Zaostrzenie sytuacji na froncie zmusza zarówno Kijów, jak jego partnerów do poszukiwania sposobów zwiększenia wsparcia dla Ukrainy. 16 października Wołodymyr Zełenski przedstawił w Radzie Najwyższej Ukrainy plan zwycięstwa. O tym planie i pomocy dla Ukrainy rozmawiali 18 października podczas spotkania w Berlinie prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.
Większość jawnych elementów tego pięciopunktowego planu nie była zaskakująca, odzwierciedlały bowiem sformułowane już stanowisko władz ukraińskich. Bardziej szczegółowe detale mogą jednak zawierać tajne dodatki do trzech punktów planu, które nie zostały zaprezentowane wszystkim partnerom, co już wywołało spore oburzenie wśród polskich komentatorów. Listy takich krajów nie ma, ale polscy obserwatorzy twierdzą, że Polska na nim nie występuje. Z takim samym oburzeniem przyjęto brak przedstawiciela Polski na spotkaniu w Berlinie.
Zaproszenie do NATO już teraz
„Słowa „Ukraina musi wygrać” stały się na naszej ziemi rzadziej słyszane. Zwycięstwo stało się dla niektórych niewygodnym słowem i rozumiemy, że w rzeczywistości zwycięstwo nie jest łatwe do osiągnięcia… ale tylko zwycięstwo daje możliwość, żeby żyć na swojej ziemi, zgodnie z własnym prawem i wybierać własną przyszłość” – powiedział Zełenski 16 października na początku swego wystąpienia w parlamencie.
Prezydent Ukrainy podkreślił, że plan zwycięstwa oznacza „wzmocnienie naszej pozycji i zależy to od partnerów, a nie od Rosji, ponieważ Putinowi nie zależy na uczciwym pokoju”.
Zełenski zwrócił uwagę, że plan ten powinien zostać wdrożony już teraz. A jeśli „zaczniemy realizować tę ideę, ten konkretny plan zwycięstwa już teraz, być może uda się zakończyć wojnę nie później niż w przyszłym roku”.
W związku z tym Ukraina powinna otrzymać zaproszenie do NATO już teraz, niezależnie od trwającej wojny. Ponadto jasne jest, że proces przystąpienia do Sojuszu będzie możliwy dopiero po zakończeniu wojny. Jednak zaproszenie Ukrainy powinno już teraz ukazać determinację partnerów i pokazać Putinowi, „że jego kalkulacje geopolityczne przegrywają”.
„A dziś zaproszenie symbolizuje znacznie więcej niż tylko NATO. Dla nas determinacja w sprawie NATO oznacza dla Ukrainy także nieuchronność integracji europejskiej Ukrainy i brak alternatyw dla demokracji w Ukrainie. I dlatego jest to punkt wyjścia Planu Zwycięstwa. Pierwszy i bardzo ważny. Dowód determinacji. To właśnie jest zaproszenie. Bezwarunkowe zaproszenie teraz. To opowiedzenie się, jak partnerzy faktycznie widzą miejsce nas wszystkich, miejsce Ukrainy w architekturze bezpieczeństwa” – podkreślił Zełenski.
Po drugie – obrona
Ukraina oczekuje od swoich partnerów pomocy we wzmacnianiu ukraińskiej obrony.
„To jest realne – obrona naszych pozycji na polu bitwy w Ukrainie i jednocześnie konieczny powrót wojny na terytorium Rosji, żeby Rosjanie naprawdę poczuli, czym jest wojna i – wbrew rosyjskiej propagandzie – zaczęli kierować swoją nienawiść w stronę Kremla” – powiedział Zełenski, dodając, że istnieje „konkretny wykaz broni, która może wesprzeć siłę naszych żołnierzy”.
Kluczem do realizacji tego punktu ma być pomyślna kontynuacja operacji wojskowych na terytoriach Rosji. Ma ona zapobiec tworzeniu przez agresora stref buforowych na terenie Ukrainy. Po drugie, wzmocnienie sił obrony, które pomoże zniszczyć potencjał ofensywny armii rosyjskiej na okupowanych przez nią ziemiach ukraińskich. Kijów liczy także na pomoc partnerów w wyposażaniu nowych brygad rezerwowych Sił Zbrojnych. Ważne jest także dalsze wzmacnianie obrony powietrznej, a także prowadzenie wspólnych operacji z sąsiadami Ukrainy w celu zestrzeliwania rosyjskich rakiet i dronów.
