„Jeśli nie uda się nam wprowadzić ukraińskiego komponentu do polskich szkół, to przynajmniej zróbmy ukraiński drugim językiem obcym”: rozmowa z Pawłem Lewczukiem, pracownikiem naukowym Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

„Jeśli nie uda się nam wprowadzić ukraińskiego komponentu do polskich szkół, to przynajmniej zróbmy ukraiński drugim językiem obcym”: rozmowa z Pawłem Lewczukiem, pracownikiem naukowym Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk

Anastasiia Verkhovetska
9 maja 2025
„Jeśli nie uda się nam wprowadzić ukraińskiego komponentu do polskich szkół, to przynajmniej zróbmy ukraiński drugim językiem obcym”: rozmowa z Pawłem Lewczukiem, pracownikiem naukowym Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk
Anastasiia Verkhovetska
Anastasiia Verkhovetska
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

Zgodnie z polskim prawem wszyscy uczniowie klas 7-8 szkoły podstawowej oraz wszystkich klas szkoły średniej mają obowiązek nauki drugiego języka obcego. O ile pierwszym językiem jest prawie zawsze angielski, to w przypadku drugiego rodzice i uczniowie mają wybór. Dlatego też na początku marca 2025 roku Ambasada Ukrainy w Polsce opublikowała wpis, w którym apeluje do rodziców, których dzieci uczą się w polskich szkołach, o kontakt z dyrektorami i kuratorami oświaty z prośbą o wprowadzenie w szkołach języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego.

„Nasz Wybór” rozmawiał z inicjatorem wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego, naukowcem z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk, Pawłem Lewczukiem.


Ambasada Ukrainy w Polsce zaczęła ostatnio apelować do rodziców, których dzieci uczą się w polskich szkołach, o  zwracanie się do dyrekcji szkół z prośbą o umożliwienie nauki języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego. Jednak taka możliwość istnieje już od dłuższego czasu. Dlaczego dopiero teraz zaczęto o tym mówić? 

Rzeczywiście taka możliwość istnieje od 2017 roku. Aby wprowadzić język obcy inny niż ten, który jest już oferowany przez placówkę oświatową, dyrektor szkoły musi otrzymać stosowne wnioski od rodziców. Ustawa nie zawiera jasnego wykazu języków, których można nauczać jako języków obcych. Wiem, że Ambasada Ukrainy napisała stosowne pismo do polskiego ministerstwa i otrzymała odpowiedź, że nie ma takiego przepisu, a tak naprawdę rezultat zależy od dyrektora szkoły, który w porozumieniu z radą pedagogiczną i organem odpowiedzialnym za tę szkołę podejmie taką decyzję.

Ponadto od 2017 roku obowiązuje przepis, który stanowi, że nie tylko Ukraińcy, ale w ogóle każda osoba posiadająca obywatelstwo inne niż polskie ma prawo do nauki języka swojego państwa. A jeśli zbierze się grupa zainteresowanych (minimum 7-9 osób), to administracja szkoły musi udostępnić pomieszczenie do bezpłatnego użytkowania oraz materiały (na przykład tablicę, kserokopiarkę). Natomiast zorganizowanie zajęć, znalezienie nauczyciela, przygotowanie programu nauczania, dostarczenie podręczników i opłacenie tego wszystkiego leży w gestii ambasady lub konsulatu danego kraju albo centrów językowych lub kulturalnych danej społeczności, które powinny prowadzić te zajęcia.

Tak było w niektórych polskich miastach. Na przykład w Krakowie w 2017 roku, za poprzedniego konsula generalnego, wprowadziliśmy takie zajęcia ukraińskie w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 151. I te lekcje są realizowane do dziś. Co prawda, mamy tylko 4 godziny lekcji. Są one finansowane przez miasto Kraków. Ponieważ w tej szkole uczy się najwięcej Ukraińców w Małopolsce, język ukraiński był i jest tam nauczany jako przedmiot dodatkowy.

