Źli hakerzy spod znaku RU atakują – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Źli hakerzy spod znaku RU atakują

17 września 2014
Źli hakerzy spod znaku RU atakują

Żegnajcie „Yandexy”, „Wkontaktie”, „Odnoklassniki”, mail.ru i inne.  

Od dawna dziwiło mnie, dlaczego na wizytówkach ukraińskich urzędników, artystów, dziennikarzy i właścicieli firm pojawiają się często maile nie z końcówką – .com czy .ua, a właśnie z – .ru. Dlaczego ludzie dobrowolnie włażą w pułapkę?! Czy potrzeba było wojny, aby zrozumieć, że pchają się w kłopoty.

Wojna Rosji przeciwko reszcie świata pełną parą przeszła także do świata wirtualnego. Cyber- żołnierze Putina i zupełnie prywatni fanatycy biją się za Kreml na e-froncie. Rosyjska agencja badań Internetu zatrudniło 600 osób, które w sieciach społecznościowych komentują ukraiński kryzys na „putinowski sposób”.

Mimo iż w Polsce chwalą się, że prorosyjskich „trolli”  na forach i w dyskusjach internetowych jest bardzo mało, ale jednak działają. Ich prymitywne komentarze bardzo łatwo odnaleźć pod informacjami, które dotyczą wydarzeń na Ukrainie lub polsko – ukraińskich relacji. Z Kremla dostają zadanie, aby szczególnie łączyć Wołyńską Tragedię lat 40-tych z wydarzeniami na Donbasie.

Ale trollować (zaśmiecać Internet) – to jedna sprawa, a inna to zakłócać pracę państwowych instytucji, internetowych mediów czy firm. Utalentowani hakerzy – najemnicy uprawiają szpiegostwo i usiłują zniszczyć komputery rządu premiera Arsenija Jaceniuka, atakowali także ukraińskie ambasady. „Przestępcy przejęli tajną dyplomatyczną informację” – stwierdza brytyjski „Financial Times”.

Informacji o przestępstwach Rosjan w wirtualnym świecie jest coraz więcej. Grupa hakerów z Rosji ukradła ponad 1,2 miliarda danych użytkowników, w tym także hasła. Przejęli także kontrolę nad firmami energetycznymi w 84 krajach świata.

Zachodni fachowcy śledzą działania hakerów „RU”, określają, skąd działają, kto nimi kieruje. W ostatnim czasie Ukraińcy opuszczają rosyjskie sieci społecznościowe, zważając na to, że w Rosji działa obecnie prawo, dzięki któremu rosyjskie służby specjalne mają dostęp do prywatnych danych użytkowników.

Rosyjska Federacja na naszych oczach przetwarza się w Północną Koreę i z tego powodu zaostrza kontrolę nad Internetem. Niedługo – jak ironizuje moskiewski dziennikarz Aleksiej Wenediktow, –  będziemy mieć umieszczone w ciele chipy, które będą automatycznie ujawniać osoby, które chcą sprzedać informację wrogowi.

Wołodymyr PRIADKO

Fotografia  tsn.ua