Nowoczesna kuchnia z ukraińskim sercem. We Wrocławiu oficjalne otworzono restaurację „Nai” pod franczyzą Wołodymyra Jarosławskiego – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Nowoczesna kuchnia z ukraińskim sercem. We Wrocławiu oficjalne otworzono restaurację „Nai” pod franczyzą Wołodymyra Jarosławskiego

Daria Lobanova
Yulia Kyrychenko
26 grudnia 2023
Nowoczesna kuchnia z ukraińskim sercem. We Wrocławiu oficjalne otworzono restaurację „Nai” pod franczyzą Wołodymyra Jarosławskiego
Daria Lobanova
Daria Lobanova
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

We Wrocławiu otworzyła się restauracja nowoczesnej ukraińskiej kuchni „Nai” – pierwszy lokal sieci, której współzałożycielem i szefem marki jest Wołodymyr Jarosławski, znany jako jeden z najlepszych szefów kuchni Ukrainy, współwłaściciel kijowskich restauracji Lucky i Chef’s Table, a także juror telewizyjnego projektu MasterChef UkrainaMasterChef to emitowane od sierpnia 2011 roku na kanale STB TV reality show. Program o nazwie MasterChef pojawił się po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii; adaptowane programy są również wydawane w różnych krajach: Australii, Belgii, Grecji, Danii, Holandii, Francji, Niemczech, USA, Turcji i innych. W konkursie kulinarnych umiejętnościach rywalizuje 20 osób. Zwycięzca otrzymuje nagrodę pieniężną oraz prawo do nauki w prestiżowej francuskiej szkole kulinarnej Le Cordon Bleu.Współwłaścicielami restauracji są  młodzi Ukraińcy Witalij Babajew i Mark Mechtijew.

Slogan reklamowy restauracji  „Nai” to „Nowoczesna kuchnia z ukraińskim sercem”. Wołodymyr Jarosławski, współzałożyciel i szef marki sieci, mówi, że jego zespół zamierza otworzyć w ciągu pierwszych kilku lat franczyzy ponad 100 lokali na całym świecie: „Wyobraź sobie, jakie to fajne: podróżujesz po świecie, przyjeżdżasz do jakiegoś miasta, a tam jest „Nai” – wyjątkowe, bliskie miejsce, z pyszną, znaną i ulubioną kuchnią”. Jak mówi  Wołodymyr — zespół, zanim stworzył franczyzę, przez długi czas badał rynki różnych krajów. „Postanowiliśmy przybliżyć światu ukraińską kulturę, jedzenie, smaki, artystów i marki. Chcemy także pomóc ukraińskim przedsiębiorcom, którzy wyjechali z Ukrainy i chcą stworzyć za granicą biznes związany z Ukrainą. Bo cały zespół, wystrój, a nawet stroje dla personelu pochodzą z Ukrainy. W pierwszym roku istnienia projektu sprzedaliśmy 12 franczyz w różnych częściach świata, w sumie mamy już 30 partnerów na różnych etapach negocjacji” – mówi Jarosławski. Pierwszym lokalem sieci była restauracja we Wrocławiu. Dwie kolejne restauracje, w Nowym Jorku i Pradze, są na etapie prac budowlano-montażowych.

Wołodymyr Jarosławski

„Większość naszych partnerów nie ma doświadczenia w branży restauracyjnej” – mówi szef marki „Nai” – „i bardzo to cenimy, ponieważ mamy wystarczającą wiedzę, aby uczyć, przekazać wizję i wartości”. Właściwie jest to łatwiejsze niż przeszkalanie kogoś. W ogóle „palimy się” do dobrych franczyz.  Nie jest tajemnicą, że moje restauracje należą do tych, które odnoszą największe finansowe sukcesy w Ukrainie, więc na pewno mam się czym podzielić. Otwarcie lokalu w ramach naszej franczyzy jest również korzystne ekonomicznie. Na przykład, dokładnie oszacowaliśmy, że to, co jest wliczone we wsład własnyJednorazowa opłata, którą musi uiścić przedsiębiorca chcący nabyć franczyzę (franczyzobiorca) na rzecz właściciela franczyzy (franczyzodawcy). w wysokości 45 tysięcy euro, przy samodzielnym tworzeniu wyniósłby ponad 150 tysięcy euro. Mark i Witalij — współwłaściciele wrocławskiej restauracji, mają zaledwie 22 lata, a są najlepszym dowodem na to, że doświadczenie jest mniej ważne — najważniejsze to wielka chęć, głód prowadzenia własnego biznesu i szczera miłość do kuchni. A doświadczenie mam ja i mój zespół”.

Mark Mechtijew i Witalij Babajew  – współwłaściciele restauracji „Nai” we Wroclawiu

Zespół restauracji „Nai” twierdzi, że w ciągu dwóch miesięcy pracy w trybie testowym przygotował ponad 800 porcji firmowego barszczu ze słoniną. Barszcz to jednak nie jedyna „wizytówka” w menu, która dostosowana jest zarówno do gustów Ukraińców, jak i mieszkańców innych krajów. Goście restauracji mogą delektować się daniami nowoczesnej kuchni, w tym nowymi interpretacjami tradycyjnych ukraińskich potraw: gołąbkami z krewetkami, policzkami cielęcymi z risotto z selerem i wędzoną gruszką, ziemniaczanymi kluskami leniwymi z grzybami i mozzarellą. „Specyfika lokalu to połączenie stylowego  niekrzykliwego wnętrza z nowoczesną kuchnią. Dbałość o szczegóły jest wyczuwalna na każdym kroku. O tym, że jest to ukraiński biznes świadczy wystrój, ubranie personelu, sposób serwowania dań i poziom obsługi. Ale bez nadmiernych motywów etnicznych i „szarawarszczyzny” (cepeliady – dop.tł.) — mówi Mark Mechtijew — współwłaściciel i menadżer „Nai” we Wrocławiu.