O ile wiem, podobna sytuacja miała miejsce także we Wrocławiu i jednej z miejscowości pod Olsztynem. Również w jednej ze szkół w Gdańsku język ukraiński jest nauczany jako przedmiot dodatkowy. Oznacza to, że korzysta się z tej możliwości, ale bardzo rzadko.

Natomiast wprowadzenie obowiązku uczęszczania dzieci ukraińskich do polskich szkół wiązało się z faktem wprowadzenia w tych szkołach tak zwanego komponentu ukraińskiego. Ministerstwo Edukacji Ukrainy przekonywało nas, że strona polska zapłaci za wszystko. Natomiast strona polska od samego początku twierdziła, że ​​komponent ukraiński mógłby być realizowany na podstawie tej ustawy z 2017 roku. Czyli Ukraina sama musi rekrutować grupy uczniów, zatrudniać nauczycieli i temu podobne.

Ta kwestia wywołała wiele dyskusji. Odbyło się między innymi spotkanie poświęcone rozwiązaniu kwestii problematycznych związanych z pobytem obywateli Ukrainy za granicą, któremu przewodniczyła zastępczyni szefa Administracji Prezydenta Ukrainy Iryna Wereszczuk, w którym uczestniczyłem. I właśnie omawiając problemy obywateli Ukrainy za granicą, po raz kolejny podniosłem tę kwestię: skoro nie możemy wykorzystać komponentu ukraińskiego, to zróbmy przynajmniej z ukraińskiego drugi język obcy.

 

Na swojej stronie na Facebooku napisał Pan, że pierwsza szkoła dostała już pozwolenie od polskiego Ministerstwa Edukacji Narodowej na nauczanie języka ukraińskiego jako obcego. Czy może Pan powiedzieć o tym coś więcej?

Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało już pierwszą zgodę – dla Liceum nr 15 we Wrocławiu. W tej szkole 48% uczniów stanowią Ukraińcy, a więc jest ich bardzo dużo. Kiedy rozmawiałem z dyrektorką, podkreśliła, że ​​uczniowie liceum pochodzący z Ukrainy uczą się tak naprawdę trzech języków obcych – polskiego, angielskiego i niemieckiego. Część z nich, żeby nie wybierać języka niemieckiego wybrała wcześniej język rosyjski. I tu właśnie tkwi największy problem. Rosja od dawna dba o certyfikację swojego języka jako języka obcego i nauczanie go w wielu krajach. Natomiast tym drugim językiem obcym mógłby być ukraiński. W związku z tym dyrekcja podjęła decyzję, że od nowego roku szkolnego 2025/2026 język ukraiński będzie nauczany jako drugi język obcy w pierwszej klasie liceum, a w kolejnych klasach, jeśli zostanie utworzona grupa.

 

Jak przebiegał tam proces podejmowania tej decyzji, która przyczyniła się do tego, że dyrekcja liceum zgodziła się na wprowadzenie języka ukraińskiego jako języka obcego? I jak rozwiązano tam kwestie związane z programem nauczania?

Gdy rozmawiałem z dyrektorką liceum o możliwości wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego odpowiedziała, że ​​placówka jest gotowa, ale brakuje programu nauczania.

Tak zwany podstawa programowa, czyli program nauczania, na podstawie którego będzie można pisać autorskie programy, powinien być dostarczany przez Ministerstwo Edukacji i Nauki Ukrainy. Ale Ministerstwo Edukacji i Nauki jeszcze tego nie zrobiło. Dlatego uznałem, że taki program nauczania języka ukraińskiego jako obcego powinien zostać opracowany samodzielnie. Będzie on tworzony na podstawie standardów europejskich, które w Polsce znane są jako ESOKJ, czyli Europejski System Opisu Kształcenia Językowego, a w Ukrainie – ogólnoeuropejskich zaleceń dotyczących edukacji językowej. Są takie same dla całej Europy.

