Petlurowcy – ukraińscy migranci w Polsce sprzed 90 lat – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Petlurowcy – ukraińscy migranci w Polsce sprzed 90 lat

30 czerwca 2015
Petlurowcy – ukraińscy migranci w Polsce sprzed 90 lat

W dniach 6-7 czerwca w Przemyślu odbyły się uroczystości z okazji 95 rocznicy podpisania umowy Piłsudski – Petlura. Dwaj wybitni przywódcy, twórcy ukraińskiej i polskiej niepodległości, walczyli wspólnie przeciwko bolszewikom w 1920 roku. Jednak po nieudanych próbach wyparcia bolszewików z Ukrainy, Ukraińska Republika Ludowa nie zdołała utrzymać swej niepodległości, a żołnierze ukraińskiej armii zostali internowani w Polsce. Warszawa, dzięki, między innymi, petlurowcom, zdołała zachować swą suwerenność.  

Petrlurowcy, którzy odbudowywali Polskę

Wydarzeniom sprzed 95 lat była poświęcona międzynarodowa konferencja, w której wzięli udział potomkowie petlurowców. Odbyła się ona w szacownym budynku Ukraińskiego Ludowego Domu w Przemyślu. Wydarzenia tych czasów wywołują wiele dyskusji wśród historyków, pomimo iż nikt nie poddaje w wątpliwość dalekowzroczności Piłsudskiego i Petlury, którzy byli zdolni do kompromisu w złożonych politycznych kwestiach w obliczu bolszewickiego zagrożenia.

– To wydarzenie, na którym możemy budować pozytywne polsko – ukraińskie relacje – mówił dr hab. Wacław Wierzbieniec. – Sojusz, który wówczas był budowany, był świadectwem wielkiej politycznej dalekowzroczności zarówno Józefa Piłsudskiego, jak i Symona Petlury.

Naukowcy mówili, że w latach 20-tych ukraińscy żołnierze znaleźli się w wielu miastach Polski: Łodzi, Kaliszu i Łańcucie. Budowali nową, niepodległą Polskę i wnieśli niemały wkład w jej rozwój.

– Władze URL, aby wytrwać, stanęły przed wyborem – sojusz z bolszewikami, Polską czy Rumunią – mówił o trudnych wyborach Petlury dr Stanisław Stępień z Południowo – Wschodniego Instytutu Naukowego w Przemyślu. – Bolszewicy nie brali tego pod uwagę, natomiast każdy z innych sojuszy, z Polską czy Rumunią, oznaczał terytorialne straty.

Petlura poszedł na sojusz z Piłsudskim, jednak za wojskowe wsparcie musiał zrzec się terytorialnych roszczeń do części Wołynia i Galicji, które zamieszkiwali także Ukraińcy.

– Zrzeczenie się przez Ukraińską Republikę Ludową Galicji stało się głównym powodem nieporozumień między haliczanami i naddnieprzańcami – mówił dr Oleh Pawłyszyn z Lwowskiego Narodowego Uniwersytetu. – Haliczanie nie polubili za to petlurowców, jednak nawet podczas wojny Polski z Zachodnioukraińską Republiką Ludową w 1917 roku haliczanie sami prowadzili rozmowy z Polakami, które dotyczyły kwestii humanitarnej, szczególnie jeńców wojennych.

Gdy haliczanie i petlurowcy, którzy mieli silne elity, okazali się w granicach państwa polskiego, halicki świat polityki podzielił się na pół – środowisko związane z Jewhenem Petruszewiczem występowało przeciwko Polsce, dlatego krytykowało Petlurę (Petruszewicz przez dłuższy czas optował nawet za sojuszem z Rosją przeciwko Polsce).

Dyskusja w dużej mierze dotyczyła kwestii ówczesnych granic.

 – Była naprawdę duża szansa na porozumienie Ukrainy z Polską w kwestii Galicji, dlatego umowę ocenia pozytywnie – podkreślał Oleh Pawłyszyn. A Stanisław Stępień przeniósł dyskusję między haliczanami i petlurowcami na współczesne ówarunkowania: – Dyskusja między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską w Polsce jest znacznie łagodniejsza, niż ówczesne debaty między ukraińskimi środowiskami – podkreślał naukowiec.

