Operacja kurska. Cisza – gwarancją sukcesu – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Operacja kurska. Cisza – gwarancją sukcesu

Piotr Andrusieczko
Yulia Kyrychenko
5 września 2024
Operacja kurska. Cisza – gwarancją sukcesu
Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

Za sukcesem ukraińskiej ofensywy na terytorium Federacji Rosyjskiej w obwodzie kurskim stała cisza i zaskoczenie. Po raz pierwszy od II wojny światowej Rosja jest zmuszona do obrony na swoim terytorium. Jest to niewątpliwie cios w prestiż reżimu Putina. Niezależnie od tego, jak zakończy się ukraińska operacja, weszła już do podręczników współczesnej wojny. 


„Okupacja obwodu charkowskiego została zatrzymana. (…) Operacja kurska rozwiązała kwestię nieokupowania obwodu sumskiego i obwodu czernihowskiego. (…) Mało tego, zniszczyła znaczące ugrupowanie, dużą liczbę wojsk  (wroga)” – tak Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej 27 sierpnia odpowiedział na pytanie dotyczące osiągnięcia celów ofensywy w obwodzie kurskim.

Prezydent Ukrainy dodał także, że Rosja przerzuciła już wojska z rejonu Charkowa i Zaporoża: „Czy będzie ciąg dalszy – zależy od nas, tego jak długo będziemy kontynuować operację kurską”.

Pod koniec sierpnia szum informacyjny wokół działań w obwodzie kurskim ucichł. Jednocześnie dużo mówi się o sytuacji w obwodzie donieckim na kierunku pokrowskim. Informacje stamtąd są coraz gorsze. Armia rosyjska nie spowalnia ofensywy na tym kierunku, wręcz przeciwnie, wzmaga swoje wysiłki. A broniące się tam siły ukraińskie są wyraźnie osłabione.

Czy wojska ukraińskie w obwodzie kurskim zmuszą Rosjan do działania – pokaże czas. W ostatnich dniach sierpnia zaczęły napływać także informacje o ukraińskiej aktywności w obwodzie biełgorodskim. Trudno jednak ocenić jej skalę.

Najlepsza forma obrony to atak

Rankiem 6 sierpnia w rosyjskich portalach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje o przekraczaniu granicy rosyjskiej przez wojska ukraińskie.

Początkowo nie zwracano na to uwagi. Siły zbrojne Ukrainy przeprowadzały naloty na terytorium Federacji Rosyjskiej już w przeszłości i na początku tego roku. Szybko jednak stało się jasne, że tym razem ukraińska operacja jest znacznie większa i nie jest jedynie akcją propagandową. 

Od pierwszego dnia operacji władze rosyjskie starały się bagatelizować znaczenie walk w obwodzie kurskim. Rosyjskie Ministerstwo Obrony początkowo stwierdziło, że około 300 ukraińskich „bojowników” zaatakowało rosyjską granicę. Atak tej „grupy dywersyjno-rozpoznawczej” miał zostać odparty i wycofała się ona na terytorium Ukrainy.

Jednak opublikowany w Internecie materiał filmowy z rosyjskich dronów zwiadowczych pokazał, że regularne jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy z ciężkim sprzętem przekraczały granicę rosyjsko-ukraińską z obwodu sumskiego. Działo się to w całkowitej ciszy ze strony oficjalnego Kijowa.

Wojska ukraińskie na granicy z Rosją. Foto: Viacheslav Ratynskyi / Reuters / Forum

Na Kremlu długo zastanawiano się, jak zareagować, ale prawdy o sytuacji nie udało się już ukryć. Według rosyjskich komentatorów, drugiego dnia operacji wojska ukraińskie wkroczyły na głębokość 10–15 km od granicy i objęły kontrolę nad około dziesięcioma miejscowościami.

7 sierpnia, po ponad dniu milczenia, Władimir Putin zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Rosji, podczas którego oświadczył, że „reżim kijowski” dopuścił się „prowokacji na dużą skalę”. W odpowiedzi szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji Walerij Gierasimow obiecał szybkie przywrócenie kontroli nad terytorium Rosji w obwodzie kurskim. Dowództwo rosyjskie stwierdziło także, że napastników było więcej niż wcześniej informowano (obecnie mówi się o tysiącu żołnierzy plus rezerwy).

Jednocześnie, w Internecie zaczęły pojawiać się ukraińskie filmy, na których widać okupowane rosyjskie miejscowości oraz zachodni sprzęt używany przez ukraińską armię.

