Dezinformacja o ukraińskich uchodźcach w Polsce, Czechach i Słowacji. Biuletyn nr 2 – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Dezinformacja o ukraińskich uchodźcach w Polsce, Czechach i Słowacji. Biuletyn nr 2

Yulia Kyrychenko
16 czerwca 2025
Dezinformacja o ukraińskich uchodźcach w Polsce, Czechach i Słowacji. Biuletyn nr 2
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

„Nasz Wybir”, wspólnie z portalami ProUA w Pradze i „Nowyny zi Słowaczczyny” (novyny.sme.sk) w Bratysławie realizuje projekt „Zwalczanie dezinformacji odnośnie ukraińskich uchodźców w krajach Grupy Wyszehradzkiej”. To już drugie wydanie wyboru informacji, w którym zebrano sprawdzone przykłady fejków, manipulacji i antyukraińskich narracji, które krążą w Polsce, Czechach i Słowacji. 

W tym wydaniu fałszywe oświadczenia i materiały wideo, których celem jest pogorszenie stosunków polsko-ukraińskich, materiały deepfake dyskredytujące ukraińskich aktywistów, a także fałszywe informacje o przywilejach socjalnych uchodźców w Czechach i bezpodstawne oskarżenia o ukraińską ingerencję w wewnętrzne procesy polityczne Słowacji.


Polska

Fejk wykorzystujący wizerunek profesora Ossowskiego i „list Ministerstwa Kultury” jak manipuluje się historią, by pogorszyć relacje polsko-ukraińskie

W sieci rozprzestrzeniana jest fałszywa informacja o tym, że Ukraina rzekomo wstrzymała prace ekshumacyjne polskich ofiar Tragedii Wołyńskiej we wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim. Do podsycania napięć wykorzystano sfałszowany dokument ukraińskiego Ministerstwa Kultury, a także fejkowe wideo z udziałem polskiego naukowca, szefa prac ekshumacyjnych z polskiej strony, profesora Andrzeja Ossowskiego.

W oficjalnym oświadczeniu minister kultury i strategicznych informacji Ukrainy Mykoła Toczycki  podkreślił, że dokument z jego podpisem jest fałszywką, której celem jest zdyskredytowanie ukraińsko-polskiego dialogu. W spreparowanym liście zamieszczono nieprawidłową nazwę ministerstwa, a podpis nie jest elektroniczny, jak wymagają tego dokumenty państwowe. Wspomina również o fikcyjnej uchwale Gabinetu Ministrów.

W tym samym czasie w sieciach społecznościowych zaczęło krążyć wideo, na którym profesor Ossowski rzekomo twierdzi, że Ukraina wstrzymała ekshumacje po przyjęciu przez polski Sejm ustawy o ustanowieniu Dnia Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA . Jednak sam naukowiec kategorycznie zaprzeczył, że ma jakiś związek z nagraniem: oświadczył, że nie jest autorem tych słów, nie ma profilu na Facebooku, uważa, że ​​film został stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, a sama sytuacja ma na celu wprowadzenie społeczeństwa w błąd co do charakteru współpracy polsko-ukraińskiej w dziedzinie pamięci historycznej.

Eksperci wskazują, że takie manipulacje są próbą rozpalenia historycznego tematu, który już jest kwestią wrażliwą dla obu krajów. Ministerstwa kultury Ukrainy i Polski oświadczyły, że współpraca jest kontynuowana (11 czerwca ogłosiły o przeprowadzeniu prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terenach byłej wsi Zboiska w Ukrainie i wsi Jureczkowa w Polsce), a rozpowszechnianie fejków postrzegane jest jako próba podważenia partnerstwa obu państw w interesie sił trzecich.

Więcej – pod linkiem.

Twarz – Marii Andruchiw, słowa – fejkowe. W sieci pojawiło się deepfake wideo 

W sieci udostępniono film stworzony przy użyciu technologii deepfake, na którym ukraińska aktywistka Maria Andruchiw rzekomo zaprzecza Tragedii Wołyńskiej. W rzeczywistości jest to fake – twarz i głos aktywistki zostały podmienione przy użyciu sztucznej inteligencji.

Poinformował o tym 6 czerwca na Facebooku Witold Horowski, były konsul honorowy Ukrainy w Poznaniu. Uważa on, że takie fejki mogą podsycać napięcia między Ukraińcami a Polakami.

Prawdziwy fragment filmu wykorzystanego do stworzenia deepfake pochodzi z zamkniętego spotkania przedstawicieli organizacji społecznych, na którym Maria Andruchiw mówiła o integracji cudzoziemców w Poznaniu.

Aktywistka powiedziała, że ​​nie wie, kto stworzył lub rozpowszechnił fejka, i podkreśliła niebezpieczeństwo wynikające z dezinformacji. Przypomniała również o rosyjskiej operacji „doppelganger”, która jest prowadzona w Polsce.

To nie pierwszy przypadek ataku skierowanego przeciwko Andruchiw – wcześniej podszywając się pod nią rozsyłano fejkowe listy atakujące polskich działaczy i stworzono podrobioną stronę festiwalu „Ukraińska Wiosna”, którego jest organizatorką. Informację o wszystkich incydentach przekazano odpowiednim służbom.

Więcej – pod linkiem.

W Polsce rozpowszechniany jest fejk o priorytetowym zatrudnianiu Ukraińców w warszawskiej policji ze względu na „wzrost liczby osób ukraińskojęzycznych i popełnianych przez nich przestępstw”

W sieci krąży fałszywy dokument, rzekomo wydany przez Centrum Bezpieczeństwa Miasta  Stołecznego Warszawy. Jest w nim „nakaz” pilnego zatrudnienia tłumaczy języka ukraińskiego do stołecznej Policji, rzekomo ze względu na rosnącą liczbę osób ukraińskojęzycznych i „popełnianych przez nich przestępstw”. Autorzy fałszywki piszą również, że priorytet w zatrudnianiu powinni mieć uchodźcy.

Urząd Miasta Warszawy publicznie sprostował ten fejk, podkreślając: dokument jest sfałszowany, a władze miasta nie mają uprawnień do podejmowania decyzji kadrowych w policji – to jest kompetencja organów państwowych. Komenda Stołeczna Policji potwierdziła, że ​​pismo jest fałszywe, a Centrum Bezpieczeństwa Miasta  Stołecznego Warszawy przygotowuje doniesienie do prokuratury.

Szczegóły – pod linkiem.

Czechy

Zełenski nie kupił „kawałka Czech” – fake news z mediów społecznościowych

W mediach społecznościowych krąży sfabrykowany zrzut ekranu, rzekomo z artykułu znanego czeskiego portalu  Novinky, w którym stwierdzono, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski został większościowym właścicielem firmy Česká republika s.r.o. Według sfabrykowanych „wiadomości” czeski rząd rzekomo przekazał kontrolę nad krajem Zełenskiemu, w ramach reformy gospodarczej, w celu „ustabilizowania gospodarki” i „powrotu do złotego wieku rozwoju przemysłu”.

Fejk jest rozpowszechniany przez użytkownika Facebooka o nicku Miluše Míla Čechů, który w formie pytań retorycznych sugeruje, że Republika Czeska ma odwołać wybory parlamentarne. W rzeczywistości wybory nie zostały odwołane – prezydent Petr Pavel ogłosił je na 3-4 października 2025 roku.

Fakty są takie:

  • Na stronie Novinky.cz nigdy nie było takiej informacji.
  • W Czechach nie ma firmy z nazwą  Česká republika s.r.o., którą ktoś mógłby kupić. 
  • Czechy są państwem suwerennym, a nie spółką prywatną, więc taki „zakup” jest z punktu widzenia prawa niemożliwy.

Fejk jest przykładem kampanii dezinformacyjnej mającej na celu wzbudzenie nastrojów antyukraińskich, zdyskredytowanie uchodźców i podważenie zaufania do czeskich władz przed wyborami. Takie wpisy często wykorzystują emocjonalne bodźce i fikcyjne źródła, aby stworzyć iluzję zagrożenia lub spisku. 

Szczegóły –  pod linkiem.

Fejk czeskiego polityka na temat „prawa” Rosji do przeprowadzenia ataku nuklearnego

Po udanym ataku ukraińskich dronów na strategiczne rosyjskie obiekty, w Czechach pojawił się fejkowy post, w którym twierdzono, że Ukraina „naruszyła równowagę strategiczną” i „zerwała” traktat nuklearny START-1, dając tym samym Rosji „prawo” do przeprowadzenia ataku atomowego. Takie stwierdzenie rozpowszechnił Michal Kraft, asystent posła z czeskiej skrajnie prawicowej partii SPD. Do 4 czerwca 2025 roku jego post zebrał ponad 24 000 wyświetleń.

