
Do Sejmu trafił projekt ustawy, który ma na celu wyeliminowanie nieprawidłowości w systemie wizowym. Jeden z punktów dotyczy kształcenia cudzoziemców w szkołach dla dorosłych – szkołach policealnych. Zgłoszono propozycję, aby mogli tam studiować jedynie cudzoziemcy posiadający certyfikat potwierdzający znajomość języka polskiego na poziomie co najmniej B1.
9 stycznia 2025 roku do Sejmu trafił projekt ustawy nr 951 „O zmianie niektórych ustaw w celu wyeliminowania nieprawidłowości w systemie wizowym Rzeczypospolitej Polskiej”. Celem ustawy jest zapobieganie przypadkom „oszustw wizowych” przy udzielaniu cudzoziemcom zezwolenia na pobyt w Polsce. Dotyczy to między innymi uzyskania zezwolenia na pobyt ze względu na naukę.
Faktem jest, że w maju 2024 roku po kontroli polskich uczelni okazało się, że niektóre prywatne uczelnie załatwiają wizy studentom z zagranicy, nie sprawdzając nawet ich fachowej wiedzy i znajomości języka. Po roku nauki ci cudzoziemcy znikali z listy studentów. Biorąc pod uwagę fakt, że polska wiza studencka pozwala nie tylko na studiowanie na polskiej uczelni, ale także na legalną pracę w kraju, prawdziwym powodem dla cudzoziemców może być możliwość legalnego zamieszkania i pracy w Polsce. Dlatego polski rząd podejmuje działania mające na celu zapobieganie takim przypadkom.
Jedną z możliwości podjęcia nauki w Polsce są szkoły dla dorosłych – szkoły policealne. Obecnie zapisanie się do tego typu placówki edukacyjnej jest dość proste – należy złożyć wniosek i dołączyć do niego świadectwo ukończenia szkoły średniej, przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego i często zaświadczenie medyczne. Nauka w szkołach dla dorosłych jest płatna lub bezopłatna. W szkołach tych można zdobyć wiedzę z różnorodnych profesji, a po ich ukończeniu uczeń otrzymuje certyfikat potwierdzający uzyskane kwalifikacje.
W artykule 7 projektu ustawy napisano, że cudzoziemcy mogą korzystać z nauki w publicznych szkołach policealnych oraz niepublicznych szkołach policealnych pod warunkiem przedłożenia certyfikatu znajomości języka polskiego na poziomie co najmniej B1. Ten punkt wywołuje zaniepokojenie zarówno organizacji pozarządowych, jak i dyrektorów szkół policealnych.

W komentarzu dla „Naszego Wyboru” ekspert Fundacji Ukraiński Dom Ołeksandr Pestrykow wyjaśnił, że projekt ustawy nr 951 jest jednym z projektów ustaw opracowanych przez polski rząd w celu wdrożenia strategii migracyjnej kraju na lata 2025-2030. Ustawa została dobrze przyjęta przez Fundację Ukraiński Dom, nie zważając nawet na normę, zgodnie z którą świadectwa ukończenia szkoły policealnej nie są równorzędne z państwowym certyfikatem znajomości języka polskiego. Rząd argumentował swoje stanowisko tym, że szkoły te nie uczą języka polskiego, więc nie może być sytuacji, że cudzoziemiec nie włada tym językiem, ale ma certyfikat potwierdzający jego znajomość.
„Rząd poszedł jednak jeszcze dalej. O ile obecnie cudzoziemiec, jeśli ta ustawa zostanie uchwalona, będzie mógł studiować na polskiej uczelni tylko wtedy, gdy będzie miał certyfikat lub dorównujący mu dokument, to autorzy projektu uznali, że szkoły dla dorosłych nie mogą być wyjątkiem. Więc uchodźcy lub migranci nie będą mogli dostać się do tych szkół bez certyfikatu” – podkreślił ekspert fundacji.
Jak zauważył Ołeksandr Pestrykow, wcześniej dorośli cudzoziemcy mogli ubiegać się o przyjęcie do szkoły policealnej, mając jakąkolwiek znajomość języka polskiego, którą poprawiali w trakcie nauki. Jednak nowe wymagania polskiego rządu mogą ich zniechęcić do nauki w takich placówkach. Rzecz w tym, że przystąpienie do egzaminu jest płatne (150 euro za egzamin dla dorosłych na poziomach B1 i B2; 180 euro za egzamin dla dorosłych na poziomach C1 i C2. W przypadku negatywnego wyniku opłata egzaminacyjna nie jest zwracana. Ponadto po pomyślnym zdaniu egzaminu należy uiścić opłatę w wysokości 20 euro za wydanie certyfikatu), centra egzaminacyjne znajdują się tylko w dużych miastach, a na wyniki egzaminu trzeba długo czekać.