Ukraińscy wojskowi zwracają uwagę, że w przeciwieństwie do frontu wschodniego w Ukrainie, w obwodzie kurskim nie ma regularnej linii frontu, co daje duże pole manewru. I sądząc po otrzymanych informacjach, Ukraińcy starają się to wykorzystać, ponieważ mieli już doświadczenia w tak szybkich operacjach manewrowych podczas kontrofensywy w obwodzie charkowskim we wrześniu 2022 roku. To także czas, w którym mogą wykorzystać fakt, że Rosjanie nie zgromadzili jeszcze wystarczającej liczby żołnierzy, którymi mogliby ustabilizować front w obwodzie kurskim. 

Oddziałom ukraińskim udało się zająć rosyjskie miasto Sudża, położone 10 km od granicy, a następnie rozszerzyć kontrolowane terytorium w różnych kierunkach.  Ukraińcy dotarli między innymi do rzeki Sejm i zniszczyli przy pomocy nalotów wszystkie stałe przeprawy przez tę przepływającą w zachodniej części obwodu kurskiego rzekę. Zniszczeniu uległy także przeprawy pontonowe. A to może zmusić wojska rosyjskie do wycofania się z tego obszaru, w celu uniknięcia okrążenia.

Dwa tygodnie po rozpoczęciu operacji ukraińscy eksperci i wojskowi poinformowali, że wojska ukraińskie kontynuują natarcie. Jednocześnie zauważalny był wzrost liczby wojsk rosyjskich rozmieszczonych w tym regionie.

Wojska ukraińskie na granicy z Rosją. Foto: Viacheslav Ratynskyi / Reuters / Forum

„Podoba mi się, że znowu jest minimum informacji i cisza. Na tym etapie najważniejsze jest, aby zabezpieczyć flanki i umocnić się” – napisał 23 sierpnia w Telegramie bloger wojskowy Bohdan Mirosznykow.

„Idziemy do przodu. Do tej pory wzięliśmy pod kontrolę 1294 km kwadratowych, 100 miejscowości” – powiedział 27 sierpnia generał Ołeksandr Syrski, szef Zbrojnych Sił Ukrainy, dodając, że w trakcie operacji do niewoli trafiło 594 rosyjskich żołnierzy. Zajęcie tak dużego terytorium doprowadziło do utworzenia przez Kijów komendantury wojskowej w Sudży. Do jej zadań należy między innymi koordynacja działań humanitarnych na rzecz ludności rosyjskiej pozostającej na tym obszarze.

Jednocześnie, podczas konferencji prasowej 27 sierpnia prezydent Zełenski podkreślił, że Ukraina nie ma zamiaru okupować rosyjskich terytoriów. A działania na terytorium Rosji są częścią operacji obronnej.

Ukraińska aktywna „strategiczna obrona”

„A to, że jeszcze nie wycofują wojsk z obwodu donieckiego, jest zrozumiałe – taki jest ich strategiczny kierunek, tam są ich najlepiej wyszkolone wojska… Są zainteresowani całkowitą okupacją Donbasu… To się nie uda, i pracujemy nad tym” – powiedział 27 sierpnia Zełenski.

Jednak informacje napływające pod koniec sierpnia z obwodu donieckiego, zwłaszcza z Pokrowska, są coraz bardziej niepokojące. Pod koniec sierpnia Rosjanie odnieśli kolejne sukcesy taktyczne i nic nie wskazywało na możliwość stabilizacji frontu po stronie ukraińskiej.

Po wypędzeniu wiosną 2022 roku wojsk rosyjskich z północy kraju i dwóch udanych kontrofensywach w Charkowie i Chersoniu, armia ukraińska doznała porażki w kolejnej kontrofensywie w obwodzie zaporoskim w 2023 roku. 

Jesienią ubiegłego roku Ukraina przeszła do „obrony strategicznej”. Po wielu miesiącach walk, w połowie lutego Rosjanom udało się zdobyć Awdijiwkę, a następnie przesunąć się dalej na zachód.

10 maja wojska rosyjskie zaatakowały północną część obwodu charkowskiego. Według ukraińskich ekspertów, jednym z celów tej operacji było rozciągnięcie frontu i zmuszenie Ukraińców do przerzucenia tam swoich sił, które były niezwykle potrzebne dla wzmocnienia odcinka donbaskiego. Rosjanie w obwodzie charkowskim zatrzymali się, choć walki na tym odcinku trwają.