W rzeczywistości jest to dezinformacja. START-1 to porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim w sprawie redukcji strategicznych broni ofensywnych, które wygasło w 2009 roku. Ukraina nie jest stroną tego porozumienia, a jej ataki dronów na rosyjskie obiekty strategiczne w żaden sposób nie naruszają obowiązującego prawa międzynarodowego.

Czeska gazeta Deník i inne wiarygodne źródła już odrzuciły te twierdzenia jako prawnie i faktycznie bezpodstawne. Żaden z traktatów międzynarodowych nie daje Rosji „prawa” do użycia broni jądrowej w odpowiedzi na działania zbrojne przeciwko jej infrastrukturze.

„Co tydzień dostajemy 10 tysięcy” – sarkastyczne wideo tiktokera wykorzystano przeciwko Ukraińcom

W czeskim segmencie sieci społecznościowych szeroko udostępniany jest film, w którym Ukrainiec o nazwisku Roman Nazarenko „opowiada”, że otrzymuje hojne wypłaty, nie pracuje i żyje „z pomocy społecznej”. Była to jednak satyra na stereotypy, które sami komentatorzy uznali za prawdę.

„Co tydzień dostajemy 10 tysięcy, nie musimy chodzić do pracy” – mówi mężczyzna w samochodzie z ukraińskim akcentem. Tiktoker po prostu wyśmiewał pytanie: „Skąd Ukraińcy biorą pieniądze?”, które zadano mu w komentarzach. Film został jednak wyrwany z kontekstu i zaczął być używany jako „dowód” nadużywania pomocy społecznej.

Komentarze pod filmem szybko wypełniły się nienawiścią: „Putina na was”, „Wynoście się z Czech” – pisali oburzeni użytkownicy. Film stał się również popularny wśród Słowaków.

Nazarenko później przeprosił: „To był kiepski żart. Pracuję w fabryce, nie otrzymuję pomocy. Nie jesteśmy uchodźcami”. Wyjaśnił, że po prostu odpowiadał na komentarz i nie spodziewał się, że jego słowa zostaną wykorzystane do dezinformacji.

W rzeczywistości pomoc humanitarna w Czechach wynosi zaledwie 4860 koron miesięcznie (mniej niż 200 euro) przez pierwsze pięć miesięcy pobytu, a potem jeszcze mniej – i tylko dla tych, którzy jej naprawdę potrzebują. Ukraińcy nie mają dostępu do czeskiego systemu socjalnego i żadnych „premii” za działalność gospodarczą. Większość pracuje, płaci podatki, a nawet wpłaca do budżetu więcej, niż otrzymuje pomocy – potwierdziło czeskie Ministerstwo Pracy.

Więcej o sprawie – pod linkiem.

Słowacja

„Jedna trzecia Ukraińców” na antyrządowych protestach w Słowacji. Fico rozpowszechnia informację bez dowodów.

Po spotkaniu premiera Roberta Fico z Władimirem Putinem w grudniu 2024 roku przez Słowację przeszła fala protestów. Akcje pod hasłem „Słowacja – to Europa” ogarnęły dziesiątki miast. Ludzie domagali się zakończenia zbliżania z Rosją i wyrażali poparcie dla Ukrainy.

Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa 23 stycznia Fico ogłosił domniemane zagrożenie zamachem stanu. Jego zdaniem, za protestami stoją  „grupy ekspertów”, które wcześniej działały w Gruzji i na Majdanie. Tego samego dnia w ponad 30 miastach odbyły się masowe protesty, w których łącznie wzięło udział około 100 tysięcy osób. W Bratysławie, według organizatorów inicjatywy  Mier Ukrajine, wzięło udział ponad 40 tysięcy osób.

