Wyborcze procesy w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych i ich znaczenie dla Ukrainy – Nasz Wybir – Portal dla Ukraińców w Polsce

Wyborcze procesy w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych i ich znaczenie dla Ukrainy

Piotr Andrusieczko
Julia Kyryczenko
20 listopada 2023
Wyborcze procesy w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych i ich znaczenie dla Ukrainy
Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko
Materiał ten jest dostępny również w języku ukraińskim
Цей текст також можна прочитати українською мовою

Świat wchodzi w  coraz większe geopolityczne turbulencje. Obecnie wojna w Ukrainie zeszła w światowych mediach na dalszy plan, ale przez to wcale nie zniknęła. Natomiast wojna w Izraelu wprowadziła zmiany w zainteresowaniach międzynarodowej opinii publicznej i jest to całkiem naturalne. Należy pamiętać, że na sytuację w Ukrainie mogą mieć wpływ nie tylko duże regionalne wstrząsy, za którymi kryją się interesy innych głównych graczy, ale także wiele innych czynników.


Pod koniec września w Słowacji odbyły się wybory parlamentarne, a dwa tygodnie później swój parlament wybrali Polacy. Oba wydarzenia były w Ukrainie bardzo uważnie śledzone, gdyż dotyczyły najbliższych sąsiadów.

Ostrzeżenie ze Słowacji

Ubiegłoroczne wybory na Węgrzech, pomimo zjednoczenia opozycji, wygrała koalicja Fidesz –  KDNP Chrześcijańska Demokratyczna Partia Ludowa. Zapewniło to kontynuację władzy premiera Viktora Orbána, który swoją politykę zagraniczną buduje na konfrontacji z liberalnymi wartościami Unii Europejskiej. Co gorsza dla Ukrainy, jego stanowisko jest wyraźnie prorosyjskie i od wielu lat tworzy pole konfliktu w stosunkach z Ukrainą. Jest to jeszcze bardziej odczuwalne po zeszłorocznej pełnowymiarowej rosyjskiej agresji.

Pod koniec września 2023 roku Orbán w swej prorosyjskiej postawie i blokowaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy zyskał sojusznika. Chodzi o Słowację, bo pierwsze miejsce w wyborach zdobyła partia „Kierunek Socjaldemokracja” byłego premiera Roberta Fico. Frakcja Fico zdobyła 23,29% głosów, co dało jej prawo do utworzenia koalicji.

„Naród słowacki ma większe problemy niż kwestie Ukrainy” – stwierdził Robert Fico po zwycięstwie jego partii, co od razu pozwoliło przewidzieć kurs nowego rządu.

Przed wyborami Słowacja była jednym z czołowych partnerów – sąsiadów Ukrainy w udzielaniu pomocy. Jednak kampania wyborcza partii Fico z antyukraińskimi hasłami i prorosyjską przeszłością byłego premiera pokazała, jak może zmienić się polityka Słowacji w przypadku jej zwycięstwa.

Nowo utworzona koalicja jeszcze wyraźniej pokazuje, przed jakimi problemami stanie Ukraina. Nowy minister obrony narodowej Robert Kaliniak potwierdził wcześniejsze stanowisko Fico, że Słowacja nie będzie już udzielać Ukrainie pomocy wojskowej.

„Na spotkaniu przekazaliśmy ambasadorowi USA stanowisko słowackiego rządu – nie będziemy wysyłać na Ukrainę nowych dostaw broni i amunicji ze słowackich magazynów, a traktat obronny wymaga rewizji” – napisał na Facebooku Kaliniak. po spotkaniu z ambasadorem USA.

Nie wiadomo jednak, czy nowa polityka pomocy wojskowej obejmie także wygaśnięcie umów handlowych podpisanych przez poprzedni rząd. Marszałek słowackiego parlamentu i lider drugiej co do wielkości partii rządzącej Peter Pellegrini, którego partia wejdzie do koalicji, uważa, że ​​te kontrakty powinny zostać zrealizowane.

Robert Fico poinformował także przywódców UE o swoim stanowisku w sprawie pomocy wojskowej podczas niedawnego szczytu w Brukseli w dniach 26–27 października.

„Poinformowałem także przewodniczącego Komisji Europejskiej, że nowy rząd Słowacji nie będzie wspierał Ukrainy militarnie i skupimy się wyłącznie na pomocy humanitarnej” – powiedział Fico.

Wkrótce po wyborach doszło do głośnych wypowiedzi Fico – między innymi w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli nazwał Ukrainę „jednym z najbardziej skorumpowanych krajów świata”, w związku z czym pomoc dla Ukrainy powinna zostać ograniczona.

