„Włączenie ukraińskiej młodzieży do wspólnego spędzania czasu było dla nas czymś naturalnym”. Rozmowa z Moniką Kołodziejczyk, koordynatorką centrum młodzieżowego „Międzyczas” w Mińsku Mazowieckim i szefową Fundacji „Idea” – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

„Włączenie ukraińskiej młodzieży do wspólnego spędzania czasu było dla nas czymś naturalnym”. Rozmowa z Moniką Kołodziejczyk, koordynatorką centrum młodzieżowego „Międzyczas” w Mińsku Mazowieckim i szefową Fundacji „Idea”

Anna Russu
11 czerwca 2025
„Włączenie ukraińskiej młodzieży do wspólnego spędzania czasu było dla nas czymś naturalnym”. Rozmowa z Moniką Kołodziejczyk, koordynatorką centrum młodzieżowego „Międzyczas” w Mińsku Mazowieckim i szefową Fundacji „Idea”
Anna Russu
Anna Russu
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

Od pierwszych dni pełnoskalowej rosyjskiej inwazji ukraińskich nastolatków wspiera centrum młodzieżowe „Międzyczas”, działające w położonym nieopodal Warszawy Mińsku Mazowieckim.

Centrum stało się miejscem spotkań nie tylko ukraińskiej i polskiej młodzieży, ale także osób starszych. Obecnie w skład zespołu centrum wchodzą Monika Kołodziejczyk i Weronika Luba z Polski oraz Ołena Biłoborodko i Andrij Tereszko z Ukrainy.

O początkach działalności, inicjatywach, pracy z nastolatkami, ich problemach, współdziałaniu młodzieży polskiej i ukraińskiej, a także o znaczeniu spotkań międzypokoleniowych „Nasz Wybór” rozmawia z Moniką Kołodziejczyk – koordynatorką, liderką, animatorką młodzieżowego centrum „Międzyczas” i szefową Fundacji Rozwoju Młodzieży „Idea”.


Centrum młodzieżowe „Międzyczas” i Fundacja „Idea” – początki działalności

Przestrzeń „Międzyczas” powstała cztery lata temu dzięki dofinansowaniu ze środków publicznych, przekazanych przez władze samorządowe Mińska Mazowieckiego. Jednak po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy w mieście pojawiła się społeczność ukraińska, wynikła potrzeba stworzenia organizacji pozarządowej, która mogłaby pracować z ukraińską młodzieżą. W ten sposób powstała fundacja, którą nazwano „Idea”. 

– Powstanie fundacji pozwoliło nam wesprzeć nasze centrum młodzieżowe, a także dać możliwość pracy na rzecz dzieci. Centrum „Międzyczas” jest przeznaczone przede wszystkim dla młodzieży w wieku od 12 do 25 lat. Wiedzieliśmy jednak, że chcemy pomagać również młodszym i starszym osobom w Mińsku Mazowieckim. Obserwując potrzeby innych grup wiekowych, zaczęliśmy iść w kierunku wspierania również ich, łącząc nasze działania – mówi Monika Kołodziejczyk.

Pierwszą inicjatywą fundacji skierowaną do Ukraińców były półkolonie [forma zorganizowanego wypoczynku odbywająca się w miejscowości zamieszkania dziecka. Zajęcia na półkoloniach mogą trwać kilka godzin lub do wieczora, po czym uczestnicy wracają do domów]. 

– Pod koniec wakacji dostaliśmy sygnał, że ukraińskie dzieci nie mają co robić – mówi prezeska fundacji. – Po prostu się nudzą, a ich rodzice również szukają im jakiegoś zajęcia. A w Polsce dość powszechne i typowe jest organizowanie dzieciom różnych zajęć w czasie wakacji. Bez większych trudności i dość szybko udało się nam znaleźć dodatkowe fundusze na pierwszy projekt. Stało się to trochę spontanicznie, bo przed północą obudziłam się, uruchomiłam telefon i zobaczyłam, że można ubiegać się o dofinansowanie. Czas składania wniosków kończył się o północy. Usiadłam i napisałam projekt w 15 minut. Później okazało się, że dostaliśmy ten grant. Generalnie to było nasze pierwsze dodatkowe finansowanie na działalność fundacji. Tak zaczęliśmy. 