W lipcu sytuacja w obwodzie donieckim pogorszyła się jeszcze bardziej, a na niektórych odcinkach stała się nawet krytyczna. Po zajęciu, na początku roku, Awdijiwki, w kolejnych miesiącach Rosjanie stopniowo przebijali się do Pokrowska, jednego z kluczowych dla naszej obronności miast Donbasu, pozostającego pod kontrolą Ukrainy. 

Pod koniec sierpnia wojska rosyjskie znajdowały się około 10 kilometrów od Pokrowska. Wcześniej część ekspertów twierdziła, że ​​w miarę zbliżania się do miasta Rosjanom będzie trudniej nacierać, gdyż będą musieli walczyć o pobliskie miejscowości. Jednak 27 sierpnia okazało się, że Rosjanie wkroczyli do Nowohorodiwki, miasta na drodze do Pokrowska. W tym samym czasie rozpoczęły się walki o większe miasto Sełydowe, położone na południe od Pokrowska. Prawdopodobnie obrona była tam lepiej zorganizowana.

Jednocześnie w mieście Czasiw Jar, które Rosjanie za wszelką cenę starają się zdobyć, trwają ciężkie walki. Utrata miasta otworzy armii rosyjskiej drogę do Kostiantyniwki, a następnie do Kramatorska i Słowiańska.

Wykorzystując błędy ukraińskiego dowództwa, Rosjanie przedarli się przez obronę w rejonie Torecka, gdzie linia frontu nie zmieniała się od 2014 roku. Tym samym ten rejon stał się kolejnym miejscem zaciętych walk.

W drugiej połowie sierpnia władze ukraińskie ogłosiły przymusową ewakuację rodziców i dzieci, wzywając wszystkich mieszkańców do wyjazdu w bezpieczne miejsca. Do Pokrowska nadal kursują codzienne pociągi. Na przykład 22 sierpnia jeden z nich ewakuował 371 osób. Mieszkańcy korzystają także z własnego transportu, według władz lokalnych codziennie wyjeżdża 600-700 osób.

Ewakuacja ludności cywilnej z Pokrowska. Photo: AA/ABACA / Abaca Press / Forum

Oddziały banków w Pokrowsku przestają działać, będą działać tylko bankomaty. W ostatnich dniach sierpnia w gromadzie miasta Pokrowsk pozostało 53 000 osób, w tym 3545 dzieci. 

Decydujące walki o Pokrowsk mogą rozpocząć się jesienią. Jednak zdaniem ukraińskiego wojska i ekspertów, jego zdobycie będzie dla Rosjan trudnym zadaniem. Ukraińcy mają nadzieję, że wróg zostanie tam zatrzymany. W przeciwnym razie armia rosyjska otworzy drogę na zachód – w kierunku obwodów dniepropietrowskiego i zaporoskiego.

Kurski sukces?

Wydawałoby się, że w tak trudnej sytuacji w obwodzie donieckim ukraińskie dowództwo powinno pomyśleć przede wszystkim o wzmocnieniu obrony w najbardziej krytycznych miejscach. Wybrano jednak inną, bardziej ryzykowną taktykę.

Z jednej strony widzimy, że rajd na Kursszczynę nie przyniósł oczekiwanych rezultatów w postaci wycofania wojsk rosyjskich z najgorętszych odcinków frontu. Z drugiej strony, jak zauważają ukraińscy eksperci, ważne jest, aby Rosjanie nadal byli zmuszeni do przerzucania sił, które mogliby wysłać do walk na terytorium Ukrainy.

Ważny jest aspekt psychologiczny, związany z podniesieniem, przynajmniej chwilowym, nastrojów w ukraińskim społeczeństwie. Ukraińskie dowództwo i armia pokazały, że broniąc się, są w stanie zainicjować i przeprowadzić genialne akcje ofensywne na dużą skalę. 

Daje to także sygnał Zachodowi. Po pierwsze, nie należy bać się czerwonych linii, o których mówi Kreml. Najlepszym tego dowodem jest reakcja Putina, który sądząc po nagraniach, początkowo sprawiał wrażenie wyraźnie zdezorientowanego. Dlatego Zachód nie powinien bać się pozwolić Ukrainie na użycie swojej broni do ataku na rosyjskie obiekty wojskowe w głębi terytorium Rosji. Po drugie, jest to sygnał, że gdyby partnerzy zachodni dostarczyli więcej broni, Ukraińcy mogliby się skuteczniej bronić.

 

Piotr Andrusieczko, Kijów

Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko