Likwidacja wizowego reżimu z Unią Europejską – coraz bliższa perspektywa – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Likwidacja wizowego reżimu z Unią Europejską – coraz bliższa perspektywa

8 sierpnia 2014
Likwidacja wizowego reżimu z Unią Europejską – coraz bliższa perspektywa

W lipcu byłem na święcie Iwana Kupała w Przemyślu, na południowym wschodzie Polski, tuż przy granicy z Ukrainą. Zamysłem organizatorów imprezy – miejscowej ukraińskiej mniejszości –  było zaproszenie na festiwal zespołów z Ukrainy, Gruzji i Mołdawii, a więc państw, które podpisały wówczas umowę o stowarzyszeniu z Unią Europejską. Mołdawianie, którzy posiadali paszporty biometryczne przekraczali granicę w Szeginiach – Medyce już bez wiz. 

– Polscy pogranicznicy zapytali jedynie o cel przyjazdu, czasami prosili o okazanie zaproszenia na festiwal, pytali o ubezpieczenie oraz środki na pobyt – mówi jedna z uczestniczek święta Iwana Kupała z mołdawiańskim paszportem. Miała szczęście, bowiem posiadała biometryczny paszport, natomiast artyści, którzy takich nie mieli musieli wyrabiać wizę.  Obecnie czas oczekiwania na wydanie paszportu biometrycznego w Mołdawii znacznie się wydłużył.

Od 28 kwietnia obywatele Mołdawii jeżdżą do państw Unii Europejskiej bez wiz. Decyzję, jeszcze przed podpisaniem przez Kiszyniów Umowy Stowarzyszeniowej z UE, uchwalili wspólnie przedstawiciele państw – członków Unii i Parlamentu Europejskiego na propozycję Komisji Europejskiej. Mołdawia była pierwszym z państw Partnerstwa Wschodniego, która wypełniła wszystkie warunki do wprowadzenie ruchu bezwizowego. Osoby, która mają biometryczne paszporty mogą podróżować do państw strefy Schengen i pozostawać na ich terytorium do 90 dni.   

Mołdawski scenariusz

Najprawdopodobniej, Ukraina może otrzymać skasowanie wizowego reżimu właśnie według „mołdawiańskiego scenariusza”. Tanja Fajon, która w Parlamencie Europejskim zajmowała się kwestią przyznania Mołdawii bezwizowego ruchu, przyznała, że schemat jest opracowywany z uwzględnieniem doświadczeń krajów na wschodzie Bałkanów, a więc Serbii, Macedonii, Albanii, których obywatele już od kilku lat podróżują do Unii bez wiz. Co ciekawe – obywatele Serbii jednocześnie nie potrzebują wiz do Rosji czy Białorusi.   

– Należy zrozumieć, że skasowanie wizowego reżimu nie daje prawa do pracy w Unii Europejskiej lub prawa do występowania o obywatelstwo. Uproszczenie wizowego reżimu przyniesie korzyści obywatelom Mołdawii, w tym także mieszkańcom Naddniestrza, – mówiła pani Fajon, – Wizowa liberalizacja to jedynie możliwość swobodnego podróżowania w granicach strefy Schengen, ale z ograniczeniem w czasie. Ci którzy je naruszają, są automatycznie rejestrowani w bazie informacyjnej strefy i mogą otrzymać zakaz wjazdu do krajów Schengen na okres od pięciu do dziesięciu lat. – ostrzega Tanja Fajon.

Problem nielegalnych imigrantów to bardzo wrażliwa kwestia w Unii Europejskiej, dlatego władzom państw, które zabiegają o bezwizowy ruch stawiany jest wymóg wypracowania mechanizmów zapobiegających naruszaniu przepisów ze strony ich obywateli. 

Droga Mołdawii do przyznania ruchu bezwizowego z Unią trwała trzy i pół roku. Po szczycie Wschodniego Partnerstwa w Wilnie (koniec 2013 roku) Komisja Europejska rekomendowała skasowanie wiz tym obywatelom Mołdawii, którzy posiadają paszporty biometryczne, czego nie zaproponowano ani Ukraińcom, ani Gruzinom. Komisja uznała, że po ponad trzech z połową roku pracy Kiszyniów wypełnił wszystkie warunki. Pozytywna ocena Komisji to rezultat wprowadzenia przez rząd w Kiszyniowie reform, między innymi, zmian w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych oraz usprawnienie współpracy policji oraz wymiaru sprawiedliwości z ich odpowiednikami w krajach – członkach Unii Europejskiej. 

Kijów dogania Mołdawian

Przez długi czas Ukraina odstawała od Mołdawii w kwestii przyjęcia niezbędnego do skasowania wiz pakietu ustaw. Był nawet okres, gdy za wzór Kijowowi stawiano … Erewań. Jednak po krwawym lutym 2014 roku nowe ukraińskie władze zaczęły mówić o istotnych postępach w procesie wizowej liberalizacji.