Szef kuchni Witalij Babajew przy pracy

Szef kuchni i współwłaściciel restauracji Witalij Babajew  przyjechał do Polski z Charkowa kilka lat temu – dostał propozycję pracy w restauracji z kuchnią wegetariańską. „Z Markiem, który później przyjechał do Wrocławia, znaliśmy się jeszcze z Charkowa. Pracowałem w kuchni jednej z najlepszych restauracji w mieście, Mark miał już doświadczenie w kierowaniu restauracjami oraz wykształcenie z zakresu zarządzania gastronomią. Po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę pomyśleliśmy, że chcielibyśmy tu, we Wrocławiu, stworzyć coś ukraińskiego, a jednocześnie nowoczesnego” – mówi Witalij.

Witalij Babajew – szef kuchni i współwłaściciel restauracji  „Nai” we Wrocławiu

„Właściwie chęć otwarcia własnej restauracji pojawiła się, gdy tylko zetknęliśmy się z kuchnią i od razu się w niej zakochaliśmy. W wieku 17 lat postanowiłem poważnie poświęcić się temu biznesowi i wstąpiłem do Międzynarodowego Instytutu Managementu w Szwajcarii, początkowo wybierając kurs kulinarny. Jednak z czasem uświadomiłem sobie, że marzę o otwarciu własnej restauracji, dlatego przerzuciłem się na kurs zarządzania restauracją. Później zdobywałem także praktyczne doświadczenie, pracując jako kelner w dwóch kijowskich lokalach. Rozwijał się także Witalij — chodziliśmy na kursy mistrzowskie, studiowaliśmy różną literaturę, po raz pierwszy trafiliśmy do profesjonalnej kuchni. Wszystko, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy, dodało nam energii i zainspirowało do założenia własnego gastronomicznego biznesu. Zdaliśmy sobie sprawę, że chcemy odkrywać nowe smaki i oferować wspaniałą obsługę na światowym poziomie, a także dawać ludziom przyjemne emocje. Postawiliśmy sobie za cel, aby to urzeczywistnić. Ale nie spodziewali się, że przyjdzie to tak szybko. Na początku myśleliśmy ogólnie o food trucku, minikawiarni lub jakimś klubie. Chcieliśmy nawet przenieść coś z Charkowa do Wrocławia. Ale pewnego dnia Witalij natrafił na post Wołodymyra Jarosławskiego, ogłaszający otwarcie franczyzy „Nai” i zrozumieliśmy, że to znak. Jest podobna do nas — też ma duże ambicje — mówi Mark.

Restauracja „Nai” we Wrocławiu

Witalij Babajew dzieli się swoimi wrażeniami z technicznego otwarcia obiektu, które odbyło się 23 października: „Szczerze mówiąc, podczas otwarcia byliśmy trochę w szoku. To jak z Nowym Rokiem w dzieciństwie – na ten dzień czeka się kilka miesięcy. Tak samo z restauracją. Ale już w dniu otwarcia poczuliśmy rodzaj paraliżującego szoku. Nie mogliśmy uwierzyć, że coś takiego się wydarzyło i że przyszło do nas tyle osób. Pod lokalem ustawiały się kolejki, a stoliki rezerwowano z tygodniowym wyprzedzeniem. Było to trochę stresujące, ponieważ było to jedynie otwarcie techniczne, a zespół potrzebował czasu na opracowanie wszystkich procesów. Ale wieczorem po otwarciu emocje wzięły górę. Uściskaliśmy się i popłynęły nawet łzy na myśl, że się nam to udało. W tej chwili rozumiemy się już tak, jakbyśmy pracowali kilka lat”.

Restauracja „Nai” we Wrocławiu

Mark i Witalij mówią, że kluczem do sukcesu była się ciężka praca, entuzjazm, miłość do biznesu i wspaniali partnerzy franczyzy „Nai”. Ale nie obyło się bez wyzwań: „Najtrudniej było opanować w głowie wiele procesów. Czasem też trudno jest porozumieć się z ludźmi, bo polski nie jest naszym językiem ojczystym. Kiedyś myślałam, że pracowity dzień składa się ze spotkania, treningu i krótkiej lektury książki. Wraz z otwarciem restauracji to rozumowanie uległo zmianie. Teraz jesteśmy praktycznie wszechmocni. Ponieważ w każdym biznesie najważniejsza jest wielozadaniowość”.

Restauracja „Nai” we Wrocławiu mieści się pod adresem Plac Jana Pawła II 14. W ciągu dwóch miesięcy funkcjonowania w trybie testowym lokal obsłużył ponad 2000 gości. Od 21 grudnia restauracja pracuje w pełnym trybie w godzinach 12:00 – 21:30.

Daria Lobanowa

Daria Lobanova
Daria Lobanova