Obecnie równolegle opracowywane są dwa programy nauczania języka ukraińskiego jako obcego – pierwszy dla klas 7-8 szkoły podstawowej na poziomie A1 zgodnie z Rekomendacjami; oraz drugi dla liceum na poziomie A2 – A2+, który opracowujemy we współpracy z nauczycielami wrocławskiego liceum.

Myślę, że w połowie sierpnia, czyli w momencie, gdy rady pedagogiczne w szkołach zatwierdzą programy nauczania na nowy rok szkolny, będziemy już mieli te programy nauczania, jeśli nie w formie drukowanej to na pewno w systemie Open Access i w formacie elektronicznym.

 

Czy polskie szkoły nie będą miały problemu z tym, że Ministerstwo Edukacji i Nauki Ukrainy nie bierze udziału w tworzeniu programu nauczania języka ukraińskiego jako obcego?

Programy ramowe nauczania języków obcych opracowywane są w oparciu o Wspólne Europejskie Rekomendacje dotyczące nauczania języków obcych. W Polsce, podobnie jak w całej Europie, zalecenia te stanowią podstawę nauki języków obcych. Natomiast, czy ukraińskie ministerstwo powinno brać udział w opracowaniu programu? Nie. Przy opracowywaniu programu nauczania odwołujemy się do standardu certyfikacji języka ukraińskiego jako obcego, który opublikowała Narodowa Komisja Standardów Języka Państwowego. A więc ministerstwa do tego nie włączono, ale wykorzystujemy wyłącznie te standardy, które zostały przyjęte w Ukrainie.  

 

Uczniowie klas 7-8 (w wieku 12-14 lat) szkoły podstawowej będą uczyć się języka ukraińskiego na poziomie A1. Czy nie będzie to  zbyt niski poziom dla Ukraińców, którzy są rodzimymi użytkownikami języka?

W Polsce istnieją szkoły, w których nauczanie języka niemieckiego odbywa się według wspólnego programu rządów Polski i Niemiec – DSD (Deutsches Sprachdiplom). Zgodnie z tym programem uczniowie rozpoczynają naukę języka dużo wcześniej, a nie dopiero w 7– 8 klasie szkoły podstawowej, gdy dodawany jest drugi język obcy. Oferują również więcej godzin nauki języka niemieckiego. Dzięki temu, już w klasie ósmej mogą zdać egzamin z języka niemieckiego na poziomie B1. Nie oznacza to jednak, że gdy tacy uczniowie wybiorą język niemiecki jako drugi język obcy w siódmej klasie szkoły podstawowej, rozpoczną jego naukę na poziomie A1, zgodnie z założeniami programu nauczania.  

Program wskazuje minimum, jakie uczniowie muszą opanować. Nie oznacza to jednak, że nie można pójść dalej i kontynuować nauki, gdy dzieci osiągną wyższy poziom znajomości języka. Na przykład, jeżeli zbierze się grupa wyłącznie ukraińska.

Jest jeszcze inna sytuacja, która skłoniła mnie do pomysłu wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego. Kiedyś przyniesiono mi liścik od dwóch ukraińskich uczniów piątej klasy, który zabrano im w czasie lekcji. Korespondowali ze sobą i wyobraźcie sobie, że słowa były po ukraińsku, ale napisane literami łacińskimi. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której dzieci zapominają języka ukraińskiego. A w tym przypadku wprowadzenie języka ukraińskiego jako języka obcego jest jedynym sposobem na jego zachowanie. A od nauczyciela zależy, czy jeśli uczniowie dobrze znają język ukraiński, to przekazać im materiały z wyższego poziomu. Jest to całkowicie dozwolone.

 

A jeśli grupa składa się nie tylko z Ukraińców? Nikt nie może zabronić polskim uczniom zapisywania się na zajęcia ukraińskiego, jednak ich poziom znajomości języka będzie znacząco różnić się od poziomu Ukraińców. Co robić w takich przypadkach?

