Równem i powrocie na Podlasie, Elżbieta zaczęła pracę jako nauczycielka języka ukraińskiego. Organizacja punktów nauczania ukraińskiego w Bielsku i Czeremsze to kluczowe wydarzenia w historii ukraińskiej społeczności Podlasia. By do nich doszło, należało namówić rodziców, aby zapisali dzieci na lekcje języka Ukraińców, których zgodnie z oficjalną propagandą na tym terytorium nigdy nie było. Mimo wszystkich  przeszkód, w szkołach Bielska i Czeremchy,  a następnie Białegostoku, powstały ośrodki nauczania języka ojczystego. Wkrótce po tym, w 1995 roku, powstał zespół „Ranok”. Jego założycielka wspomina, że chciała stworzyć  coś od początku, pracować z dziećmi i młodzieżą i dlatego oprócz „Rodyny” zaczęła pracę z „Rankiem”. Obecnie, prawie po 20 latach działalności, ukraiński zespół pieśni i tańca – to kilkadziesiąt młodych dziewczęcych głosów, kapela ludowych instrumentów, a także grupy taneczne, z którymi pracuje Borys Buń. To także dziesiątki „absolwentów” zespołu, dla których stał się on prawdziwą szkołą życia, artyzmu, miłości do rodzimej kultury.  Obecnie w zespole zaczynają już śpiewać dzieci byłych członkiń „Ranku”, a wielu z tych którzy „poszli w świat” kontynuuje swą przygodę z muzyką. 

Po dwóch dziesięcioleciach w Zespole Szkół im. A. Mickiewicza w Bielsku Podlaskim widoczne są owoce pracy nauczycielek języka ukraińskiego oraz ukraińskich działaczy. Podlasie jest obecnie jedynym regionem w Polsce, w którym stale rośnie liczba dzieci uczących się języka ukraińskiego. Za szczególny sukces można uznać fakt, iż we wspomnianym zespole szkół, w którym pracuje Elżbieta Tomczuk, już od dwóch lat, we wszystkich klasach, od podstawówki do gimnazjum, działają odrębne ukraińskie oddziały. Języka ukraińskiego uczy się w tej szkole ponad 150 dzieci. 

Ku najmłodszym

Od dziadków aż do młodzieży i małych dzieci – Elżbieta Tomczuk pracuje z wszystkimi pokoleniami Podlasian. Najmłodsi biorą udział w zajęciach języka ukraińskiego  w Przedszkolu nr 9 „Leśna Polana” w Bielsku Podlaskim.  Ich liczba robi wrażenie – prawie 140 przedszkolaków chodzi do ukraińskich grup, a to ponad połowa wszystkich dzieci w przedszkolu. Zajęcia z „panią Elą” są na tyle atrakcyjne , że uczęszczają na nie dzieci z rodzin mieszanych, a czasami nawet te, które nie mają prawosławno-ukraińskich korzeni. Można na nich, nie tylko pośpiewać czy nauczyć się wierszyka – w przedszkolu realizowany jest projekt „Do źródeł”, w ramach którego na zajęcia przychodzą mistrzowie tradycyjnego rzemiosła, najczęściej „babcie” i uczą dzieci haftowania, wyplatania, przygotowują palemki na Niedzielę Palmową lub pieką „busłową łapę” na święto Zwiastowania. Nauczanie języka ukraińskiego odbywa się, jak to w przypadku dzieci – poprzez zabawy i pieśni. Jest ono mocno osadzone w lokalnej tradycji, gwarze i w oparciu o kalendarz obrzędowy. 

Matka, żona, nauczycielka, śpiewaczka, kierownik artystyczny, podlaska Ukrainka…

Oto niektóre wcielenia naszej bohaterki – współczesnej kobiety, która w swym życiu, bez wielkich słów, codzienną, wytężoną pracą walczy o to, aby język, pieśń, zwyczaje oraz świadomość narodowa nie rozpłynęły się  w zetknięciu z kulturą większości, w morzu globalnej cywilizacji. Brzmi to może patetycznie, ale w przypadku kobiety, szczególnie matki, „tworzenie historii” robi się niejako z marszu. Oprócz działalności społecznej, w domu czekają dzieci, mąż, dla których bywa, że brakuje czasu. Zbyt mała liczba godzin w jednej dobie – to jeden z nierozwiązywalnych problemów, które dotyczą takich osób, jak Elżbieta Tomczuk. Ale tu znowu pojawia się pytanie – jeśli nie ja, to kto?                   

Sławomir SAWCZUK – Polskie Radio Białystok