O ile jednak, Ukraińcy o możliwości skasowania wiz „już w tym roku” słyszą od każdego rządu, poczynając od „późnego Juszczenki” – spróbujmy wyjaśnić, na ile realna jest obecnie wizowa liberalizacji dla Ukrainy.

W ostatnich tygodniach drukarnia Rady Najwyższej Ukrainy rozpoczęła drukowanie dokumentów w tej sprawie. Do tej pory największymi problemami stojącymi przed władzami w Kijowie były, po pierwsze – utworzenia realnie działającej antykorupcyjnej instytucji, a po drugie wprowadzenia antydyskryminacyjnych przepisów (mówiąc prościej – niedopuszczenia dyskryminacji homoseksualistów oraz przedstawicieli innych mniejszości). Największe emocje wywoływała w Kijowie kwestia homoseksualistów – wystarczy wspomnieć słowa byłego premiera Azarowa o „gejowskiej Europie”. Z drugiej strony, politycy zdawali sobie sprawę, że bez załatwienia tej kwestii nie mogliby ogłosić wyborcom wizowego sukcesu. Już ekipa Janukowycza omawiała ustawę „O zapobieganiu i przeciwdziałaniu dyskryminacji w Ukrainie nr 5207”, a przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazywali na niedociągnięcia w projekcie ustawy – brakowało w nim kwestii „seksualnej orientacji” wśród spisu oznak zakazanych do dyskryminacji.

Przedstawiciele ukraińskich środowisk homoseksualnych liczyli na to, że nowy proeuropejski rząd oddali się od Moskwy, gdzie homofobia stała się elementem polityki państwa. Wielu ukraińskich homoseksualnych aktywistów wspierało protesty przeciwko prezydenturze Wiktora Janukowycza, jednak wychodzili na Majdan bez flag w kolorze tęczy lub innej tego typu symboliki. Była to strategiczne posunięcie, ponieważ według danych badania opinii publicznej z 2013 roku  80% Ukraińców ma negatywny stosunek do homoseksualizmu. Jednak 24 marca minister sprawiedliwości Ukrainy oświadczył triumfalnie, że Unia Europejska zrezygnowała z wymogu włączenia „orientacji seksualnej” do ustawy o walce z dyskryminacją, nieodzownej do uproszczenia wizowego reżimu. W tej kwestii ukraińscy działacze na rzecz osób homoseksualnych znaleźli się w trudnej sytuacji, ponieważ obawiali się, że podnosząc problem praw gejów mogą dać do rąk politykom z Kremla propagandowe karty.

W połowie maja Kijów zadeklarował, że Rada Najwyższa przyjęła zmiany do czterech działających ustaw w sferze antykorupcyjnej polityki, przeciwdziałaniu dyskryminacji, dodatkowej ochrony uchodźców oraz ochrony danych personalnych, które są związane z działalnością pełnomocnika Rady Najwyższej do spraw przestrzegania praw człowieka. Z drugiej strony, w Ukrainie nadal nie są wydawane biometryczne identyfikatory do paszportów, a co warto podkreślić – robi się to nie tylko w Mołdawii, ale także putinowskiej Rosji.

Sam siebie nie pochwalisz?

Iryna Suszko ze społecznej inicjatywy „Europa bez barier” podkreśla, że nie zważając na to, że „uchwalono „odpowiednie ustawy, które mają gwarantować szybki proces przybliżania Ukrainy do likwidacji wizowego reżimu z Unią Europejską, oświadczenia ukraińskiej strony o realizacji etapu prawodawczego to jedynie samoocena, którą ma potwierdzić oficjalna decyzja Unii, a na którą trzeba będzie jeszcze poczekać”. Bruksela zachęca więc Kijów do wprowadzania w życie  przyjętych ustaw, natomiast urzędnicy unijni sprawdzają na razie treść aktów prawnych oraz to, na ile odpowiadają one wymogom Brukseli. Przed władzami w Kijowie stoi inne zadanie – wdrażać te prawo, aby nie pozostawało ono jedynie na papierze, ale niosło ze sobą realne prawne działania.

W przypadku Mołdawii, od momentu przyjęcia przez Brukselę rekomendacji odnośnie likwidacji wiz, której Kijów jeszcze nie otrzymał, do dnia skasowania wizowego reżimu ze strefą Schengen minęło sześć miesięcy. Ukraińscy politycy, którzy lubią okrągłe daty i głoszą, że „wiz nie będzie od 1 stycznia 2015 roku”, wyraźnie przeceniają swe możliwości. Chociaż w świetle ostatnich wydarzeń i tego, że Kiszyniów w końcu otrzymał ruch bezwizowy, można skonstatować – jest to realne i coraz bliższe także w przypadku Ukrainy.  

Ihor ISAJEW