„Można założyć, że osoba, która chce zostać obywatelem polskim, pójdzie tą drogą, ale ktoś, kto po prostu chce się uczyć, żeby zostać na przykład masażystą, florystą – już nie. Ten wymóg utrudni przekwalifikowanie i integrację” – mówi Ołeksandr Pestrykow.
W komentarzu dla Oko.Press Pestrykow podkreślił, że mankamentem szkół policealnych jest to, że cudzoziemcy mogli je wykorzystywać, aby zalegalizować swój pobyt w Polsce, zapisując się do szkoły i otrzymując kartę pobytu na rok. W tym czasie podjęli pracę i na tej podstawie zalegalizowali swój pobyt. Przyczyną wprowadzenia tej normy mogły być również statystyki ukończenia szkół policealnych: wśród cudzoziemców jedynie jedna trzecia uczniów szkół dla dorosłych kończy naukę. Jak jednak zauważa Ołeksandr Pestrykow, wśród Polaków odsetek tych, którzy kończą szkołę, jest jeszcze niższy. Więc cudzoziemcy są bardziej zmotywowani do ukończenia nauki. Jednocześnie nie można twierdzić, że osoby, które nie ukończyły nauki, zapisują się do szkoły policealnej tylko po to, aby zalegalizować swój pobyt, gdyż okoliczności życiowe ludzi mogą się zmieniać.
Ołeksandr Pestrykow podkreśla także, że w przypadku ukraińskich uchodźców ten problem nie występuje, ponieważ przebywają w Polsce na podstawie „Specjalnej ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa”, która obowiązuje do 30 września 2025 roku. Więc nawet jeśli zdarzają się przypadki nadużyć systemu, to w nieznacznym stopniu.
Zdaniem eksperta, próbując wzmocnić system, który będzie zapobiegał nadużyciom w systemie wizowym, polski rząd utrudnia również integrację w Polsce osobom, które chcą nauczyć się nowego zawodu i nauczyć się języka polskiego, ponieważ w szkołach policealnych cudzoziemcy nie tylko uczą się nowego zawodu, ale także nawiązują znajomości.
Zdaniem dyrektorki Szkół Medicus, Karoliny Malak, szkoła policealna jest szansą na łatwą i tanią adaptację cudzoziemców do polskiego rynku pracy. W komentarzu dla Oko.Press Malak podkreśla, że cudzoziemcy rozpoczynający naukę w szkołach Medicus mają zapewnione bezpłatne zajęcia przygotowawcze z języka polskiego oraz co najmniej 19 godzin nauki języka polskiego tygodniowo – zarówno zawodowego, jak i ogólnego. Do szkół przyjmowani są uczniowie, którzy już przebywają w Polsce, a dalsza nauka jest niemożliwa bez zdania egzaminów zaliczeniowych, które odbywają się co 6 miesięcy. Karolina Malak nie rozumie więc, dlaczego szkoły policealne zostały wplątane w skandal wizowy.
Dyrektorka podkreśliła, że w szkołach policealnych cudzoziemcy mają możliwość przystosowania się do życia w nowym kraju w przyjaznej atmosferze, a szczególnie dotyczy to uchodźców z Ukrainy. Jak twierdzi Karolina Malak, w innych europejskich krajach migranci doskonalą swoje umiejętności językowe w trakcie nauki w podobnych placówkach edukacyjnych. Jednak Polska, zamiast umacniać swoją pozycję kraju otwartego na migrantów, robi krok wstecz. Dlatego, jej zdaniem, warto korzystać z doświadczeń innych krajów, a nie uczyć się na własnych błędach.
Dyrektorka Szkół Medicus podkreśla, że cudzoziemcy podejmują naukę z silną motywacją – chcą pracować w Polsce. Dlatego nikt nie zapisuje się do szkoły policealnej, żeby dostać wizę. Ponadto w szkołach ma miejsce wymiana kulturowa, gdyż obcokrajowcy mają okazję komunikować się z Polakami. „O tym dużym efekcie zapomniano” – mówi Karolina Malak.