„Słowacja, o czym przypominam wszystkim, jest najbardziej prorosyjskim krajem w Europie Środkowej. Nie Węgry, jak  wydaje się wielu Ukraińcom. Według wielu sondaży Słowacja jest najbardziej prorosyjskim krajem w ogóle i w Unii Europejskiej i, oczywiście, w Europie Środkowej” – powiedział w niedawnym wywiadzie dla radia NV były minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin.

W każdym razie, dzięki zmianie władzy na Słowacji Węgry zyskały nowego sojusznika w swych antyukraińskich i prorosyjskich poglądach. Podczas wspomnianego szczytu UE w Brukseli Słowacja i Węgry wspólnie sprzeciwiły się pakietowi pomocowemu dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów euro.

Oba kraje mogą stworzyć wspólny sojusz, który będzie blokował integrację Ukrainy z UE i NATO oraz domagał się złagodzenia sankcji wobec Rosji.

Polska może być bardziej przewidywalna

Na tym tle wybory parlamentarne w Polsce, które odbyły się dwa tygodnie po wyborach w Słowacji (15 października), faktycznie przyniosły Ukrainie ulgę. Co więcej, wielu publicystów twierdziło, że niezależnie od wyniku wyborów sytuacja w zakresie poparcia Polski dla Ukrainy nie ulegnie zmianie. Jednak ukraińscy komentatorzy byli zaniepokojeni możliwym wysokim wynikiem dla Konfederacji, która była jedyną siłą postrzeganą jako antyukraińska.

Jednak choć zarówno rząd, jak i opozycja nie różnią się zasadniczo w kwestiach bezpieczeństwa, rosyjskiej agresji na Ukrainę i konieczności udzielania jej pomocy, w ostatnich miesiącach obserwujemy znaczne pogorszenie stosunków między Warszawą a Kijowem.

Spór zbożowy przerodził się faktycznie w konflikt pełen emocjonalnych i często szkodliwych wypowiedzi obu stron. Część ekspertów, zarówno w Polsce, jak i w Ukrainie, uznało, że  wybory w Polsce były przyczyną eskalacji zbożowego konfliktu. Rządząca wówczas partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) chciała wykorzystać ukraińską kartę – ochronę polskich rolników – do poprawy swojego wyniku wyborczego.

Foto: Krzysztof Kaniewski / Zuma Press / Forum

Ukraińska redakcja Radia Swoboda zauważyła: jeśli w słowackich wyborach „eskalowanie strachu i zmęczenia Ukrainą zadziałało, to w polskim  głosowaniu dało odwrotny skutek”. Dlatego, choć stanowisko PiS mogłoby pomóc w zdobyciu części głosów Konfederacji, to bynajmniej nie gwarantowało sukcesu w wyborach.

Ukraińskie media zwróciły oczywiście uwagę na poglądy odnośnie Ukrainy opozycji, która wygrała wybory. W ostatnich latach, a zwłaszcza po 24 lutego 2022 roku, Polskę postrzegano głównie wyłącznie przez pryzmat władzy, która znajdowała się w rękach PiS. Co więcej, przed kryzysem zbożowym niemal wszyscy byli pewni, że w stosunkach polsko-ukraińskich nastąpił punkt zwrotny po tym, jak Polska i Polacy jako pierwsi pomogli Ukrainie.

Sytuacja uległa jednak zmianie i przyjazne stosunki, w tym osobiste między prezydentami, uległy znacznemu ochłodzeniu.

Warto teraz przypomnieć, że Donald Tusk nazwał pomoc dla Ukrainy sprawą egzystencjalną dla Polski. Oznacza to, że Polska tak naprawdę nie stoi przed wyborem.

BBC-Ukraina i Europejska Prawda oraz inne media podkreślały, że od nowego rządu można spodziewać się normalizacji stosunków z UE, a co za tym idzie – bardziej przewidywalnych działań.

Ale były też obawy, odzwierciedlające wątpliwości w Polsce dotyczące procesu tworzenia nowego rządu. Jak szybko się pojawi i przede wszystkim, jak będzie skuteczny? Czy ewentualna konfrontacja nowego rządu z prezydentem temu nie zaszkodzi? Ponadto, jak napisał „BBC-Ukraina”, w przyszłym roku Polskę czekają kolejne wybory: samorządowe i do Parlamentu Europejskiego.

Ale problemem dla Kijowa, jak wskazuje Europejska Prawda, może być to, że ukraińskie władze skupiły się na relacjach z PiS „… i nie mają ustalonych kanałów współpracy z opozycją. (…) A to może stać się istotnym czynnikiem ryzyka w polsko – ukraińskich relacjach w nadchodzących miesiącach” – podkreślono w artykule. Dlatego Kijów powinien zacząć pracować, aby to zmienić.