Po deportacji w ramach akcji Wisła część potomków petlurowców rozpoczęła pracę na kulturalno – oświatowej niwie na nowym terenie. We Wrocławiu był to Florian Sniżko, syn chorążego armii UNR Mykyty Sniżka.

Nacjonalizm sojuszników Polski?

Następnego dnia, w niedzielę, ulicami Przemyśla odbył się pochód na cmentarz w Pikulicach, gdzie na wojskowym cmentarzu spoczywają żołnierze Petlury. Tradycja jego organizacji sięga okresu międzywojennego.  Uroczystość odbyła się z inicjatywy Związku Ukraińców w Polsce oraz Południowo – Wschodniego Instytutu Naukowego w Przemyślu.

– Stoimy obecnie na tych mogiłach w Pikulicach, ale spoglądamy na mogiły tych, którzy giną na Wschodzie Ukrainy – powiedział podczas uroczystości prawosławny proboszcz z Przemyśla Jerzy Mokrauz. – Oni umarli nie w walce, ale także od chorób i nawet z głodu.

– Nasz czas stawia przed nami nowe wyzwania – powiedział przedstawiciel ukraińskiej społeczności Przemyśla Andrzej Komar, wskazując na tablicę przed cmentarzem. Umieściły ją niedawno miejscowe władze, pisząc, że na cmentarzu polskich sojuszników „Ukraińcy Przemyśla urządzili uroczystości o nacjonalistycznym i antypolskim charakterze”. – Co muszą myśleć ci, którzy pamięć i porozumienie nazywają nacjonalizmem? – zadał retoryczne pytanie Andrzej Komar.

– Musimy wreszcie zamknąć bolesne dla nas stronice historii – mówił deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Ihor Huź. – Jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy tworzyć wspólnego frontu. Prosimy świat o uzbrojenie. Niestety, już od roku toczy się wojna, zachodnie państwa nie dają nam uzbrojenia, a już rok giną nasi chłopcy. To nie jest trudne – pomóżcie nam! Nadzieja w ukraińskiej młodzieży. Należy zrobić wszystko co możliwe, trzeba wspierać w rozwoju ukraińską młodzież – mówił deputowany o współczesnej sytuacji.

– Dzięki tym, którzy spoczywają tu w Pikulicach, dzisiejsze pokolenie młodych Ukraińców ma pragnienie i świadomość konieczności obrony ukraińskiego państwa – podkreślał sekretarz Państwowej Komisji Międzyresortowej do Spraw Uczczenia Pamięci Uczestników Antyterrorystycznej Operacji, Ofiar Wojny i Politycznych Represji Ukrainy Światosław Szeremeta. – Na Ukrainie mamy nowe pola chwały w każdych obwodowych miastach, miasteczkach i wsiach. Niestety,  w XX wieku Ukraina nie miała wsparcia. W XXI to wsparcie jest, za co dziękuję Polsce.

Historia i nasza współczesność

W historii petlurowców są momenty, które wydają się być znajome migrantom z Ukrainy. Petlurowcy nie posiadali polskiego obywatelstwa, dlatego każdego roku musieli prosić miejscowych władz o zezwolenie na pobyt. Władze czasami wykorzystywały ten fakt, gdy chciały pozbyć się petlurowca ze swego terenu. Nie przedłużały mu prawa do pobytu, a to oznaczało deportację do radzieckiej Ukrainy i, niestety, rozstrzelanie przez bolszewików. Dlatego petlurowcy starali się bardzo, aby ożenić się z Polkami i jak najszybciej zasymilować w polskim środowisku. Podczas dyskusji kuluarowych w Przemyślu, z dziesiątki dzieci petlurowców po ukraińsku rozmawiały jedynie dwie osoby, a inni opowiadali, że przez długi czas nawet nie uświadamiali, że ich ojciec jest Ukraińcem.

Ihor ISAJEW