Obrazy Ołeksandra Mychajlenki zachwycają realistyczno – romantycznymi widokami oraz wyrazistością kolorów. Na pierwszy rzut oka to osobiste postrzeganie świata – ciekawe i malownicze. Jednak, jak przyznaje sam autor, nie jest to jedynie refleksja nad tym, co go otacza, ale dotyczy także nowych kamieni milowych, których w ostatnim czasie w życiu artysty nie brakuje.
Ołeksandr przyjechał do Warszawy z położonego na południu słonecznego Mikołajewa rok temu. W trudnym procesie adaptacji do nowego życia, w nowym kraju pomaga malarstwo. Rezultatem jest wystawa zatytułowana „Pierwszy rok – pierwszy krok”, którą tworzy 15 prac, z których 13 namalowano w stolicy Polski. Wernisaż wystawy odbył się 20 marca w Ukraińskim Domu, przy ulicy Zamenhofa 1. Wystawę można oglądać do 1 kwietnia.
– Bez wątpliwości, tworzenie obrazów pomogło mi w procesie adaptacji. I nawet do tej pory pomaga przyzwyczaić się do nowego życia. Każdy obraz to jakby moje dziecko – nie mam ulubionego. Wszystkie są bliskie, drogie sercu i piękne. Są po prostu moje – mówi artysta. I rzeczywiście – w przeplatance kolorów i pojednaniu obrazów każdy dostrzeże coś osobistego i coś odczuje. Ale prawdziwe znaczenie pracy, jej głęboka treść jest znana jedynie twórcy. Malarstwem Ołeksandr zajmuje się od dawna, chociaż nie skończył żadnej artystycznej szkoły. W rodzinnym Mikołajowie miał wystawę personalną, a także kilka wspólnych prezentacji.
– W Warszawie inspiruje mnie absolutnie wszystko. Wiele spaceruję i robię wiele fotografii. A gdy pojawia się natchnienie – maluję. Zdarza się, że jeden obraz powstaje w noc, a czasami trwa to kilka tygodni. Wszystko zależy od tego, jak się dogadam z muzą – zdradza tajniki procesu twórczego. Ołeksandr używa farb akrylowych. Twierdzi, że są bardzo wygodne w pracy, pięknie oddają kolorystykę tworzonych obrazów. Przykładem może być obraz z wizerunkiem Mostu Warwariwskiego w rodzinnym Mikołajowie, który z czasem otrzymał nowe elementy – barwne bąbelki, które dodały obrazowi wyrazu i dynamiki.
Prace Ołeksandra są ciekawym materiałem do opisu i można to robić przy pomocy mnogości określeń, metafor oraz synonimów. Jednak, przede wszystkim, są bezapelacyjnym przykładem tego, że najlepiej zobaczyć je na własne oczy, przekonać się o głębi przedstawień i zanurzyć w wewnętrzny świat artysty.
Oksana Denysyuk