Ukraina chce także rozszerzyć wykorzystanie produkowanych przez siebie dronów i rakiet i liczy na partnerów, którzy pomogą w rozwoju ich produkcji.
Ważnym elementem tego punktu jest zapewnienie przez partnerów broni dalekiego zasięgu i zgoda na jej użycie przeciwko infrastrukturze wojskowej agresora na całym okupowanym terytorium Ukrainy i terytorium Rosji. Ukraina chce także dostępu do danych satelitarnych w czasie rzeczywistym i informacji wywiadowczych pozyskiwanych przez partnerów w inny sposób.
Zełenski zaznaczył, że w przypadku każdego z tych podpunktów partnerzy otrzymali szczegółowe uzasadnienie, jakie są cele, jak je osiągnąć i w jakim stopniu zmniejszy to zdolność Rosji do dalszego prowadzenia wojny.
Ten punkt zawiera również tajny dodatek, do którego mogą uzyskać dostęp ci partnerzy, którzy mają odpowiedni potencjał pomocy.
Ukraińska polityka odstraszania
„Rosyjska władza działa agresywnie tylko wtedy, gdy jest przekonana, że nie otrzyma adekwatnej niszczącej odpowiedzi. Kiedy Rosja wie, że odpowiedź nadejdzie i rozumie, jaka ona będzie, wybiera negocjacje i stabilne współistnienie, nawet ze strategicznymi przeciwnikami. I znamy takie przykłady” – zauważył ukraiński prezydent, przedstawiając trzeci punkt.
Trzeci punkt zawiera także tajny załącznik, który został przekazany przywódcom Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. Oczekuje się, że otrzymają ją również niektóre inne kraje, które mogą pomóc Ukrainie w uzupełnieniu tej koncepcji odstraszania.
Koncepcja odstraszania Rosji, zakłada rozmieszczenie na terytorium Ukrainy kompleksowego pakietu odstraszania strategicznego o charakterze innym niż jądrowy.
„Innymi słowy, pakiet odstraszania polega na tym, że Rosja albo podejmie działania dyplomatyczne, albo… doprowadzi do utraty swojej machiny wojennej. Peace through strength (pokój poprzez siłę)” – powiedział Zełenski. Ukraiński prezydent nawiązał w ten sposób do formuły, która w latach 80. była jednym z filarów polityki zagranicznej prezydenta USA Ronalda Reagana. To właśnie takie podejście doprowadziło do tego, że ZSRR przegrał wyścig zbrojeń i zakończył zimną wojnę.
Strategiczny potencjał gospodarczy
„W Ukrainie skoncentrowane są zasoby naturalne, między innymi krytycznie ważne metale warte biliony dolarów amerykańskich. Są to między innymi uran, tytan, lit, grafit i inne strategiczne i strategicznie cenne zasoby, które wzmocnią albo Rosję i jej sojuszników, albo Ukrainę i demokratyczny świat w globalnej rywalizacji” – uważa Zełenski.
Zdaniem prezydenta Ukrainy przejęcie kontroli nad tymi zasobami jest jednym z celów rosyjskiej agresji. A te zasoby są potencjałem wzrostu gospodarczego Ukrainy i jej mieszkańców.
Dlatego Ukraina proponuje USA i innym wybranym partnerom, w szczególności Unii Europejskiej, podpisanie specjalnego porozumienia w sprawie wspólnej ochrony ukraińskich zasobów naturalnych oraz wspólnych inwestycji i wykorzystania ich potencjału. Ma to na celu zwiększenie presji ekonomicznej na Rosję. Ta sekcja zawiera również tajny dodatek, który jest dostępny tylko dla wybranych partnerów.
Punkt piąty ma być realizowany po wojnie
„Po tej wojnie Ukraina będzie miała jeden z najbardziej doświadczonych i dużych kontyngentów wojskowych. A to są ludzie, prawdziwi ludzie – nasi żołnierze, którzy będą mieli prawdziwe doświadczenie we współczesnych działaniach wojennych, udane doświadczenie w używaniu zachodniej broni i wszechstronne doświadczenie współpracy, oczywiście, z naszymi partnerami, z wojskami NATO” – zauważył Zełenski.
Jego zdaniem, to doświadczenie należy wykorzystać do wzmocnienia NATO i bezpieczeństwa w Europie. Po wojnie Ukraina proponuje zastąpienie części amerykańskich jednostek stacjonujących w Europie własnymi oddziałami.
