Zakarpacki „rokasz” w Warszawie – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Zakarpacki „rokasz” w Warszawie

11 stycznia 2013

„Rokasz” to słowo, które w zakarpackiej gwarze oznacza „grupę”. Właśnie taką nazwę przyjęli artyści z Mukaczewa, którzy styl swej muzyki określają jako rock z elementami muzyki klasycznej i zakarpackiego folkloru. Zespół działa jedynie cztery lata, ale już dostał się do półfinału programu „Świerza krew” na kanale M-1, został laureatem festiwalu „Czerwona Ruta”, a w listopadzie zawitał z koncertami do Polski. „Aktualnie nasza publiczność to Ukraińcy, w tym migranci, również diaspora oraz osoby, które rozumieją nasze teksty, jednak chcemy rozszerzyć audytorium na całą Polskę” – mówi menager zespołu Iryna Janco.

Paweł ŁOZA: To nie jest wasza pierwsza wizyta w Polsce?
Iryna JANCO: To prawda – latem występowaliśmy na „Łemkowskiej Watrze” w Żdyni. Gdy powróciliśmy stamtąd na Ukrainę, zaczęliśmy dostawać zaproszenia na koncerty od ludzi, którzy widzieli nas na „Watrze”, na którą, jak wiadomo, przyjeżdża wiele osób.
Na obecne koncerty w Poznaniu, Warszawie i Olsztynie zaprosiła nas osoba, która wymyśliła ideę organizacji serii koncertów ukraińskich zespołów w Polsce, pod nazwą „Wyszywanka Fest”. Nasz zespół jest pierwszym z tej serii, a w Polsce będzie prezentowany folk-rock z Ukrainy.

Jednak tym razem nie udało się wam wystąpić zgodnie z zaplanowaną trasą.
W planach były trzy koncerty, ale nie zauważyliśmy wcześniej, że 24 listopada to Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu i wyznaczyliśmy na ten termin koncert w Warszawie. Przesunęliśmy ten koncert o jeden dzień, ale przez to musieliśmy odwołać występ w Olsztynie. Tak więc, póki co, był Poznań i Warszawa, ale mam nadzieję, że koncert w Olsztynie nie został odwołany tylko przeniesiony na później. A w grudniu mamy jeszcze koncert w Lublinie.
W Poznaniu było mniej słuchaczy niż w Warszawie, ponieważ jest to mniejsze miasto, a osoby które przyszły na koncert, jak rozumiem, to Ukraińcy.

Myślicie, że wasza publiczność to wyłącznie Ukraińcy, czy też – póki co Ukraińcy?
Mam nadzieję, że póki co. Obecnie to ukraińska publiczność, w tym emigranci, także diaspora oraz osoby, które rozumieją nasze teksty, jednak chcemy rozszerzyć audytorium na całą Polskę. Są przecież takie zespoły jak „Haydamaky czy „Los Colorados”, które stają się popularne także wśród Polaków.

Jak rozumiem, zanim wyruszyliście na tourne interesowaliście się kwestią popytu na ukraińską muzykę w Polsce?
Zauważyliśmy, że „Haydamaków” zaproszono na otwarcie Stadionu Narodowego w Warszawie. Oznacza to, że jest zapotrzebowanie na ukraiński folk-rock. Ponadto sami musimy na różne sposoby promować nasz zespół, dlatego zwracamy się do stacji radiowych, redakcji internetowych, instytucji, które organizują koncerty, ponieważ chcemy zaistnieć na polskim rynku. Póki co wydaliśmy album i kończymy prace nad następnym, jednak na ich wydanie i na życie nie zarabiamy muzyką. Dlatego, podczas weekendów gramy koncerty, a w tygodniu normalnie pracujemy. Inaczej się nie da.

Paweł ŁOZA