Monika Kołodziejczyk

Jednym z partnerów organizacji była Fundacja Ukraiński Dom, między innymi w ramach drugiej edycji projektu „Działajmy razem na Mazowszu!”. [Projekt powstał we współpracy z Fundacją Ukraiński Dom, Polskim Forum Migracyjnym i UNHCR. Celem projektu jest wzmocnienie lokalnych instytucji województwa mazowieckiego w zakresie współpracy ze społecznością ukraińską i budowania dialogu polsko-ukraińskiego. Polega na wspólnym planowaniu wydarzeń, które angażują obywateli Ukrainy w działalność lokalnych instytucji i życie społeczności]. Monice Kołodziejczyk trudno jest dokładnie przypomnieć datę, ale wspólne działania rozpoczęły się niemal natychmiast po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę. 

– Współpraca z Fundacją Ukraiński Dom rozpoczęła się, gdy do naszego centrum młodzieżowego „Międzyczas” skierowano kobiety z wykształceniem psychologicznym, aby wesprzeć działania młodzieży. Zostały skierowane przez lokalne władze, czyli była to inicjatywa odgórna, aby wesprzeć dzieci, młodzież, ale także kobiety, które przybyły z Ukrainy. Dzięki pomocy specjalistów z Ukrainy było nam dużo łatwiej rozpocząć działania z udziałem ukraińskiej młodzieży. Ponadto miejsce, w którym pracujemy, pozycjonuje się jako przestrzeń dla wszystkich, bez oznak dyskryminacji. Mieliśmy już wielu zagranicznych wolontariuszy. wiedzieliśmy więc, że każdy jest inny, ale razem możemy z powodzeniem współdziałać i przybywać w tej przestrzeni. Dlatego angażowanie ukraińskiej młodzieży we wspólne spędzanie czasu było dla nas naturalne.

Miejsce, które łączy pokolenia

W trakcie współpracy z Ukraińskim Domem, w fundacji powstał pomysł połączenia inicjatyw na rzecz młodzieży i osób starszych. 

– Był taki moment, gdy decydowaliśmy – co dalej? Szukaliśmy problemu społecznego, który jest w mieście, ale jeszcze nikt nad nim nie pracował. Wówczas Ukraiński Dom zaproponował nam szkolenie związane z tworzeniem wolontariatu. W wyniku wspólnych rozmów zrodził się pomysł, żeby rozpocząć działania skierowane do osób starszych, aby łączyć pokolenia. Osoby starsze mogłyby dzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą z młodymi. Udało nam się pozyskać dodatkowe fundusze na projekt międzypokoleniowy, dzięki czemu zorganizowaliśmy wiele wyjazdów – mówi prezeska Fundacji „Idea”. Takie wyjazdy odbywały się co tydzień, czasami dwa razy w tygodniu, do położonego przy lesie Ośrodka Opieki Społecznej w Gręboszowie, w pobliżu Mińska Mazowieckiego. Tam dla seniorów organizowano warsztaty kreatywne i odbywały się wspólne spacery. Jak mówi Monika Kołodziejczyk, w ten sposób organizatorzy starają się między innymi uwrażliwić młodych ludzi na to, że starość nie zawsze jest lekka.

Włączenie do inicjatyw centrum i współpraca z młodzieżą

– Zacznę od tego, że nie zwracamy się do siebie per „pan/pani”, ale do wszystkich mówimy na „ty” i po imieniu. Dlatego od razu przełamujemy barierę wieku. Reszta idzie jakoś bez żadnych trudności – tłumaczy jak udaje się przyciągać młodzież Monika Kołodziejczyk. Uważa również, że ​​ znaczenie ma naturalne zachowanie pracowników organizacji, którzy pozostają dla nastolatków po prostu ludźmi. Nie dorosłymi, którzy pouczają, a jedynie słuchają i pytają.

– Przede wszystkim to zachęca młodych ludzi, żeby do nas przychodzili. Staramy się im nie przeszkadzać. Chyba że zaczną łamać zasady, które sami ustanowili. Tutaj pojawia się kwestia dostosowania się do siebie, wpojenia reguł, które są zupełnie naturalne. Młodzi ludzie nie zawsze chcą się z nimi zgadzać, próbują je łamać, co jest również zupełnie naturalne w tym okresie rozwoju. Akceptujemy, że mogą to robić, ale w bezpiecznej przestrzeni. 

Foto: Krzysztof Gajewski

Zdaniem Moniki Kołodziejczyk, aby dotrzeć do młodych ludzi, trzeba być osobą, która również ma uczucia, słabości, ale także wiedzę i doświadczenie, którymi można się podzielić. 