„Ukraińcy udowodnili, że mogą być siłą, której rosyjskie zło nie jest w stanie pokonać” – powiedział ukraiński prezydent.
Niejednoznaczna reakcja partnerów
O planie zwycięstwa jako pierwsi dowiedzieli się prezydent USA Joe Biden oraz kandydaci na prezydenta USA Donald Trump i Kamala Harris. Zełenski przedstawił go osobiście podczas swojej wizyty w USA.
17 października Wołodymyr Zełenski przedstawił plan zwycięstwa na szczycie przywódców Unii Europejskiej. Plan zwycięstwa wspierany przez opozycję na Ukrainie wywołał jednak różne reakcje wśród jej zagranicznych partnerów. Od jego poparcia, pomimo powściągliwych ocen, po brak akceptacji.
Po wizycie Zełenskiego w USA strona ukraińska stwierdziła, że administracja amerykańska konstruktywnie podeszła do ukraińskich propozycji, zwłaszcza w części militarnej, natomiast część polityczna wymaga dodatkowej dyskusji. Nie było jednak konkretnej reakcji ze strony Białego Domu, a część amerykańskich mediów podała, że plan spotkał się z pewnym sceptycyzmem. Dwie najbardziej kontrowersyjne kwestie w planie Zełenskiego to zaproszenie do NATO już teraz i zezwolenie na uderzenie zachodnią bronią na terytorium Rosji.
„Nie jesteśmy obecnie na etapie, na którym Sojusz mówi o zaproszeniu w perspektywie krótkoterminowej” – skomentowała pierwszy punkt planu Juliana Smith, ambasador USA przy NATO.
Biały Dom twierdzi jednak, że dyskusje nadal trwają, ale wśród sojuszników nie ma konsensusu w sprawie zaproszenia. Dzieje się tak pomimo faktu, że na ostatnim szczycie NATO wszyscy 32 członkowie potwierdzili nieodwracalność drogi Ukrainy do Sojuszu.
21 października do Kijowa, prawdopodobnie z ostatnią wizytą na tym stanowisku, przybył minister obrony USA Lloyd Austin. Jednym z tematów negocjacji z ukraińskimi przywódcami był plan zwycięstwa.
Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrożnie skomentował ukraiński plan: „W planie jest wiele aspektów oraz wiele kwestii politycznych i wojskowych, które naprawdę musimy omówić z Ukraińcami, aby zrozumieć, co się za nim kryje oraz aby zrozumieć, co możemy zrobić, a czego nie ”.
Litwa, Łotwa i Estonia poparły plan zwycięstwa, zauważając, że niektóre punkty wymagają dużo pracy, ale można je realizować.
„Estonia w pełni popiera ten plan i jesteśmy przekonani, że plan zwycięstwa może zostać zrealizowany” – powiedział estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna.
Premier Danii Mette Frederiksen zauważyła, że plan zawiera ważne pomysły, a Dania w pełni popiera jego pierwszy punkt, czyli członkostwo Ukrainy w Sojuszu.
Ukraiński plan poparła także Francja, o czym poinformował minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noël Barrot na wspólnej konferencji prasowej z szefem MSZ Ukrainy Andrijem Sybihą. „Popieramy plan zwycięstwa, ponieważ jesteśmy z Ukrainą od tysięcy dni i podejmujemy niezbędne wysiłki” – powiedział Barro.
Sceptycznie co do planu zwycięstwa odniosły się Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz sprzeciwia się dwóm punktom planu: zaproszeniu do NATO i zapewnieniu broni dalekiego zasięgu. Ukraina od dawna prosi Niemcy o przekazanie niemieckich rakiet manewrujących Taurus.
„Nie uważam takich dostaw za uzasadnione i tak pozostanie” – powiedział Scholz po posiedzeniu Rady UE w Brukseli 17 października.
„Tradycyjnie” Węgry i Słowacja całkowicie odrzucają plan zwycięstwa.
Polska sceptycznie wspiera
Premier polskiego rządu Donald Tusk komentując pierwszy punkt planu zwycięstwa Ukrainy w sprawie zaproszenia do NATO przypomniał, że Polska wspiera członkostwo Ukrainy w Sojuszu od połowy lat 2000. i stanowisko to pozostaje niezmienne.
Jednocześnie polski premier dodał, że nie ma jednolitego stanowiska wśród przywódców UE i zauważył, że niektóre warunki tego planu mogą zostać skorygowane, w zależności od wyników wyborów w USA.
Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz równie sceptycznie ocenił szanse poparcia planu zwycięstwa przez partnerów Ukrainy z UE i NATO. W dniach 17-18 października wziął udział w spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli, podczas którego rozmawiali z Zełenskim o planie zwycięstwa. Kosiniak-Kamysz zauważył, że choć „wszyscy chcieliby, aby plan zwycięstwa został zrealizowany”, to przedstawiony przez Zełenskiego dokument „zdecydowanie nie rozwiązuje problemu”.
Także dyrektor Centrum Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk, w komentarzu dla PAP powiedział, że zaprezentowany przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego plan zwycięstwa wydaje się „niemożliwy do zrealizowania w najbliższej przyszłości”.
Czy oburzenie w Polsce jest uzasadnione?
Część polskich komentatorów skupiła się nie tyle na ocenie wykonalności planu zwycięstwa, ile na kwestiach, które nie były nagłośnione.
„Z kolei z polskiego punktu widzenia najistotniejszy był fakt, iż właśnie dowiedzieliśmy się, że Polska całkowicie i ostatecznie wypadła z gry dyplomatycznej, która zadecyduje o tym, jak zakończy się wojna” – napisał na portalu Onet Witold Jurasz.
Mówimy o tajnych aneksach do trzech punktów, o których poinformowano jedynie najważniejszych partnerów Ukrainy i państwa mające decydujący wpływ na realizację tych punktów.
I to wystarczyło, aby Internet zalała nowa fala hejtu wobec „niewdzięcznych”: Zełenskiego, Ukrainy i Ukraińców.
Spróbujmy przeanalizować, czy taka krytyka jest uzasadniona? W przypadku planu zwycięstwa tajne aneksy dotyczą punktów 2-4. Klauzula obronna obejmuje między innymi wsparcie Ukrainy we wzmacnianiu jej obrony powietrznej. Mówi także o „wspólnych operacjach obronnych z naszymi sąsiadami w Europie, których celem jest zestrzelenie rosyjskich rakiet i dronów w zasięgu tarczy powietrznej partnerów”.
Kijów wielokrotnie zwracał się o taką pomoc do Warszawy i początkowo przedstawiciele polskich władz, między innymi minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, pozytywnie oceniali taką możliwość. Jednocześnie, próbowano uzależnić taką decyzję od zgody wszystkich członków NATO, ale takiej zgody nie ma. W ostatnim czasie Ukraina zwróciła także uwagę na możliwość wzmocnienia ukraińskiego lotnictwa przez Polskę, poprzez przekazanie poradzieckich samolotów MiG-29. Warszawa rozważała taką możliwość, ale nie podjęto żadnej decyzji. Tym samym, teoretycznie, Polska mogłaby uzyskać dostęp do tajnego aneksu do punktu 2. Możliwe jednak, że Polska dała jasno do zrozumienia stronie ukraińskiej, że w tej chwili Ukraińcy nie mogą oczekiwać od Polaków niczego w zakresie wzmocnienia obrony.
Drugi punkt, do którego Kijów także przygotował tajny aneks, dotyczy odstraszania Rosji poprzez umieszczenie w Ukrainie pakietu odstraszania nienuklearnego. Czy Polska może przyłączyć się do takiej inicjatywy? Odpowiedź – niezbyt.
Trzeci punkt z tajnym załącznikiem skierowany jest do wybranych partnerów Ukrainy i dotyczy wspólnej ochrony potencjału strategicznego i gospodarczego Ukrainy oraz inwestycji w jego rozwój. Ukraina oferuje podpisanie porozumień w tej sprawie z USA i niektórymi partnerami, a Zełenski podkreślił, że postrzega UE jako jednego z takich partnerów, a Polska jest częścią Unii.
W Berlinie bez Polski
„Oliwy do ognia” dolało spotkanie w Berlinie amerykańskiego prezydenta z przywódcami Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie zdaniem większości komentatorów powinna być obecna także Polska.
Warto zaznaczyć, że na tym spotkaniu jednym z tematów rozmów miało być wzmocnienie ukraińskiej obronności, a w Berlinie nie było także innych krajów, które pomagały Ukrainie znaczniej mocniej niż Polska.
Wielu polskich polityków i ekspertów podkreśla, że wsparcie Polski i polska pomoc wojskowa udzielona w 2022 roku była ogromna. Rzeczywiście, Polska była jednym z pierwszych krajów, które udzieliły Ukrainie znaczącego wsparcia, a liczba przekazanych czołgów, transporterów opancerzonych i innego sprzętu jest naprawdę imponująca. Jednak wojna nie zakończyła się w 2022 roku.
Oczywiście, można krytykować opieszałość Niemiec na początku rosyjskiej inwazji (w Ukrainie dobrze to pamiętano) i teraz jest za co krytykować, ale rzeczywistość jest taka, że Niemcy są obecnie liderem, na przykład w kwestii wzmocnienia ukraińskiej obrony powietrznej.
Ale rzecz nie tylko w Niemczech, z ich potężną gospodarką. Biorąc pod uwagę relację do PKB, Polskę pod względem pomocy wojskowej wyprzedza szereg krajów, między innymi Litwa, Łotwa i Estonia.
Wielkość polskiej pomocy wojskowej w sierpniu oszacowano na ponad 4 miliardy euro. Dla porównania – pomoc wojskowa Holandii wynosi 6 miliardów euro, już ta zrealizowana, a łącznie przeznaczono 10 miliardów. Ale przykład Holandii jest interesujący w innym aspekcie. Ruben Breckelmans, który na początku lutego 2024 roku został ministrem obrony Holandii, niemal natychmiast po nominacji udał się do Kijowa. W październiku przyjechał ponownie, tym razem także do położonego około 40 km od granicy z Rosją Charkowa, aby na własne oczy przekonać się o rozmiarach zniszczeń dokonanych przez Federację Rosyjską.
Władysław Kosiniak-Kamysz jest ministrem obrony od grudnia 2023 roku, ale nie odwiedził jeszcze ogarniętej wojną Ukrainy. Amsterdam oddalony jest od Charkowa o 2000 km, a Warszawa o 1000 km. Można zatem odnieść wrażenie, że Holandia jest bardziej zainteresowana i zaniepokojona tym, co dzieje się w Ukrainie. Tym bardziej, że polski minister w publicznych wypowiedziach podkreśla temat zbrodni wołyńskich, co nie stwarza dobrej atmosfery dla jego wizyty.
Ważniejszym wydaje się jednak fakt, że Polska ograniczając wsparcie militarne dla Ukrainy na własne życzenie wycofała się „z wyścigu dyplomatycznego”. W ubiegłym roku w Warszawie uznano, że wystarczy tego, co zostało przekazane, a jednocześnie w Polsce zaczęła szerzyć się narracja o „niewdzięcznej Ukrainie”.
Tym samym Polska wypadła z grona liderów pomocy wojskowej Ukrainie. Polska, oczywiście, nadal pomaga, ale przede wszystkim dotyczy to wsparcia logistycznego i szkolenia wojskowego. Jest to także ważne, ale czy wystarczy, aby domagać się specjalnej pozycji? To także kwestia strategii polskiej dyplomacji – umiejętności zjednoczenia się w imię własnego bezpieczeństwa i pomocy Ukrainie. Wydaje się więc, że warto dostosować nasze polskie ambicje do rzeczywistości.
O sytuacji zdecydują wybory w USA
Wybory prezydenckie w USA mogą znacząco wpłynąć na dalszą pomoc dla Ukrainy. Drużyna Bidena była jak dotąd przeciwna zarówno zaproszeniu Ukrainy do NATO, jak i umożliwieniu ataków w głąb terytorium Rosji.
Do niedawna eksperci zwracali uwagę, że stanowisko to utrzyma się do końca kadencji Bidena. Jednak po spotkaniu w Berlinie, francuska gazeta Le Monde, powołując się na własne źródła, napisała, że USA mogą przestać blokować zaproszenie Ukrainy do NATO. A jeśli wybory wygra kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris, Biden mógłby rozpocząć prace nad takim zaproszeniem.
Nie wiadomo, czy doniesienia francuskiej gazety są prawdziwe. Ale nawet jeśli tak, istnieją jeszcze dwa problemy. Po pierwsze, nie jest pewne, czy Harris wygra. Po drugie, trzeba przekonać Niemcy oraz negatywnie nastawione Węgry, Słowację i Turcję. 22 października minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrii Sybiha przebywał z dwudniową wizytą w Turcji. Czy podczas rozmów poruszano kwestię zgody Ankary na zaproszenie Ukrainy do NATO? Tego na razie nie wiemy.
Piotr Andrusieczko, Kijów