Następnego dnia premier zaczął publicznie napomykać o „znacznym udziale” w protestach  Ukraińców.  W programie „Politika 24”  na kanale JOJ TV stwierdził, że co najmniej jedna trzecia uczestników to obywatele Ukrainy, którzy skandowali hasła przeciwko słowackim władzom. Jako dowód przytoczył transparent z napisem „Nu pohody, Fico!”, twierdząc, że jest to „po ukraińsku” i że tylko Ukraińcy mogli wymyślić takie sformułowanie. „Pójdźcie tam, a usłyszycie tylko ukraiński” – dodał. Zapytany przez dziennikarkę, skąd wzięto dane na temat „jednej trzeciej Ukraińców”, premier nie podał konkretnych źródeł, odnosząc się ogólnie do pracy służb. 

Josef Jakubco / SME

Tego wieczoru deputowany Europarlamentu Ľuboš Blaha napisał na swoim kanale na  Telegramie: „Ukraińscy migranci, których utrzymuje  nasze państwo wyszli na ulice, aby obalić rząd. To ostatnia kropla!”– powtórzył niepotwierdzone twierdzenie o udziale Ukraińców, co jest zgodne z typowymi narracjami dezinformacyjnymi. Według Infosecurity.sk, Blaha jest znany z poszerzania manipulacyjnych treści na Telegramie.

Organizatorzy protestów publicznie zaprzeczyli tym stwierdzeniom. W swych sieciach społecznościowych podkreślili, że większość uczestników to obywatele Słowacji. Niezależna europejska platforma przeciwko dezinformacji  EDMO w analizie określiła oświadczenia Fico jako motywowane politycznie i bezpodstawne – typowy przykład narracji, w której protestujący są przedstawiani jako narzędzie sił obcych.

Żadna ze struktur państwowych w Słowacji nie opublikowała jeszcze danych potwierdzających udziału jednej trzeciej Ukraińców wśród uczestników protestów.

W Koszycach kolory miasta pomylono z barwami flagi Ukrainy. Wywołało to falę antyukraińskich komentarzy

Główna ulica drugiego co do wielkości miasta Słowacji – Koszyc na kilka godzin zamieniła się w parkiet taneczny. 21 maja ponad 1600 uczestników – uczniów i emerytów, w żółtych i niebieskich koszulkach, dołączyło do European Quadrille Dance Festival.

W tym roku wydarzenie stało się celem dezinformacji – podczas transmisji festiwalu w sieci krążyły agresywne komentarze dotyczące kolorów koszulek, które mylono z flagą Ukrainy. Pod transmisją wydarzenia i w komentarzach na stronie miasta użytkownicy wstawiali wiadomości takie jak: „Drodzy tancerze, lepiej od razu zrobić zbiórkę na Ukrainę…”, „Przesiedlić na Ukrainę. Wstyd Słowacji”, „Nie jesteśmy Ukrainą”.

Powodem krytyki były żółte i niebieskie koszulki uczestników, a są to oficjalne kolory Koszyc. Wpis na stronie miasta wyjaśniał, że uczniowie przygotowują się do kadryla w strojach odpowiadających międzynarodowymi zasadom festiwalu i symbolom miasta. Zgodnie z przepisami miasta, żółty i niebieski zostały zatwierdzone jako oficjalne kolory Koszyc już w 2015 roku.

Tetiana Omelchenko / «Новини зі Словаччини»

Podobny fala oburzenia pojawiła się  w 2022 roku, gdy użytkownicy sieci pomylili flagi miasta z flagami Ukrainy. Wówczas na oficjalnej stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych  demaskującej fejki podkreślano, że komentującym wystarczy tylko dojrzeć połączenie żółtego i niebieskiego, aby zacząć szerzyć nienawiść. Agencja przypomniała, że ​​Słowacja jest w Unii Europejskiej jednym z krajów najbardziej podatnych na dezinformację.

Dla porównania – flaga Koszyc składa się z żółtego górnego i niebieskiego dolnego pasa z herbem miasta pośrodku. Natomiast ukraińska flaga państwowa ma niebieski pas u góry, żółty u dołu i nie zawiera herbu. Rada Najwyższa Ukrainy zatwierdziła ją jako flagę państwową 28 stycznia 1992 roku. 

Więcej informacji – pod linkiem.

Projekt współfinansowany przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji w ramach grantów Grupy Wyszehradzkiej z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego. Misją funduszu jest wspieranie idei zrównoważonej współpracy regionalnej w Europie Środkowej.

Projekt realizowany wspólnie przez portale naszwybir.pl (Warszawa), ProUA (Praga) i „Nowyny zi Słowaczczyny” – novyny.sme.sk (Bratysława).