– Oczywiście, jeśli chcą posłuchać, to posłuchają. A jeśli nie chcą, to mogą to powiedzieć wprost. Mamy kontakt z bardzo różnymi młodymi ludźmi, ale każdy jest wyjątkowy. Być może to, że możemy pokazać ich wyjątkowość, daje im poczucie akceptacji. A jeśli czują się akceptowani, wówczas chcą z nami być.

Ukraińska młodzież – relacje z polskimi rówieśnikami

Ze wspólnego badania UNICEF, Save the Children i PLAN International Polska z 2023 roku można dostrzec, że w przestrzeni szkolnej dzieci z Ukrainy i Polski przebywały w oddzielnych grupach i nie spędzały razem  czasu. Monika Kołodziejczyk dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat interakcji młodzieży w szkole, a także w centrum „Międzyczas”. 

– Oprócz zarządzania fundacją pracuję w centrum młodzieżowym, a także w liceum  w Mińsku Mazowieckim –  zaznacza. – Daje mi to szerszą perspektywę tego, jak radzi sobie ukraińska młodzież w polskich szkołach, ale też w relacjach polskimi rówieśnikami.

W przestrzeni szkolnej uczniowie nie zawsze trzymają się z dala od innych i tworzą własne grupy, przebywając wyłącznie w towarzystwie rówieśników ze swojego kraju, aby czuć się akceptowanymi. Oczywiście na samym początku jest to dla nich dobre wyjście, bo nie ma bariery językowej, lepiej się rozumieją i odnajdują się w takiej przestrzeni, jakby przebywali we własnym kraju. Daje to poczucie bezpieczeństwa. Ale znam takich, którzy dobrze dogadują się ze swoimi rówieśnikami z Polski, współdziałają w grupach, gdzie komunikują się po polsku, mimo że w klasie uczą się również inni uczniowie z Ukrainy. Myślę, że młodzi ludzie nie zawsze trzymają się razem ze względu na to, skąd pochodzą. Ważniejsze jest znalezienie kogoś, kto mówi „twoim” językiem, a nie tym ojczystym, a gdy poczujesz, że jesteście podobni, możecie zaspokoić swoje potrzeby w tej komunikacji.

Foto: Krzysztof Gajewski

Podobnie jest z interakcją nastolatków w centrum młodzieżowym „Międzyczas”. Przychodzą tu młodzi ludzie nie tylko z Polski i Ukrainy, ale także z innych krajów, na przykład z Białorusi. Dlatego na początku zdarzały się różne sytuacje. 

– Wszystko zależy od tego, jak próbują dogadywać między sobą, jakie mają zainteresowania. Na początku dało się zauważyć, że Ukraińcy skupiali się na osobach pochodzących z ich kraju, a nawet szukali rówieśników ze swoich miejscowości. To również było bardzo charakterystyczne. A potem okazało się, że mieszkanie w tym samym mieście nie oznacza, że ​​trzeba spędzać razem czas. W końcu chodzi o ciągłe poszukiwanie ludzi, z którymi po prostu dobrze się czujesz. Teraz widzimy zupełnie inny skład grup. Nadszedł już moment, w którym młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że są inni ludzie, którzy również są otwarci na spotkania i nie ma dla nich znaczenia, skąd pochodzisz. Uczą się akceptować innych, ale także nawzajem swój język i nabywają pewne umiejętności  – zauważa koordynatorka centrum młodzieżowego.

Z jakimi problemami zwracają się do centrum „Międzyczas” młodzi Ukraińcy

Monika Kołodziejczyk uważa, że największym problemem ukraińskich nastolatków był język polski, szczególnie gdy chodziło o naukę w szkole. Dlatego młodzi ludzie często przychodzili do ich centrum z prośbą o pomoc w tej konkretnej sprawie. 

– Uczniom trudno było nauczyć się tego, co jest wymagane w szkole, ponieważ istniała pewna bariera językowa. Nawet jeśli ktoś był dobry z matematyki, to brak umiejętności rozumienia polskich słów, typowo technicznych, powodował, że uczeń nie mógł się nauczyć materiału. Były sytuacje, gdy w czasie wakacji przychodzili do naszego ośrodka ludzie z prośbą o nauczanie matematyki, ponieważ pod koniec wakacji był dodatkowy egzamin. Gdy zaczynaliśmy, okazywało się, że ta osoba faktycznie rozumiała przedmiot, ale nie znała żadnych polskich słów. Nie rozumiała, co to jest „iloraz” lub „iloczyn”. Byli też tacy, którzy mieli większe problemy, ponieważ ich poziom języka polskiego był niższy. Były sytuacje, w których zalecałam znalezienie osoby mówiącej po ukraińsku, która mogłaby wyjaśnić temat. Dołączyła do nas Ukrainka Ołena Biłoborodko, z którą nadal współpracujemy. Potrafiła wytłumaczyć po ukraińsku. Próbowaliśmy szukać pomocy w grupach ukraińskich lub byliśmy kierowani do szkoły języka polskiego dla osób z Ukrainy, która działa w Mińsku Mazowieckim.

Pracownicy centrum młodzieżowego i Fundacji „Idea”

Zdaniem Moniki Kołodziejczyk, trudności wynikają także, gdy chodzi o zasady i odmienności kulturowe, które są w Polsce. Wymaga to ciągłego wyjaśniania, ale dla niej taka praca to przyjemność, ponieważ odbywa się w formie rozmowy. Wspomina także, że niektórzy mieszkańcy Mińska Mazowieckiego chętnie pomagają młodym ludziom z Ukrainy, zatrudniając ich. Dają możliwość zarobienia pieniędzy, ale bez obawy, że ktoś ich wykorzysta.

– Musimy też chronić młodych ludzi, bo mogą stać się łatwym celem dla tych, którzy chcą zarobić. Jednocześnie najważniejsze jest dla nas pokazanie, że mają takie same prawa jak Polacy. Mamy na przykład panią Kasię, która prowadzi budkę z lodami. Wspiera młodych ludzi i stara się ich jednoczyć w bardziej rodzinnej atmosferze. Pani Kasia przyjęła do domu kilkoro ukraińskich dzieci i traktuje  jak jej własne. Wierzę, że dla nich jest jak matka. 

Pracowników ośrodka młodzieżowego cieszy fakt, że wsparcie dla młodych ludzi płynie nie tylko ze strony instytucji, ale i od osób prywatnych. Mogą podzielić się z nimi swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami w kwestiach dotyczących wychowania.

Ozdoby w parku, zakupy dla starszych i inne plany na przyszłość

Obecnie młodzieżowe centrum „Międzyczas” pracuje nad trzem pomysłami, których realizację już rozpoczęto. 

– Teraz zabraliśmy się za szydełkowanie. W ramach współpracy międzypokoleniowej zaprosiliśmy do wspólnej pracy osoby starsze – dzieli się swoimi planami na przyszłość Monika Kołodziejczyk. Młodzież z Polski i Ukrainy, a także osoby starsze, wspólnie tkają z nici prostokąty o wymiarach 40 na 40 cm, a następnie łączą je w płótno i wspólnie ozdabiają drzewa w parku. Zgodnie z planem chcą zrealizować pomysł do końca czerwca, choć organizatorzy liczą, że uda się skończyć wcześniej i ozdobić drzewa przy placu zabaw w parku miejskim 1 czerwca, na Dzień Dziecka. 

Kolejna inicjatywa, nad którą pracuje organizacja to zakupy dla osób starszych, które nie mogą samodzielnie wyjść ze swoich domów. Monika Kołodziejczyk wyjaśnia. – Dla nich zakupy są naprawdę czymś skomplikowanym. Chcemy, aby z czasem dołączyli do nas młodzi ludzie. Ale aby młodzi ludzie dołączyli do inicjatywy, trzeba zbudować zaufanie. Niestety, starsi ludzie często padają ofiarą oszustw. Słyszę historie, że młody głos dzwoni do nich i próbuje nakłonić  do zapłacenia pieniędzy, ponieważ coś stało się komuś bliskiemu. Myślałam, że to mniej powszechne, ale okazuje się, że starsi ludzie spotykają się z takimi sytuacjami cały czas. Dlatego najpierw trzeba zbudować szczere zaufanie do młodych ludzi, a następnie ich zaangażować. 

Oprócz wyżej wymienionych działań, przedstawiciele organizacji nagrywają materiały edukacyjne dla osoby niewidomej, studiującej historię na uniwersytecie. Artykuły na ten temat są nagrywane na płytach CD. 

– I tutaj moim wielkim pragnieniem jest zaangażowanie młodzieży, także z Ukrainy, do czytania i zapisywania polskich tekstów – planuje Monika Kołodziejczyk i uważa, że ​​w końcu ktoś pierwszy przyłączy się do tej inicjatywy.

Anna Russu

Anna Russu
Anna Russu