Polska szkoła kładzie nacisk na indywidualizację procesu nauczania. Czyli, jak rozumiem, w takich przypadkach nastąpi podział na dwie grupy. Lub dzielenie uczniów na jedną grupę podczas tej samej lekcji. Na przykład, gdy jedna część grupy otrzymuje zadanie przeczytania krótszej wersji tekstu, a reszta – Ukraińcy – wersji rozszerzonej. Ponadto dzieci z Ukrainy mogą otrzymać więcej zadań lub ich trudniejsze wersje. Wszystko zależy od sytuacji. Jednak dzieci mogą bez problemu uczyć się w takich mieszanych grupach.

Z resztą, kiedy dzieci ukraińskie przychodzą do polskiej szkoły, ich poziom znajomości języka polskiego jest znacznie niższy od poziomu ich rówieśników, a z każdego przedmiotu muszą otrzymywać od nauczycieli dostosowane do ich potrzeb zadania i inne informacje.

Miałem sytuacje, gdy polscy uczniowie dołączali do grup, aby uczyć się języka ukraińskiego. Wówczas uczyli się dodatkowo alfabetu i innych podstawowych rzeczy, a w tym samym czasie inne dzieci na przykład – czytały dłuższe teksty. To jest absolutnie możliwe. Nauczyciele uczący języków obcych muszą być do tego przygotowani. 

 

Właśnie, czy wystarczy personelu pedagogicznego, aby zadowolić potrzeby nauki języka ukraińskiego? 

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.    Generalnie, ukraińskiego, jak i każdego języka obcego może uczyć w polskim systemie oświaty szkolnej osoba, która w kraju, którego języka naucza uzyskała wykształcenie średnie lub wyższe w tym języku (niekoniecznie filologiczne) oraz ukończyła studia pedagogiczne. Moja sytuacja jest tego klasycznym przykładem. Z wykształcenia jestem polonistą, nauczycielem języka polskiego jako drugiego i obcego, wykształcenie średnie zdobyłem w Ukrainie, a wykształcenie pedagogiczne zdobyłem w Polsce, co oznacza, że ​​zgodnie z tym wykształceniem mogę również uczyć języka ukraińskiego jako obcego w polskim systemie oświaty.

Dlatego nie ma tu żadnego problemu. W szkołach mamy dużą liczbę asystentów międzykulturowych i myślę, że te osoby mogłyby potencjalnie uczyć języka ukraińskiego jako języka obcego.

 

Czy dobrze rozumiem, że wraz ze wzrostem zainteresowania językiem ukraińskim jako językiem obcym, wzrasta również prawdopodobieństwo powrotu języka ukraińskiego na egzaminie ósmoklasisty?

Z pewnością. Na początku jednak musi być wystarczające zainteresowanie maturą z języka ukraińskiego. Pierwszy taki egzamin odbędzie się w roku szkolnym 2025/2026. A jeżeli zrobimy dobrą reklamę temu egzaminowi, powiemy, że jest taka możliwość, to myślę, że nie będzie z tym problemu. Jeżeli będzie duża liczba zainteresowanych dzieci, to możemy wrócić do rozmowy o egzaminie ósmoklasisty.

Tak w ogóle, moim zdaniem należy zacząć od egzaminów komisyjnych z języka obcego. Taka możliwość istnieje dla dzieci, które wcześniej uczyły się w innym systemie niż polski. Kiedy uczeń trafia do szkoły w siódmej czy ósmej klasie i wcześniej uczył się innego języka obcego niż ten nauczany w tej szkole, na przykład wcześniej uczył się języka francuskiego, a teraz pojawia się niemiecki, może przystąpić do egzaminu komisyjnego z innego języka obcego. I tu otwiera się szansa dla języka ukraińskiego. Wcześniej wielokrotnie słyszałem, że dzieciom z Ukrainy proponowano naukę języka rosyjskiego, z resztą, podobnie jak na egzaminie ósmoklasisty. Mam nadzieję, że niedługo taka możliwość pojawi się także dla języka ukraińskiego.

Rozmawiała Anastasiia Verkhovetska