Jej zdaniem, taki zapis w projekcie ustawy może zaszkodzić polskiemu rynkowi pracy. Podkreśla, że w Polsce brakuje rąk do pracy, zwłaszcza w sektorze technicznym i medycznym: „Polsce brakuje sił roboczych właśnie w zawodach technicznych, m.in. na średnim szczeblu medycznym. Brakuje opiekunek medycznych, opiekunek osób starszych, higienistek, asystentek, terapeutów zajęciowych. Będzie to problem nie tyle dla samych cudzoziemców, ile dla naszego rynku pracy” – podkreśliła dyrektorka szkół Medicus dodając również, że tylko jej szkoły ukończyło ponad 6700 studentów zagranicznych, którzy otrzymali dyplomy medyczne i techniczne i są gotowi do podjęcia pracy, posiadając wykształcenie zawodowe odpowiadające europejskim standardom.
Redakcja Oko.Press zwróciła się również do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Edukacji Narodowej z prośbą o komentarz i uzasadnienie tej decyzji. Jak wyjaśniło Ministerstwo Edukacji Narodowej, szkoła policealna jest placówką edukacyjną, która zapewnia wyłącznie kształcenie zawodowe i nie zapewnia kształcenia ogólnego, w tym nauki języka polskiego. Biorąc zatem pod uwagę fakt, że cudzoziemcy nie znają języka polskiego lub nie władają nim na poziomie umożliwiającym podjęcie nauki w szkołach dla dorosłych, a także fakt, że kształcenie w szkołach policealnych trwa od 1 do 2,5 lat, nie ma sensu, aby świadectwo ukończenia szkoły policealnej potwierdzało znajomość języka polskiego.
„Od słuchacza szkoły policealnej kształcącej w zawodach należy wymagać znajomości języka polskiego na poziomie umożliwiającym kształcenie teoretyczne i praktyczne w danym zawodzie” – podsumował resort. Ministerstwo nie wyjaśniło jednak, w jaki sposób szkoły policealne są powiązane z „aferami wizowymi”.
Już 16 stycznia 2025 roku Fundacja Ukraiński Dom zwróciła się z apelem w sprawie artykułu 7 projektu ustawy do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni. W piśmie fundacja podkreśla, że takie rozwiązanie może utrudnić integrację cudzoziemców ze społeczeństwem polskim, co może szczególnie dotknąć obywateli Ukrainy. Fundacja podała, że według oficjalnych danych, w październiku 2024 roku w polskich szkołach policealnych uczyło się 44 091 Ukraińców, z czego 11 296 to uchodźcy wojenni, a tylko w roku akademickim 2024/2025 zapisało się do nich 4904 Ukraińców. Fundacja zwróciła również uwagę na fakt, że od 12 marca 2022 roku, kiedy weszła w życie specjalna ustawa, nauka w tych szkołach nie jest już ważnym narzędziem legalizacji dla obywateli Ukrainy, gdyż procedury te zostały uproszczone.
Przedstawiciele fundacji podkreślają, że wprowadzenie takiej normy z jednej strony mogłoby utrudnić proces integracji cudzoziemców, z drugiej zaś mogłoby ich zniechęcić do nauki w szkołach dla dorosłych, gdyż uzyskanie certyfikatu jest procesem długim i skomplikowanym. Fundacja zwraca uwagę, że wielu cudzoziemców, którzy nie mówią po polsku, zapisuje się do szkół policealnych, ponieważ mają tam praktyczną styczność z językiem. Jednocześnie osoby posiadające certyfikat potwierdzający znajomość języka polskiego na poziomie B1 mogą nie być zainteresowane podjęciem nauki w szkole policealnej. „W związku z tym przyjęte w Ocenie skutków regulacji założenie, że wszyscy potencjalni uczniowie szkół policealnych (ok. 9 tys.) będą ubiegać się o wydanie certyfikatu, o którym mowa w art. 11a ust. 2 ustawy z dnia 7 października 1999 roku „O języku polskim”, wydaje się zbyt optymistyczne” – czytamy w piśmie.
„Ukraiński Dom” podkreśla, że pozytywnie ocenia pozostałe rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy. Jednocześnie jest zdania, żew normy zawarte w artykule 7 nie wyeliminują nadużyć, lecz jedynie stworzą dodatkowe bariery. Zamiast tego fundacja proponuje zobowiązać dyrekcje szkół policealnych do samodzielnego sprawdzania poziomu znajomości języka polskiego u potencjalnych uczniów.
Tetiana Szarapowa
Źródło: Oko.Press