Ciemne chmury nad Niemcami

Po 24 lutego 2022 roku w stosunkach Niemiec i Ukrainy nastąpiła metamorfoza, znacznie większa niż w stosunkach polsko-ukraińskich. Za czasów kanclerz Angeli Merkel Berlin realizował „pragmatyczną” politykę współpracy z Rosją, której symbolem jest Nord Stream. Pod rządami Olafa Scholza Niemcy stały się jednym z najważniejszych partnerów Ukrainy w zakresie wojskowej pomocy. Ukraińskie niebo chronią „Gepardy”, IRIS-T i Patrioty podarowane przez Berlin, a cała pomoc wojskowa jest liczona w miliardach euro. Dlatego zmiany polityczne w Niemczech mogą mieć negatywny wpływ na dalsze wsparcie dla Ukrainy.

Choć do wyborów do Bundestagu jeszcze dość daleko, bo powinny odbyć się w 2025 roku, ale można już obserwować spadek popularność rządzących partii – koalicji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec Scholza, Zielonych i Wolnej Partii Demokratycznej. Regionalne wybory w dwóch krajach związkowych, które odbyły się na początku października, faktycznie to pokazały. Skrajnie prawicowa, populistyczna partia Alternatywa dla Niemiec znacznie poprawiła swoje wyniki zarówno w Hesji, jak i Bawarii, przy zwycięstwie konserwatywnych chadeków. W tym kontekście media donoszą o nacisku na niemiecki rząd ze strony opozycji, która chce  przywrócić tzw. wielką koalicję (koalicję dwóch największych sił politycznych – bloku konserwatywno-demokratycznego (CDU/CSU) i Partii Socjaldemokratycznej), tak jak to miało miejsce w trzech z czterech kadencji rządów kanclerz Angeli Merkel. Jako główną przyczynę spadku notowań wymienia się problemy migracyjne.

Największy niepokój powinien budzić wzrost politycznego znaczenia w Niemczech otwarcie prorosyjskich partii. Rośnie poparcie dla populistycznej, prorosyjskiej, skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Według najnowszych sondaży partia ma 22 proc. i zajmuje drugie miejsce w sondażach popularności  politycznych partii.

Być może wkrótce dołączy do niej nowa siła, choć z lewej strony sceny politycznej. 23 października Sahra Wagenknecht ogłosiła plany utworzenia na początku 2024 roku swojej partii „Sojusz Sahra Wagenknecht – Dla Rozumu i Sprawiedliwości”. Nazwa partii pochodzi od nazwiska lewicowej polityczki, który postanowił wnieść do niemieckiej polityki coś nowego: jest to połączenie idei lewicowych w polityce gospodarczej i prawicowych w sprawach polityki społecznej. W praktyce przekłada się to między innymi na postulat zaostrzenia przepisów imigracyjnych. Jeśli chodzi o Ukrainę, partia ta jest przeciwna pomocy wojskowej dla Ukrainy i popiera zniesienie sankcji wobec Rosji. A głównym problemem jest to, że projekt ten ma jak na razie poparcie w niemieckim społeczeństwie (zakłada się, że gdyby obecnie startowała do Bundestagu nowa partia mogłaby zdobyć 12 procent głosów, ). Na jakie poparcie tak naprawdę będzie mogła liczyć zobaczymy w przyszłym roku, gdyż zamierza startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach samorządowych w trzech wschodnioniemieckich krajach związkowych: Turyngii, Saksonii i Brandenburgii.

Najbardziej znaczące dla Ukrainy wybory odbędą się w następnym roku

Przyszłoroczne wybory prezydenckie w USA mogą w dużej mierze zadecydować o wielkości dalszej pomocy dla Ukrainy. Scenariusz pesymistyczny wiąże się z możliwym zwycięstwem Donalda Trumpa, który chce ponownie kandydować na prezydenta. Zgodnie z nowym sondażem The New York Times i Siena Colegge Research Institute, Trump jest liderem w pięciu z sześciu stanów USA, wyniki w których już tradycyjnie mają istotny wpływ na rezultat wyborów prezydenckich.

W Partii Republikańskiej są jednak inni politycy, którzy opowiadają się za ograniczeniem pomocy dla Ukrainy. Już dziś zauważalnym problemem jest to, że nowo wybrany spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson chce podzielić pomoc dla Izraela i Ukrainy. Prezydent Joe Biden forsował wspólny pakiet, ponieważ oznaczałoby to większe szanse na jego zatwierdzenie. Podzielone głosowanie w sprawie pomocy dla Izraela i Ukrainy może oznaczać większe problemy z zatwierdzeniem pomocy dla Ukrainy. Czy tak się stanie, przekonamy się w nadchodzących tygodniach.

Piotr Andrusieczko (Kijów)

Piotr Andrusieczko
Piotr Andrusieczko